fot. Deceuninck-Quick Step / Sigfrid Eggers

Dla młodego Belga pierwszy wyścig w roli profi jest pełen emocji. W zaledwie kilka dni mógł cieszyć się chociażby z podium na czasówce, spotkał się z różnymi reakcjami na „aferę” związaną z Iljo Keisse, a także przeżyć gorycz utraty koszulki lidera przez swoją ekipę na królewskim etapie z metą na Alto Colorado.

Evenepoel przyznał, że prawdopodobnie jego błąd zaważył na tym, że to zawodnicy Movistaru mogli cieszyć się z triumfu na 5. etapie Vuelta a San Juan. Juniorski mistrz świata z Innsbrucku miał kasować wszystkie wczesne ataki, ale kiedy tylko Winner Anacona podkręcił tempo „młody Merckx” i jego koledzy byli w niewłaściwym miejscu i niewłaściwym czasie.

Chcieliśmy utrzymać prowadzenie w wyścigu, to był nasz cel. Niestety się nie udało, bo popełniliśmy mały błąd podczas ataku Anacony. Miałem go gonić, ale właśnie wtedy zrobiła się niewielka przerwa w grupie i musiałem wziąć pościg na siebie. Próbowałem odrobić 20 metrów straty przy mocnym, czołowym wietrze, a do tego zostałem lekko przyblokowany i już nie byłem w stanie nadrobić straconego dystansu. Ten jeden błąd zaważył o całym etapie.

Daliśmy z siebie wszystko i możemy być dumni z tego jak się zaprezentowaliśmy. Petr Vakoc wykonał świetną pracę, podobnie Alvaro Hodeg i Max Richeze. Z całych sił chciałem kontrować wszystkie ataki, ale ten podjazd był wyjątkowo ciężki. Do tego ciągle wiało. Niemal cały podjazd kręciłem z mocą prawie 500W i sądzę, że wszyscy jechali na granicy możliwości

-podsumował wydarzenia z 5. etapu Evenepoel.

Mimo poniesionych strat młoda gwiazda ekipy Patricka Lefevere’a wciąż utrzymuje się w czołowej dziesiątce argentyńskiego wyścigu, tuż za Nairo Quintaną (Movistar). Oczywiście poza wydarzeniami na trasie wiele jest komentarzy dotyczących zachowania Iljo Keisse, ale Evenepoel wolał mówić tylko o swoich odczuciach na temat ścigania.

Nie przyjechałem tu w najlepszej formie. Ten start miał być formą przygotowań do kolejnych wyścigów, więc myślę, że póki co jestem w dobrym miejscu jeśli chodzi o moją dyspozycję.

Sporo się nauczyłem przez te kilka dni, chociażby jak unikać kraks czy walki na rantach oraz jazdy na przedzie peletonu. Podczas 5. etapu nauczyłem się także jak radzić sobie z porażkami. To dobry tydzień dla mnie, pełen nowych doświadczeń

-zakończył Evenepoel.

Poprzedni artykułJest szansa na szybszy powrót Mikela Landy do ścigania
Następny artykułChallenge Mallorca 2019: hattrick Tima Wellensa!
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments