Lotto-Soudal poinformowała, że zakończyła współpracę z głównym menedżerem Paulem De Geyterem, który pracował w niej niecały rok. Powodem jest brak zgody co do wizji funkcjonowania drużyny.
Ekipa Lotto-Soudal poinformowała o rozstaniu się z Paulem De Geyterem w poniedziałkowy wieczór, niedługo po tym, jak Quick-Step Floors ogłosiła pozyskanie nowego sponsora tytularnego. Decyzja miała zostać podjęta po długich rozmowach.
Obie strony uznały, że w związku ze zbyt różniącą się wizją przyszłości, nie jest możliwe kontynuowanie współpracy. Drużyna Lotto-Soudal dziękuje Paulowi De Geyterowi za pracę w tym sezonie. Jednocześnie życzy mu sukcesów w dalszej karierze
– napisano na stronie internetowej drużyny.
De Geyter został zatrudniony przez drużynę w styczniu br. po to, by odciążyć z tego typu obowiązków Marca Sergeanta, który chciał nieco bardziej poświęcić się roli dyrektora sportowego. Przedtem De Geyter był jednym z najlepszych i najbardziej szanowanych kolarskich agentów, specjalizującym się w załatwianiu młodym kolarzom pierwszych profesjonalnych kontraktów.
Jednak w ostatnich miesiącach między Paulem De Geyterem a kolarzami i kierownictwem Lotto-Soudal zaiskrzyło. Jako pierwszy, w wywiadzie dla Cyclingnews podczas Tour de Suisse, skrytykował go Andre Greipel. Następnie, jeden z anonimowych kolarzy drużyny miał zadzwonić do Sergeanta i powiedzieć mu: „Zobacz, nasza rodzina się rozpada. Paul patrzy na naszą drużynę jak na biznes, a to nie jest biznes”.
De Geyter nie uczestniczył w ubiegłotygodniowym spotkaniu integracyjnym drużyny, mimo że byli na nim obecni nowo pozyskani Caleb Ewan i Adam Blythe, których sprowadził on do zespołu. Nikomu nie wyjaśniono przyczyny jego nieobecności.
Jak również donosi portal Cyclingnews, kolarzy i sztab drużyny Lotto-Soudal poinformowano o odejściu De Geytera zaledwie kilka godzin przed ogłoszeniem oficjalnej informacji w internecie. W rezultacie niektórzy dowiedzieli się o tym z mediów.