fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

Grzegorz Stępniak ma za sobą start w tegorocznych mistrzostwach Europy. Polski kolarz mimo ambitnej walki nie ukończył czempionatu w Glasgow. Jego los podzielili również Mateusz Komar, Alan Banaszek, Szymon Sajnok oraz Sylwester Janiszewski. Jedynym z biało-czerwonych, który przejechał linię mety okazał się dwudziesty pierwszy w klasyfikacji, Michał Gołaś.

Dla Stępniaka start w Mistrzostwach Europy był jednym z najważniejszych w karierze i choć nie udało mu się zanotować przyzwoitego rezultatu, taki start to kolejne zebranie doświadczenie. Kto wie, gdyby nie pech…

Organizacja całych mistrzostw stała na wysokim poziomie. Gospodarze zadbali o wszystkie szczegóły, natomiast jeśli chodzi o sama trasę, to chyba trochę przesadzili, zważywszy na to, że w Szkocji deszcz jest na porządku dziennym, sądzę, iż można było pomyśleć o bezpieczniejszej trasie. 230 kilometrów kryterium przy takiej pogodzie spowodowało, że najmniejszy błąd eliminował kolarza z walki. W telewizji nie było wszystkiego widać. Ja przykładowo miałem problemy z rowerem i po wymianie na zapasowy nie udało mi się już dogonić grupy. Mateusz, czy Sylwek mieli defekty i to też pogrzebało ich szanse. Z pewnością było też sporo naszych indywidualnych błędów. Na tej trasie nie można było sobie pozwolić na jazdę z tyłu, o czym czasem zapominaliśmy. Trasa była kręta i niebezpieczna, lecz warunki dla każdego były takie same, więc wygrali najsilniejsi kolarze fizycznie, a przede wszystkim psychicznie, bo głowa tego dnia była kluczowa

– relacjonuje 29-latek.

Jak wiadomo, start w narodowych barwach to tylko jednodniowy odskok od drużynowej codzienności. Jak się jednak okazuje, popularny „Stępień” będzie miał okazję ponownie założyć na siebie inną koszulkę.

Już w ten weekend wyjeżdżam do Mińska na dwa klasyki, zaś w połowie września na zaproszenie organizatora wystartuję w azjatyckiej etapówce Tour of Poyang Lake, jadąc gościnnie w jednym z chińskich zespołów

– zdradził.

Przypomnijmy, że tytuł najlepszego kolarza Starego Kontynentu wywalczył w Glasgow Włoch Matteo Trentin, a Stępniak wciąż jest zawodnikiem ekipy Wibatech – Merx.

Poprzedni artykułTour du Limousin 2018: Edet wygrywa i przejmuje koszulkę lidera
Następny artykułLadies Tour of Norway 2018: Vos wygrywa na początek, Jasińska 6
Dziennikarz sportowy, zajmujący się m.in. tenisem, kolarstwem, kajakarstwem i narciarstwem. Lubi słuchać reggae i kocha zwierzęta.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments