W listopadzie Niemiec dużo czasu spędził na torze, starając się poprawić swoją sylwetkę w jeździe indywidualnej na czas. 27-latek chce zająć czołową lokatę na prologu Wielkiej Pętli, który w 2017 roku będzie rozegrany w Düsseldorfie.
Zawodnik ekipy Trek-Segafredo przebywa obecnie na obozie przygotowawczym w L’Alfas del Pi w Hiszpanii. Degenkolb przeniósł się do amerykańskiej ekipy po fatalnym sezonie, który rozpoczął się wypadkiem na styczniowym zgrupowaniu w Calpe. Trenująca ekipa Giant-Alpecin została staranowana przez nieprawidłowo jadący samochód – sześciu kolarzy trafiło do szpitala z dużymi obrażeniami. Niemiec był jednym z najbardziej poszkodowanych kolarzy, groziła mu nawet amputacja palca wskazującego. Po intensywnej rehabilitacji John wrócił do treningów i zdołał nawet wystartować w Tour de France, gdzie na dwóch etapach zajął czwarte miejsce.
Po przejściu do ekipy Trek, Degenkolb stał się liderem zespołu na wiosenne klasyki. Będzie walczył o kolejne zwycięstwo w Paris-Roubaix i Milano-San Remo, jest również jednym z faworytów do zwycięstwie w Ronde van Vlaanderen. Do pomocy ma bardzo mocnych zawodników – w składzie drużyny są Jasper Stuyven, Giacomo Nizzolo i Boy Van Poppel.
Pochodzący z Gery kolarz doszedł już do pełni sprawności po wypadku w Calpe. Niemiec jest wspaniałym „klasykowcem”, jednak jego głównym celem na 2017 rok jest zdobycie żółtej koszulki na Tour de France. Prolog najważniejszego wyścigu na świecie odbędzie się w Düsseldorfie, a kolejny płaski etap kończy się w belgijskim Liege. Degenkolb chce mocno pojechać „czasówkę” w rodzinnym kraju, a następnie wygrać etap ze startu wspólnego, by zostać liderem Wielkiej Pętli. 27-latek opowiedział portalowi radsport-news.com o przygotowaniach do sezonu i o poczynionych postępach w samotnych zmaganiach z zegarem.
„Dużo poprawiliśmy w jeździe indywidualnej na czas. Czuję się bardzo podekscytowany moim rozwojem w tej specjalności. Nie zakładam, że uda mi się wygrać prolog na przyszłorocznym Tour de France. Jestem jednak stuprocentowo zmotywowany, by w przyszłości walczyć o zwycięstwa w krótkich „czasówkach”. Wierzę, że kiedyś będę jednym z najlepszych kolarzy, którzy jeżdżą w prologach trwających dziesięć lub dwanaście minut.”