Bradley Wiggins ustanowił rekord w jeździe godzinnej na niebotycznym poziomie. Teraz chce jednak spróbować pobić rekord Eddy’ego Merckxa sprzed wielu lat.

Rekord „Kanibala” wynosi 49,431 km i został ustanowiony w 1972 roku. Wiggins poprawił to osiągnięcie o ponad 5 kilometrów, ale na zupełnie innym sprzęcie. „Wiggo” chciałby spróbować zmierzyć się z rekordem Mercxa na takich samych zasadach, a więc bez najnowszych technologii, zabudowanych kół, aerodynamicznych kasków, karbonowych ram czy lemondek.

„Rekord Merckxa jest rekordem właściwym, pewnym punktem odniesienia. Chcę spróbować zrobić testy w podobnym stroju i sprawdzić jakie są możliwości. Prawdopodobnie nie dam rady utrzymać jego tempa i odwzorować w pełni jego pozycji, ale… Merckx też nie był taki aerodynamiczny.”

-opowiada Wiggins, który jest wielkim fanem wielkiego mistrza sprzed lat i możliwość zmierzenia się z jego osiągnięciem uważa za niesamowite wyzwanie, zwłaszcza przy próbie odwzorowania realiów w których rekord bił „Kanibal”. Te plany nie zmieniają jednak najważniejszego celu dla Brytyjczyka na przyszły rok jakim są Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro.

Źródło: velonews.com

 

Poprzedni artykułPolski peleton syty, ale coraz smuklejszy
Następny artykułDavide Rebellin otrzymał włoską nagrodę kolarską
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments