Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że przygoda Marka Cavendisha z Quick-Step Alpha Vinyl dobiega końca. Zaskoczony takim obrotem spraw jest Bradley Wiggins.

„Wiggo” to zwycięzca Tour de France z 2012 roku, a także mistrz świata i mistrz olimpijski w jeździe indywidualnej na czas. Poza szosą odnosił jeszcze sukcesy na torze, z którego przywiózł mnóstwo kolejnych medali igrzysk i mistrzostw świata. Między innymi dwukrotnie wywalczył złoty krążek w madisonie, w którym startował w parze z Markiem Cavendishem.

Dziś 42-latek nie jest już kolarzem, ale i tak często pojawia się w telewizji przy okazji kolarskich wyścigów. Często zabiera głos jako ekspert i teraz postanowił wypowiedzieć się na temat sytuacji swojego byłego partnera. Ten, choć w zeszłym roku wygrał cztery etapy Tour de France, a w trwającym obecnie Giro d’Italia już ma jedno zwycięstwo na koncie, to prawdopodobnie jest na wylocie z ekipy Patricka Lefevere’a. Kończy mu się kontrakt, a Belg otwarcie mówi o chęci pozyskania belgijskiego sprintera. Coraz więcej wskazuje na to, że będzie nim Tim Merlier. Taki obrót spraw dziwi Wigginsa.

Cavendish wciąż jest wielki. I dopóki utrzyma tę formę, nie ma sensu rozmawiać o jego przyszłości. Dla mnie jest absolutnie jasne, że zasługuje na miejsce w peletonie. Zawsze wygrywa w ważnych momentach, więc zespoły będą go chciały. Sam chciałbym go mieć, gdybym był menedżerem zespołu. Prawdę mówiąc, nie rozumiem Lefevere’a. Mark powinien otrzymać tyle pieniędzy, ile zażąda. Jeśli on tego nie rozumie, jego strata – wtedy po Marka powinien zgłosić się Team INEOS. To byłoby dobre zakończenie historii

– mówił w rozmowie z CyclingNews. Jednak jeśli Lefevere rzeczywiście zrezygnuje z Cavendisha, to jedno jest niemal pewne. Niezależnie od tego, jak duże zainteresowanie na rynku wzbudzi Brytyjczyk, będzie mu bardzo trudno znaleźć mu ekipę, która zapewni mu taki pociąg, jak Quick Step.

 

Poprzedni artykułWout van Aert odpuści sobie czasówkę na mistrzostwach świata
Następny artykułTour of Estonia 2022: Agnieszka Skalniak-Sójka z kolejnym zwycięstwem
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments