Jack Bobridge na torze w Melbourne nie zdołał pobić rekordu świata w jeździe godzinnej. Australijczyk ostatecznie przejechał dystans 51,3 kilometra.
Zawodnik Team Budget Forklifts bardzo dobrze rozpoczął swoją próbę. Na torze w Melbourne po kilkunastu minutach jego średnia wynosiła nawet ponad 53 kilometry na godzinę. Niestety w miarę upływu czasu średnia drastycznie spadała i już po 40 minutach Bobridge jechał już wolniej niż Brändle w trakcie bicia rekordu.
Mimo walki do samego końca Bobridge przejechał 51,3 kilometra i przegrał z Austriakiem 500 metrów. Na otarcie łez został on nowym rekordzistą Australii.
Kolejnym śmiałkiem już za tydzień będzie Rohan Dennis (BMC Racing).
Jest tak jak być powinno , rekordowy wynik już swoje znaczy i nie każdemu udaje się poprawić . Tak sobie czekam kto z naszych zaatakuje rekord Polski stawiając jednak poprzeczkę na 50 km/h . Chętnie znów bym pojechał do Pruszkowa popatrzeć .