evans scarponiKończący karierę za kilka dni Cadel Evans jest zadowolony z rozpoczęcia Santos Tour Down Under. Australijczyk liczy, że nawiąże walkę o triumf w klasyfikacji generalnej.

Cadel Evans wywalczył dziś wysokie, piąte miejsce na drugim etapie Santos Tour Down Under. Pozwoliło mu to na awans do pierwszej dziesiątki klasyfikacji generalnej. Niestety drużyna straciła mistrza świata orlików w jeździe indywidualnej na czas. Campbell Flakemore już w trakcie powrotu do hotelu doznał upadku i złamał obojczyk. Mimo tej fatalnej informacji Evans z nadzieją patrzy na kolejne etapy.

„Dziś nie było tak źle. Wiadomo, że w ubiegłym roku uplasowałem się na podium, ale nie ma co narzekać. Bardzo trudno walczyć z takim dobrym rozprowadzeniem Movistaru. Dużą rolę odegrał także dziś czołowy wiatr. To była pierwsza okazja, aby spojrzeć na ewentualnych konkurentów do walki o generalkę. Dobrze wygląda Gorka Izagirre, a tak naprawdę nie wiadomo co pokaże na cięższych górkach Jack Bobridge.

Trzeba upatrywać szansy, aby urwać gdzieś cenne sekundy. Ten wyścig można przegrać i wygrać o włos. Jutrzejszy etap do Paracombe i wspinaczka pod Willunga Hill będą decydujące. Prawdę mówiąc bardzo odpowiada mi ten pierwszy i będę chciał ugrać tam coś więcej. Potrzebuję jeszcze kilku dni wyścigowych, aby osiągnąć pełną moc.” zakończył mistrz świata z 2009 roku.

 

@ArekWaluga77

Foto: Artur Machnik

Poprzedni artykułPodsumowanie pierwszego roku działalności Akademii Copernicus
Następny artykułLobato: „Wygrałem etap dzięki pomocy całego zespołu.”
Pismak z pasji, nie z wykształcenia. Wielbiciel scoutingu i skarbów kibica. Pisze to co myśli, a nie co wypada.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments