Chris Horner po siedemdziesięciu dniach przerwy spowodowanej wypadkiem na treningu, wraca do ścigania. Amerykański kolarz drużyny Lampre-Merida 19 czerwca stanie na starcie wyścigu Dookoła Słowenii.
11 kwietnia Hornera uderzył samochód, podczas gdy trenował nad jeziorem Como. W wyniku tego wypadku złamał kilka żeber oraz doznał przebicia płuca.
– W kwietniu trenowałem pełen entuzjazmu przygotowując się do Giro d`Italia. Na nieszczęście, miałem ten pechowy wypadek, który wykluczył mnie z Różowego Wyścigu i zmusił do długiego czasu bezczynności. Ten wypadek był oczywiście okropny, ale mogło być o wiele gorzej, włącznie z utratą życia. Było mi ciężko, kiedy dowiedziałem, że muszę zrezygnować z tak pięknego wyścigu, do którego przygotowywałem się z pasją i entuzjazmem- opowiada Horner.
Amerykanin zdradził także od kiedy i gdzie trenuje. Wygląda na to, że okolica Como nie wywołuje u niego na tyle negatywnych emocji, by tam nie wrócił.
– W ostatnich tygodniach solidnie trenowałem. Mogłem wznowić jazdę na rowerze po wygojeniu się przebitego płuca. Poleciałem z powrotem do Włoch ze Stanów Zjednoczonych pod koniec maja – do Como – tam, gdzie mieszkam. To świetny teren do treningów. Tour de Slovenie jest oczywiście dla mnie ważnym wyzwaniem, gdyż podczas tego wyścigu dowiem się, w jakiej jestem formie. Następnie wraz z moją drużyną zdecydujemy o ewentualnym udziale w Tour de France- zapowiada.
Foto: bettiniphoto.net
Marta Wiśniewska