Samuel SanchezSamuel Sanchez ma nadzieję, że jego prezentem na Boże Narodzenie będzie nowy kontrakt na 2014 rok.  Hiszpan w dalszym ciągu nie znalazł nowego pracodawcy, po tym jak rozpadła się ekipa Euskaltel-Euskadi.

„To byłby dla mnie idealny prezent, ale na razie go nie widać”, powiedział Sánchez dla cyclingnews.com w poniedziałek.  

Jako lider Euskaltel-Euskadi, Sánchez był w centrum transferowych, medialnych plotek. „W jednej chwili otrzymywałem dobre wiadomości, a następnego dnia wszystko legło w gruzach. Od Giro jestem bardzo niespokojny o swoją przyszłość. Trzeba było nauczyć się żyć z tym, że w pewnym okresie życia cały czas jest pod górkę”, dodał rozżalony były mistrz olimpijski.

„W pewnym sensie wierzę w to, że cała ta sprawa jest skutkiem nieprzewidywalnych zdarzeń: kryzys na rynku sponsorów w Hiszpanii, a następnie ogłoszenie przez Euskaltel braku wsparcia na kolejne sezony. Dla mnie ostatni tok to emocjonalny rollercoaster”.

„Na sezon 2014 nie mam żadnej umowy. Chciałbym móc powiedzieć, że już podpisałem kontrakt z Saxo, Omegą lub Oricą lub Astaną, ale tak nie jest. Naprawdę jest źle. Nie chciałbym przestać się ścigać przez coś, co nie jest zależne ode mnie. Bardzo bym nie chciał zakończyć kariery przez to, że nie znajdę ekipy”, zakończył Samuel Sanchez.

 

Foto: bettiniphoto.net

Andrzej Gucwa

Poprzedni artykułLampre – Merida celuje w etapowe zwycięstwo na Tour Down Under
Następny artykułTrzy biało-czerwone w Ladies Tour of Qatar?
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Hajs
Hajs

Pewnie jego wymagania finansowe nie ułatwiają znalezienia ekipy…