Organizacja przyszłorocznego Giro del Trentino jest zagrożona. Jedna z najważniejszych włoskich imprez z kalendarza UCI Europe Tour, może w przyszłym roku się nie odbyć.
Wygląda na to, że kryzys panujący w Europie dopadł tym razem Giro del Trentino. Włoski wyścig rozgrywany jest co roku pod koniec kwietnia i jest ważnym punktem dla wielu ekip, które traktują go jako ostatnie przygotowanie przed Giro d`Italia. Organizatorzy od lat starają zapraszać się polskie ekipy (w minionym sezonie Josef Cerny- CCC Polsat Polkowice, jechał tam przez jeden etap w koszulce lidera) oraz polskich dziennikarzy (mieliśmy okazję gościć tam przez ostatnie dwie edycje).
„Wydarzenie jakim jest Giro del Trentino, opiera się w dużej mierze na armii około 400 wolontariuszy. Większość budżetu pochodzi z pieniędzy publicznych. W tym przypadku od władz Autonomicznej Prowincji Trentino„, tłumaczy jeden z organizatorów Giacomo Santini dla jednej z lokalnych gazet.
Po wyborach do samorządu Trentino, które odbyły się 27. października – zmieniły się władze. Nowi gospodarze, nie mają już tak hojnego podejścia do organizacji wyścigu kolarskiego.
„Wysłałem już pismo do komisarza Trentino w którym proszę o spotkanie z osobami decyzyjnymi w tej sprawie. Mam nadzieję, że historia 38-letniego Giro del Trentino i ogromne zainteresowanie mediów, które gwarantuje niezaprzeczalną reklamę dla naszych walorów turystycznych – nadal są istotne dla władz”, zakończył.
Foto: Artur Machnik
Andrzej Gucwa
Czyżby pan Lang nie wypompował kasy z regionu Trentino? Pewnie tamtejsi organizatorzy sa mu „wdzięczni”
Nie wyobrazam sobie brak tego wyscigu w kalendarzu.
Wydaje mi się, że wyścig jest bardzo popularny i rzeczywiście region najprawdopodobniej straciłby na braku tego wyścigu. Swoją drogą Giro del Trentino to jeden z ciekawszych wyścigów.