huzarZapraszamy do rozmowy z Bartoszem Huzarskim (NetApp-Endura), który ma za sobą udany sezon, a kilka dni temu dostarczył kibicom ogromnych emocji, uciekając przez niemal cały dystans na mistrzostwach świata w wyścigu ze startu wspólnego.

Bartek, przede wszystkim wielkie gratulacje za piękny występ w niedzielę. Wszystko ułożyło się po Twojej myśli?

Nie do końca wszystko szło tak, jak myślałem że będzie, liczyłem na kilka scenariuszy. Po pierwsze miałem nadzieję, że ucieczka będzie liczyła przynajmniej dziesięciu zawodników, po drugie miałem nadzieję, że w okolicy drugiej może trzeciej rundy przeskoczą do nas kolejni kolarze. Ostatecznie było tak jak widzieliśmy, pierwszym który mnie dogonił był Visconti i to na dwie rundy do końca. Nie mniej jednak czułem się coraz lepiej wraz z upływem dystansu, na początku troszkę się męczyłem, ale już po wjechaniu na rundy było dobrze. Nie po mojej myśli były również warunki pogodowe, wiedziałem, że będzie padać ale takiej ulewy się nie spodziewałem.

Czy gdyby Visconti dawał lepsze zmiany, to była szansa na dojechanie do mety w duecie?

Visconti sprawiał wrażenie jakby nie miał siły jechać, liczył na to, że ja będę więcej pracował, ale ja już od prawie siedmiu godzin kręciłem w ucieczce, a on był jednym z faworytów, nie znałem sytuacji w peletonie, ale nie miałem zamiaru pomagać jemu, żeby jednocześnie utrudnić zadanie naszym liderom czy też tym, którzy jeszcze zostali w pierwszej grupie.

Ten atak to chyba był trochę z przekory, przecież nie lubisz takich warunków pogodowych? 😉

Generalnie nie lubię, ale często wygrywam, gdy pada. W odjazd zabrałem się w sumie troszkę przypadkiem, byłem z przodu gdy zorientowałem się, że to jest właśnie ten moment, po tylu sezonach na rowerze takie rzeczy się po prostu widzi. Z mojej perspektywy był to dobry ruch, kosztował mnie więcej sił, owszem, ale było dużo spokojniej, dużo bezpieczniej no i tak jak mówię, czekałem aż w kolejnej grupie dojedzie ktoś z naszych.

Mieliśmy na tych mistrzostwach bardzo mocną drużynę. Czy Twoim zdaniem wykorzystaliśmy ten potencjał?

Pogoda i trasa była tutaj zdecydowanym przeciwnikiem jakiejkolwiek taktyki i wykorzystaniu potencjału, wielu dobrych zawodników leżało w kraksach, których było bardzo dużo, peleton co chwilę się rwał, każdy zjazd trzeba było zaczynać na samym przedzie peletonu, inaczej sporo sił kosztowała pogoń, problem w tym, że o tym wiedzą wszyscy. Nie wszyscy zawodnicy preferują jazdę w takich warunkach, nie wszyscy są specjalistami od mokrych, krętych zjazdów. Gdy przewraca się Sagan czy Nibali wiedz, że jest bardzo ślisko. W niedzielę było ekstremalnie ciężko, a czy nasz potencjał był wykorzystany w stu procentach? O to trzeba by zapytać każdego z osobna, czy dał z siebie wszystko. Osobiście myślę, że tak, w tak ekstremalnych warunkach skończyło nas czterech na 207 startujących.

Sezon powoli się kończy, będziesz jeszcze coś jechał czy udajesz się na zasłużone wakacje? Jakbyś podsumował ten sezon w swoim wykonaniu?

Już w środę startuję Milano-Torino, później Lombardia na deser tegorocznych zmagań. Zakończenie sezonu w Sobótce 12-13.10 podczas Rally Masters (wszystkich serdecznie zapraszam) to już tak dla frajdy i spotkania się z kibicami i fanami kolarstwa, jedziemy wszyscy razem więc mam nadzieję, że będzie lżej jak w niedzielę.

Jan Barta wygrał Grody, Konig powalczył Kalifornii i na Vuelcie, Ty dałeś znać o sobie na Vuelcie i MŚ – szefowie teamu chyba są zadowoleni z liderów drużyny?

Myślę, że tak, choć ten sezon nie był dla nas najlepszy, liczyliśmy na dużo więcej, ale taki jest sport i samo życie. Nie mniej jednak pokazaliśmy kilka razy pazur i wolę walki, serce do kolarstwa mamy wszyscy, ja i Jan. W niedzielę zrobiliśmy niezłą reklamę ekipie.

Trzecie miejsce na Vuelcie, drugie na Giro… Rozumiem, że plan na przyszły sezon to wygrana etapowa na Tour de France? 🙂

Czy jeśli powiem, że tak to mocno przesadzę? Bardzo bym chciał, ale NetApp-Endura to team ProContinental więc najpierw musimy dostać zaproszenie. Jeśli będziemy już je mieli w kieszeni, zacznę mocno o tym myśleć. Wiem oczywiście, że Tour jest tylko jeden i jest tam poziom sportowy niesamowicie wysoki, ale ja również potrafię jeździć na wysokim poziomie. Marzę o podium etapowym również w TdF, a ponieważ mocno pracuję nad spełnieniem moich marzeń, liczę na to że również i to się spełni. Czy od razu wygrana, nie wiem, ale to by było coś, i jest to realne … ja wiem jak się robi historię 🙂

Dziękuję bardzo za rozmowę. Chcę w imieniu własnym i czytelników jeszcze raz podziękować za emocje, których nam dostarczyłeś na trasie we Florencji.

Foto: Artur Machnik, Naszosie.pl

Rozmawiał: Arek Waluga

 

 

Poprzedni artykułMikel Nieve w Sky!
Następny artykułMikel Astarloza kończy karierę
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Korepetycje
Korepetycje

Dzięki za wywiad i piękną jazdę na MŚ. Emocje wspaniałe. Powodzenia w realizacji marzeń. Kto nie próbuje ten po nie nie sięga!

Jan
Jan

Brawo dla Huzara , oby ten wyczyn i cały sezon zatkał raz na zawsze gęby pustym i zazdrosnym hejterom.

Tadeusz
Tadeusz

HUZAR BYŁ the Best

Tadeusz
Tadeusz

Byłem na FIESOLE/podjazd pod pierwsze długie wzniesienie/i dopingowaliśmy Bartkowi z całych sił-to czego dokonał to prawdziwy wyczyn-Moje gratulacje-Tadeusz z Przytocznej