Z Londynu wracam niestety na tarczy. Czekałem z podsumowaniem kilka dni, bo ciężko było się pozbierać, długo czekałem na Igrzyska i nie takiego występu się spodziewałem.

Trafił się beznadziejny dzień, nie wiem czy to wirus czy stres, ale nie byłem w stanie nic jeść, a tym bardziej pedałować na poziomie olimpijskim. Gorzej byłoby, gdybym zwykle nie był przygotowany… ale mimo wszystko, na taki scenariusz nie byłem przygotowany.

Jedziemy dalej! Mam czas na spełnianie moich rodzinnych obowiązków, spokojnie trenuje. Chciałbym wymazać te złe wspomnienia na Mistrzostwach Świata… a po drodze Tour of Denmark, klasyki w Kanadzie i kilka mniejszych wyścigów.

Ciśnienie opadło, mam nadzieje, że to będzie mój atut w końcówce sezonu.

Źródło: www.michalgolas.blogspot.com

Poprzedni artykułContador po 1 etapie Eneco Tour: „To nie był najlepszy dzień na debiut”
Następny artykułEneco Tour: Jens Keukeleire nowym liderem. „Kwiatek” wysoko po drużynówce
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
zbyszek
zbyszek

Dzięki za słowa pod własnym adresem.Następne igrzyska dla Pana niech osłodzą gorycz tych słów medalem.