Nerwowe i powiedziałbym nawet bardzo niebezpieczne były końcówki ostatnich dwóch etapów. Tak szybko to ja chyba już dawno nie zjeżdżałem. Wciąż jednak jestem zdania, że dla naszego bezpieczeństwa nie powinno się robić takich zjazdów na ostatnich kilometrach etapów.

Ale cieszę się bo na tym wyścigu przełamałem wiele barier, ograniczeń i „szufladek” w których ktoś mnie zamknął (może ja sam). Zjeżdżałem za Samu, prawie jak on, finiszowałem, walczyłem na łokcie o pozycje przed górą, atakowałem pod górę…

Myślę, że mogę się czuć trzeci w generalce prawda? Szkoda tylko, że to moje poczucie nie przekłada się na punkty UCI i nie ma mojego nazwiska nawet w pierwszej dziesiątce. Kto by jednak przypuszczał pierwszego dnia, że może zabraknąć mety pod górę.

Cały wyścig bardzo pozytywny, dużo walczyłem, nigdzie nie odpuściłem. Dwa trzecie miejsca na etapie to duży sukces. Dobry Polski tydzień, Huzar na Coppi, w Kataloni Maniek z koszulką aktywnego, Goły i ja na końcówkach etapów. Aż miło.

Jutro wylot na Teide, czas na „wakacje” przed Giro!

Źródło: sylwesterszmyd.pl

Foto: bettiniphoto.net

Poprzedni artykułKolejny sukces Tour de Pologne
Następny artykułAlejandro Valverde o kraksie w Katalonii i Philipp`ie Gilbert
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
greg
greg

Wielki szacun dla Sylwka. Choć wiele kilometrów przejechałem na wyścigach szosowych to i tak podczas oglądania tych zjazdów miałem ciarki na plecach. jak oni to robią…?