Czas odkurzyć wyścigowy rower, mechanicy już zapomnieli, że w ogóle taki mam! Po kolejnym rodzinnym zgrupowaniu zaczynam Volta a Catalunya, wytrenowany do granic możliwości psychicznej, fizycznie jeszcze sporo dałoby się zrobić, tzn. mam nadzieję, że organizm jeszcze limitów nie osiągnął.

Trenowałem solidnie, dnia nie straciłem, ba, nawet minuty. W Calpe było bardzo polsko, bo czasami udało się przejechać kilka kilometrów z HP – Sferis, podłączyć do CCC trenującego w Benidormie… co świadczy, że z polskim kolarstwem jest coraz lepiej. Stać nas w końcu na to, żeby przygotowywać się w „ciepłych krajach”, inaczej – ceny nie różnią się z polskimi, a prognoz pogody się nie sprawdza.

Kolarzy oglądałem w telewizji, więc mam przegląd sytuacji jak mało kto – najlepsze jest to, że większość nazwisk z tv jest tu ze mną, więc od razu zweryfikuję, gdzie jestem. Nie zakładam niczego, bo nie wiem jaka będzie moja rola, mamy tu przecież Levi’ego w świetnej formie, więc może być tak, że od czwartego etapu będziemy pracować, żeby bronić koszulki. Z dnia na dzień trzeba stawiać sobie cele, na miarę formy – tak jak rok temu. Motywować mnie nie trzeba!

Źródło: www.michalgolas.blogspot.com

Poprzedni artykułPierwszy triumf kolarzy BDC MarcPol Team! Damian Walczak wygrywa w Hiszpanii!
Następny artykułBarometr Tomasza Jarońskiego
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments