Barometr numer dwanaście. Kto tym razem otrzymał od Tomasza Jarońskiego żółtą, a kto czarną koszulkę? Zapraszamy do lektury!
Żółta koszulka – Kandydatek i kandydatów jest wielu, a co cieszy są wśród nich nasi. Pierwszeństwo dla dam, a więc Maja Włoszczowska za wygranie zawodów Pucharu Świata w RPA. Może nie będę oryginalny, ale takiego sukcesu w perspektywie igrzysk w Londynie nie można nie docenić. Pochwała także przed frontem kompanii dla Damiana Walczaka za zwycięstwo w Hiszpanii, dla Sylwestra Szmyda za jazdę w Paryż – Nicea, dla Michała Kwiatkowskiego za ciągłe ataki, a z zagranicznych kolarzy dla Simona Gerransa za wiosenne mistrzostwo świata. Oj, dzieje się. Oby tak dalej.
Czarna koszulka – Szczerze mówiąc, to zaczął mnie denerwować Vincenzo Nibali. Włoch, jak to Włoch, w dodatku Sycylijczyk. Denerwuje mnie za to, że blokuje Petera Sagana. Słowak wygrywa etap, to źle. Tak było podczas Paryż – Nicea. Jeszcze w tym samym wyścigu Sagan musiał dokonać czegoś w rodzaju przeprosin. Co zresztą zrobił ustnie i na rowerze. Na Mediolan – San Remo Nibali był trzeci, Sagan czwarty. Gdyby Włoch jechał na Słowaka, to Liqiugas miałby zwycięstwo… Lubię Sagana, bo pamiętam go z Dookoła Mazowsza, to także zwycięzca ostatniego Tour de Pologne. Nie lubię Nibalego, więc ma czarną koszulkę.
Tomasz Jaroński
Spostrzeżenie co do Nibalego bardzo cenne. To chyba ostatni sezon w Liquigas-ie dla Sagana. Wątpię aby włosi podziękowali Nibalemu. Sagan to indywidualność i pójdzie drogą Kreuzigera i poszuka sobie nowego pracodawcy.