W wieku 38 lat, Alessandro Petacchi to jeden z najstarszych sprinterów w peletonie. Włoch nie daje jednak za wygraną i z wielkimi nadziejami przygotowuje się do sezonu 2012.
Kolarz Lampre-ISD rozpocznie sezon w Australii podczas wyścigu Santos Tour Down Under. Niezwykle doświadczony zawodnik, nie myśli jeszcze o odstawieniu roweru na bok. „Nadal jestem w stanie się ścigać. Może dlatego, że straciłem 2006 rok i przez to mam więcej energii”, powiedział Petacchi. „Nie sądzę, że nadchodzący sezon będzie moim ostatnim w karierze. Chciałbym ścigać się jeszcze co najmniej przez dwa lata”.
„Ale Jet” jest jednym z najbardziej utytułowanych kolarzy z Półwyspu Apenińskiego. W liczbie zwycięstw, ustępuje tylko takim „tuzom” jak: Francesco Moser, Giuseppe Saronni oraz Mario Cipollini. „Super Mario” ma ich w sumie 191. Petacchi traci zatem do niego 11. triumfów. Sprinter Lampre-ISD uważa, że ta liczba jest w jego zasięgu, a wyprzedzenie Cipolliniego w tej klasyfikacji byłoby przyjemnym zwieńczeniem jego kariery.
„Jeśli udałoby mi się pokonać Cipolliniego, byłaby to dla mnie olbrzymia satysfakcja. Mario jest wielkim mistrzem. Fajnie byłoby pokonać jego osiągnięcia. Gdy jeszcze się ścigał, bardzo mi to pomagało, ponieważ rywalizowałem z nim o prestiż we Włoszech. Gdy byłby cudzoziemcem, to już nie byłoby to samo. Z drugiej strony pomagaliśmy sobie. On dokonał poważnego zwrotu w mojej karierze, ponieważ gdy wygrał mistrzostwo świata – to ja go rozprowadzałem”, kończy.
Petacchi prawdopodobnie w tym roku nie wystartuje w Giro d`Italia, by dobrze przygotować się do Tour de France. Włoch chce walczyć o zieloną koszulkę z Markiem Cavendishem (Sky Team).
Andrzej