Fabian, w kolarskim świecie czas na odpoczynek, Ty też jesteś na wakacjach?

No nie do końca… Jestem teraz w Belgii, w środę miałem prezentację mojej książki, która opowiada trochę o kolarstwie, trochę o mnie. Poza tym planuję kilka spotkań z moimi fanami, to dla mnie bardzo ważne i cieszę się, że będziemy mogli spędzić razem trochę czasu. Czeka nas świetna zabawa.

Czyli jeszcze nie miałeś wakacji po tak długim sezonie?

Oczywiście, że miałem, jestem taki sam jak wszyscy ludzie, czasami potrzebuję odpoczynku. Spędziłem kilka dni w Nowym Jorku z moją rodziną, moją żoną. Teraz jestem w trasie promując książkę, po czym wrócę do Szwajcarii, do domu. Nie jestem jednak osobą, która lubi siedzieć bezczynnie, więc na pewno znajdę sobie jakieś zajęcie.

Wróćmy do minionego sezonu, jak mógłbyś go podsumować?

Miałem dobre samopoczucie i ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolony. Co prawda brakuje wielkiej wygranej, ale startowałem od samego początku do samego końca sezonu, co było jednym z moich celów. No i zawsze byłem z przodu, na każdej z wielkich tras. Myślę, że wykonałem dobrą robotę, nieprawdaż?

Takim małym problemem jest to, że zajmowałem miejsca na podium, ale nie na jego najwyższym stopniu… No ale cóż, nie każdego roku można wygrywać. Dla mnie to trudne do zaakceptowania, ale taki właśnie jest sport. Dawałem z siebie maksimum w każdym wyścigu. Zawsze trenuję na 100%, jestem na 100% skoncentrowany, to pozwala mi zachować spokój w tej przykrej sytuacji. Myślę, że nie byłem w stanie dać z siebie więcej… Jeśli nie dałbym z siebie wszystkiego, to mógłbym być rozczarowany, ale to nie mój styl.

Wiele już w życiu wygrałeś, skąd czerpiesz motywację do codziennych treningów, do ciągłego zwyciężania z samym sobą?

Chęć zwycięstwa, kropka. Uwielbiam wygrywać, a zwłaszcza w tych wyścigach, w których dotąd nie wygrałem. Wciąż mam wiele do zrobienia, np. rekord w jeździe godzinnej spędza mi sen z powiek… Jednak nie ma presji, nie chcę nic robić na siłę, to samo przyjdzie.

Byłeś zmuszony zmienić zespół na skutek fuzji Leopard-Trek z RadioShack. Nie czujesz przez to napięcia?

Nie i prawdę mówiąc dla mnie to żadna zmiana. To tylko fuzja, nie przeszedłem do RadioShack… Dołączyli do nas nowi zawodnicy, pracujemy nad tym, by stworzyć jeszcze silniejszy i bardziej kompletny zespół. Owszem jest parę zmian, parę nowych osób, ale ostatecznie każdy z nas musi wykonywać swoje zadania i dać z siebie jak najwięcej. Cieszę się, że jestem w tym zespole, jest bardzo ambitny.

A jakie są Twoje osobiste ambicje na przyszły sezon?

Jak każdego roku, skoncentruję się na klasykach. Zostałem stworzony by w nich jeździć! Później wiadomo, Tour de France… Jednak dla mnie celem będą Igrzyska Olimpijskie. W Pekinie wywalczyłem dwa medale i myślę, że w Londynie będzie stać mnie na podobny rezultat. Wszystko zależy od okoliczności, ale w jednym wyścigu wszystko jest możliwe.

Odnośnie Tour de France, jaki będzie wynik Andy Schleck’a? Czy, poza pomocą w poprawieniu jazdy na czas, możesz coś więcej dla niego zrobić?

Nie tylko czasówki będą istotne w przyszłorocznym Tourze. Sądzę, że mogę wesprzeć Andy’ego w treningach, zresztą wiem, że on już nad tym pracuje. To solidny chłopak, pomogę mu w zwyciężaniu na francuskich szosach, ale mam też własne karty do rozegrania… Akurat dla mnie duża ilość czasówek to świetna wiadomość. No i oczywiście tuż po Wielkiej Pętli są Igrzyska, muszę zadbać o dobrą formę. Podsumowując, jeszcze długa droga przede mną. Na początku sezonu, skupię się na 200% na klasykach, a co dalej? Zobaczymy.

Tymczasem, jakie masz plany na najbliższe miesiące?

Na razie bawię się w kolarstwo górskie, później, jak co roku, pojeżdżę na nartach i powoli zacznę przesiadać się na szosówkę. Ale tu i teraz, jestem w Belgii i korzystam z tego. Najważniejsze jest, że spotkam moich fanów, a to dla mnie wielka przyjemność.
Źródło: www.cyclismactu.net
Foto: www.corvospro.com
Poprzedni artykułMiguel Indurain o współczesnym kolarstwie
Następny artykułZwyczajny – nadzwyczajny…
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments