Tom Boonen jest zadowolony z kształtu, który nabrała jego ekipa Omega Pharma – Quick-Step, przed nadchodzącym sezonem. Po połączeniu dwóch ekip, szef teamu – Patrick Lefevere stworzył jedną, kompletną drużynę posiadającą w składzie znakomitych sprinterów, specjalistów od klasyków i czasówek, a nawet kolarzy na wielkie toury.
Boonen należy wraz z takimi zawodnikami jak: Francesco Chicci, Gert Steegmans i Gerald Ciolek do „kontyngentu” sprinterów. Bert Grabsch i Adam Hansen to specjaliści od jazdy na czas, Sylvain Chavanel przygotowywać będzie się do wyścigów jednodniowych, a Tony Martin i Levi Leipheimer, mogą walczyć na wyścigach etapowych. Boonen jest zadowolony z równowagi panującej w drużynie, która pozwoli walczyć o kilka zupełnie innych celów.
„Ta drużyna, pozytywnie się zmieniła”, powiedział Boonen. „Mieliśmy pierwsze spotkanie w ubiegłym tygodniu i było bardzo przyjemne”.
Trzykrotny zwycięzca Paryż-Roubaix jest przekonany, że uda mu się znów walczyć w brukowanych klasykach w sezonie 2012. Zwycięstwo w marcowym Gent-Wevelgem, jest jego ostatnim triumfem w wyścigu jednodniowym, a ostatnią wygraną w „Piekle Północy” zanotował w 2009 roku. W tym sezonie, 31-letni zawodnik zajął jeszcze czwarte miejsce w Tour of Flanders, jednak podczas Paryż-Roubaix po defekcie w lasku Arsenberg, nie miał szans na walkę o dobrą lokatę. Były mistrz świata, spotkał się z dużą krytyką w tym sezonie.
„Tak to prawda, że wygrywałem dużo w przeszłości, ale nie jest prawdą że 2012.r jest moją ostatnią szansą. Chcę wrócić do mojej poprzedniej formy”, powiedział Boonen, który przez kraksy pogrzebał swoje szanse na skuteczne finisze w Tour de France, Tour de Pologne czy też w Vuelta a España. Była to również główna przyczyna, jego braku w składzie Reprezentacji Belgii na Mistrzostwa Świata w Kopenhadze.
Andrzej