Romans pomiędzy Thomasem Voeckler, a żółtą koszulką Tour de France dobiegł końca. Francuz spadł na czwarte miejsce w generalce, po etapie do l’Alpe d’Huez. Jednak Francuz cieszy się, ze zwycięstwa swojego kolegi Pierre`a Rolland.
„Jak tylko przekroczyłem linię mety, chciałem się dowiedzieć się czy Pierre wygrał dzisiejszy etap”, powiedział Voeckler.
„Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu. Zasłużył sobie już sto razy na to zwycięstwo. On pomógł mi tak bardzo. Należało mu się to zwycięstwo”.
„Miałem trudny okres”, przyznał. „Ale moi koledzy z powrotem dociągnęli mnie do najlepszych. Muszę także podziękować moim rodakom Jérôme`owi Pineau i Arnold`owi Jeannesson za pomoc, którą mnie obdarzyli. Nie każdego stać na takie zachowanie!”, opowiada Voeckler.
Były lider miał również pretensje do Alberto Contadora. „Motocykle francuskiej telewizji pomogły mu na Telegraphe”, powiedział Francuz. „Nie wiem, czy miałbym odpowiedni poziom aby utrzymać jego koło do szczytu Galibier, ale jest wystarczająco dobrym góralem i nie potrzebuje tego rodzaju pomocy”.
Francuz miał również pretensje do holenderskiej publiczności na l’Alpe d’Huez. „Niektórzy gwizdali na mnie. Fani mają pretensje oto, że zdobyłem żółtą koszulkę kosztem upadku Hoogerlanda. To nie moja wina, że tak się stało. Zwykle kibice kolarscy rozumieją takie rzeczy, oni nie”.
Andrzej