Tak jak mi się od początku wydawało – nie ma wiosny bez Belgii, przynajmniej dla mnie. W zeszłym tygodniu dowiedziałem się, że dostałem dwa dodatkowe wyścigi -Nokere Koerse i Handzame Classic.

Wrócę jeszcze na chwilę do Murcii, skończyłem w dwudziestce, co jak na etapówkę z metą (prawie) pod górę i czasówką jest solidnym dla mnie wynikiem, gdybym nie leżał na zjeździe, mogłoby być nawet trochę lepiej. Sporo kości się tam złamało, więc dobrze, że się to wszystko skończyło w ten sposób. Wczoraj byłem pewien, że jeśli nie będzie konkretnej selekcji, to nie ma szans powalczyć, bo tego wyścigu nie wygrał nikt, kto waży mniej 70kg, mogłem być pierwszym… ale wjechać na ostatni kilometr w pierwszej piątce byłoby wielkim wyczynem.

Może jutro „powieje pod narty”, bo „brakuje jeszcze tego błysku”, choć „kilka dobrych skoków” w tym roku oddałem – mówiąc językiem skoczków. Wy też zapuśćcie wąsy dla Adama! 🙂

Źródło: www.michalgolas.blogspot.com

Poprzedni artykułZmotywowany McEwen przed „wiosennymi mistrzostwami świata”
Następny artykułDebiut Romain’a Feillu w Mediolan – San Remo 2011
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments