Pegasus Sport wciąż czeka na swój ostateczny wyrok co do statusu i licencji, którą otrzyma od Międzynarodowej Unii Kolarskiej na nowy sezon. Australijski zespół nadal ma nadzieję, że wystartuje w Tour Down Under a jeśli nie uda się utrzymać zaproszenia do ProTour, to pojadą w  Tirreno-Adriatico jak i w najważniejszych klasykach.

W tej chwili wygląda na to, że bardziej prawdopodobnym rozwiązaniem jest otrzymanie przez ekipę Jacka Morajki licencji Professional Continental. Może być to przeszkodą do występu w Tour Down Under, ponieważ od 2008.r w tym wyścigu pojechały tylko dwie drużyny nie należące do ProTour.

W ubiegłym roku ekipa Professional Continental, BMC Racing Team została zaproszona do wyścigu razem z mistrzem świata, Australijczykiem Cadelem Evansem. „Nad BMC nie zastanawialiśmy się długo. Ta ekipa gwarantowała nam start mistrza świata,” powiedział dyrektor TDU Mike Tortur.

Czy Tour sięgnie po Pegasusa? Dyrektor wyścigu chwali lidera ekipy Robbiego McEwenena, który wygrał 12 etapów tego wyścigu. „Prawdopodobnie zobaczymy tę ekipę w naszym wyścigu. Robbie McEwen oczywiście jest dla nas bardzo interesujący, ponieważ ma na koncie wiele zwycięstw etapowych w Tour Down Under. Tak więc dzięki niemu, nie możemy skreślić tej ekipy”.

„Zaproszenie uzależnione jest od wielu innych czynników. Ważne są tu również budżet ekipy i problemy logistyczne. Te kryteria mogą wykluczyć z dzikiej karty każdą inną ekipę,” powiedział.

Poprzedni artykułPozzozivo: „Góry w przyszłorocznym Giro inspirują mnie”
Następny artykułHushovd przeciwny wsparciu Contadora
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments