„Za mną jedna z moich lepszych etapówek, z Tour of Britain przywiozłem koszulkę aktywnego i do tego 2 miejsca w dziesiątce, mogę być zadowolony.

Zaczęło się spokojnie, zabrałem się w odpowiednią grupę, później po selekcji, zostało nas 10-ciu, którzy mieliśmy walczyć o generalkę. Powiedziałem już nawet Agacie, że tego się nie da stracić… a jednak. Przez kraksy i gumę na następnym etapie musiałem „dorobić” kilkanaście minut i byłem tak zły, że następnego dnia od „KM O” byłem w odjeździe, wziąłem koszulkę najaktywniejszego i już jej nie oddałem. Może to i lepsze niż 5-6 miejsce w generalce… Ważne, że się przełamałem i praktycznie nie musiałem się nikogo bać, zawsze są ode mnie szybsi i Ci, którzy lepiej jeżdżą po górach, ale gdybym miał więcej szczęścia, to i ja mogłem wygrać z Frapportim.

W niedziele podróż, przepakowanie walizek i od wtorku długa podróż do Australii. Jesteśmy na miejscu, w Geelong jest wczesnowiosenna pogoda, co mi bardzo odpowiada, Vuelty przecież nie jechałem, więc wielkiego szoku termicznego nie przeżyje. Atmosfera jest fajna, mamy mocny skład i będziemy walczyli.”

Źródło: michalgolas.blogspot.com

Poprzedni artykułDanilo Di Luca wróci na kolarskie trasy w przyszłym roku?
Następny artykułJean-Christophe Péraud przechodzi do AG2R
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments