Jan Bakelants (Radioshack-Leopard) odniósł wczoraj fascynujące zwycięstwo na 2. etapie wyścigu Tour de France. Przez kilometr miał za plecami rozpędzony peleton, który jednak nie zdołał go dogonić. Dzięki temu Belg stanie na starcie 3. etapu w koszulce lidera, a jego morale z pewnością będzie o wiele wyższe.
– Wiedziałem, że jeśli zaatakuję to mogę założyć koszulkę lidera. Być może dzieje się to pierwszy i ostatni raz w mojej karierze. Podczas ostatnich 500 metrów widziałem, że wciąż mam małą przewagę i pomyślałem sobie, że muszę ją utrzymać – opowiadał Bakelants, dla którego jest to pierwsze zwycięstwo w profesjonalnej karierze.
W 2008 roku Jan Bakelants został wybrany najlepszym młodym kolarzem po tym, jak zwyciężył w wyścigach: Tour de l’Avenir, U23 Liège-Bastogne-Liège, Tour de Liège, Circuit des Ardennes, Flèche Ardennaise oraz Tryptique Ardennais. Te sukcesy pozwoliły zawrzeć mu pierwszy profesjonalny kontrakt w 2009 roku. Dwukrotnie startował w Giro d`Italia oraz Vuelta a Espana. Jako sportowiec znany jest z nieustępliwości oraz pracowitości.
Kolarz Radioshack nie kryje ogromnej radości i dumy, ale jest świadomy tego, że nie będzie w stanie nawiązać walki z takimi zawodnikami, jak np. Christopher Froome. – Jestem niesamowicie szczęśliwy, myślę, że nie będę dziś w nocy zbyt długo spał. Muszę jednak być realistą. Nie jestem w stanie pokonać takich górali, jak Froome czy Contador. Miałem zamiar wygrać etap na Tour de France, ale nie sądziłem, że stanie się to tak szybko. Po Mistrzostwach Belgii wiedziałem, że jestem w dobrej formie [Bakelants wywalczył tam brązowy medal – przyp.red.], ale wygrać z najlepszymi kolarzami na świecie jest czymś zupełnie innym. Nigdy tego nie zapomnę – zadeklarował Bakelants.
Foto: corvospro.com
Marta Wiśniewska