fot. UEC

Wszyscy faworyci wyścigu elity mężczyzn mieli wzloty i upadki (dosłownie), ale ostatecznie to Michael Vanthourenhout w belgijskim Namur zdobył koszulkę mistrza Europy, którą będzie prezentował przez kolejny rok. Wśród orliczek pewnie triumfowała Puck Pieterse, a zmagania juniorów padły łupem Leo Bisiaux.

Za nami ostatni dzień w Namur – ze względu na brak opadów deszczu, trasa w okolicach Cytadeli podczas wyścigów juniorów i orliczek była zdecydowanie bardziej sucha, ale i tak była niezwykle wymagająca. Warunki zmieniły się przed zmaganiami elity mężczyzn – zawodnicy tej kategorii musieli zmierzyć się nie tylko z podjazdami, zjazdami, trawersami i korzeniami, ale także z większym błotem.

Michael Vanthourenhout najlepszy w błocie

Zmagania elity mężczyzn najszybciej rozpoczął Eli Iserbyt (Belgia), który na pierwszy podjazd wjechał ramię w ramię z Kevinem Kuhnem (Szwajcaria) i broniącym tytułu sprzed roku Larsem van der Haarem (Holandia). Po błotnistym zjeździe w środkowej części rundy, na prowadzenie wysunął się Lars van der Haar, który na trawersie zostawił w tyle swoich rywali. Tymczasem problemy z łańcuchem miał Eli Iserbyt, przez co spadł na koniec pierwszej dziesiątki.

Broniący koszulki Van der Haar chciał wykorzystać okazję i zaczął dyktować bardzo wysokie tempo. Pierwszą rundę ukończył 7 sekund przed drugim Michaelem Vanthourenhoutem (Belgia), zwycięzcą ubiegłorocznego Pucharu Świata w Namur, i 13 przed Kevinem Kuhnem. Na dalszych pozycjach jechali Quinten Hermans i Laurens Sweeck (Belgia).

Na drugiej z dziewięciu rund, upadek zaliczył prowadzący w wyścigu Lars van der Haar, na skutek czego dołączył do niego Michael Vanthourenhout. Pod koniec okrążenia Belg nieco odskoczył od Holendra, ale niedługo później czołówka ponownie jechała razem. Kilkanaście sekund za nimi utrzymywali się Quinten Hermans i Laurens Sweeck.

Kolejne okrążenie obfitowało w upadki – na coraz bardziej błotnistej trasie przewrócili się Vanthourenhout, a następnie Sweeck i Hermans. Ponownie na prowadzenie, z przewagą oscylującą w okolicach 10 sekund, wysunął się Lars van der Haar.

W międzyczasie z rywalizacji wycofał się jeden z faworytów do zwycięstwa – Eli Iserbyt.

Na piątej rundzie liderem wyścigu wciąż był broniący tytułu mistrza Europy Van der Haar, a jedynym kolarzem, mającym stosunkowo niewielką stratę, był Michael Vanthourenhout. Trzeci Laurens Sweeck tracił do niego już minutę. Na dalszych pozycjach jechali Ryan Kamp (Holandia) i Toon Vandebosch (Belgia) – na jedenaste miejsce, najprawdopodobniej po upadku, spadł natomiast Quinten Hermans.

Van der Haar względnie spokojnie utrzymywał się na prowadzeniu – aż do połowy piątego okrążenia, gdy z powodu złapania „gumy” zbliżył się do niego Vanthourenhout, a następnie wyprzedził go, podczas gdy Holender zmieniał rower na nowy. Wykorzystując awans na pierwszą pozycję, Belg zaczął dyktować wysokie tempo, nakładając dodatkową presję na Larsa van der Haara.

Michael Vanthourenhout zdołał odjechać od swojego rywala w końcówce okrążenia, gdy Van der Haar zaliczył upadek. Rozpoczynając szóstą rundę, dwóch najmocniejszych kolarzy w dzisiejszym wyścigu dzieliło 14 sekund. Przez długi czas przewaga lidera utrzymywała się na poziomie kilkunastu sekund, jednak powiększyła się, gdy Van der Haar po raz kolejny ucierpiał w kraksie. Na przedostatniej rundzie, prowadzący Vanthourenhout miał prawie pół minuty przewagi nad Holendrem.

Trzecie miejsce wciąż zajmował Laurens Sweeck. Sytuacja w czołowej trójce nie zmieniła się do końca wyścigu – triumfował Michael Vanthourenhout, po raz pierwszy w karierze zdobywając tytuł mistrza Europy elity. Podium uzupełnili Lars van der Haar i Laurens Sweeck.

Ciekawie, choć niestety nie widzieliśmy jej w transmisji, wyglądała też walka o czwartą pozycję. Ostatecznie wygrał ją Joris Nieuwenhuis (Holandia), za którym uplasował się Kevin Kuhn ze Szwajcarii i Hiszpan Felipe Orts. W czołowej dziesiątce wyścigu mężczyzn mieliśmy „aż” 5 narodowości – na siódmym miejscu finiszował bowiem reprezentant Czech, Michael Boros. Jak na przełajowe standardy – to bardzo dużo.

Pewne zwycięstwo Puck Pieterse w wyścigu orliczek

W rywalizacji orliczek wystartowały dwie Polki – Malwina Mul i Dominika Włodarczyk. Nie zabrakło też kolarek, które regularnie walczą o czołowe miejsca w wyścigach elity, jak: mistrzyni świata orliczek – Puck Pieterse, Shirin van Anrooij (Holandia) czy Marie Schreiber (Luksemburg). To właśnie zawodniczka z Luksemburga zaliczyła najlepszy start i zyskała kilka rowerów przewagi nad pozostałymi kolarkami – tego samego nie może powiedzieć Shirin van Anrooij, która tuż po zjeździe z asfaltu miała problemy z utrzymaniem równowagi.

Ze względu na znaczne spowolnienie w końcówce stawki, kilka zawodniczek – w tym Dominika Włodarczyk – musiała zejść z roweru. Jak przyznała mistrzyni Polski w swoim powyścigowym podsumowaniu opublikowanym w mediach społecznościowych, po wspomnianym incydencie nadrabiała kolejne pozycje, jednak ucierpiała w kraksie na długim trawersie.

Niedługo później na czele uformowała się trzyosobowa grupka, w składzie: Puck Pieterse, Marie Schreiber i Zoe Backstedt – Brytyjka straciła kontakt z duetem z Beneluksu po technicznym zjeździe, na którym zaliczyła kraksę, przelatując przez kierownicę. Zoe Backstedt była jednak w stanie kontynuować rywalizację.

Na wymagającym trawersie, przewagę nad Marie Schreiber wypracowała sobie Puck Pieterse. Jadąca w trykocie mistrzyni świata Holenderka ukończyła pierwsze okrążenie z przewagą 12 sekund nad Schreiber. Trzecie miejsce, z nieco większą stratą, zajmowała Francuzka Line Burquier, a tuż za nią plasowała się Shirin van Anrooij. Dominika Włodarczyk zajmowała 15., a Malwina Mul 21. miejsce.

Drugie okrążenie przyniosło kilka zmian – Puck Pieterse, mimo drobnych problemów technicznych, zdecydowanie oddaliła się od rywalek, ale za jej plecami toczyła się emocjonująca walka. Line Burquier i Shirin van Anrooij, tracące ponad 30 sekund do liderki, dogoniły, a następnie wyprzedziły Marie Schreiber, która, po tradycyjnie mocnym starcie, zaczęła tracić kolejne pozycje.

W dalszej fazie wyścigu różnice między czołowymi zawodniczkami tylko się powiększały. Mistrzynią Europy orliczek po raz drugi w karierze została Puck Pieterse, celebrując zwycięstwo widowiskowym wheelie. Na drugiej pozycji, ze stratą 50 sekund, linię mety przecięła Line Burquier, a podium uzupełniła Shirin van Anrooij – broniąca tytułu mistrzyni Europy Holenderka na ostatnim przejeździe przez wymagający trawers zaliczyła kraksę, ale dała radę utrzymać trzecią pozycję.

Mistrzyni Polski – Dominika Włodarczyk – zajęła 17. pozycję, a Malwina Mul uplasowała się na 26. miejscu.

Leo Bisiaux mistrzem europy juniorów

Niedługo po starcie juniorów, prowadzenie w wyścigu objął Matthias Schwarzbacher (Słowacja) – na drugim okrążeniu dołączył do niego Antoine Jamin (Belgia), ale nie mieli oni zbyt dużej przewagi nad pozostałymi faworytami. Na kolejnych kilometrach, na czoło stawki wysunęli się Leo Bisiaux (Francja) i Daniel Weis Nielsen (Dania) i to oni między sobą rozstrzygnęli losy tytułu mistrza Europy.

Na najwyższym stopniu podium stanął Francuz, drugie miejsce zajął Duńczyk, a brązowy medal powędrował do Guusa van den Eijndena (Holandia).

Wyniki

Kolejne przełajowe wyścigi na najwyższym poziomie odbędą się 11 listopada w ramach Telenet Superprestige w Niel. Transmisje w Eurosporcie 1 od 13.30 (elita kobiety) i 15.00 (elita mężczyźni).

Zapraszamy do lektury naszego przewodnika przełajowego po sezonie 2022/23.

Poprzedni artykułTom Dumoulin: „Wciąż czuję miłość do roweru”
Następny artykułKinga Zgorzelska dołącza do drużyny ASD Women Cycling Project
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments