fot. Uno-X Pro Cycling Team

Jedyną kategorią rywalizującą drugiego dnia Mistrzostw Świata rozgrywanych w australijskim Wollongong byli orlicy. Po złoto w jeździe indywidualnej na czas wśród panów do lat 23 sięgnął Søren Wærenskjold. Norweg pokonał Aleca Segaerta oraz Leo Haytera. Najlepszym z Polaków okazał się być Kacper Gieryk – zajął 26. miejsce.

Trasa dzisiejszych zmagań nieznacznie różniła się od tej, z którą przyszło się mierzyć zawodnikom i zawodniczkom wczoraj. Runda skrócona została do 14,7km i na większości swojego przebiegu była pokonywana dwukrotnie, co dawało w sumie dystans 28,8km i 264 metry przewyższenia. Tak – kolarze do lat 23 mieli podczas tego czempionatu do pokonania mniej niż ich rówieśniczki. Pomiary czasu ulokowano po 7,3km, 14,1km i 21,7km.

Polskę reprezentowali dziś dwaj pierwszoroczni orlicy – ścigający się na co dzień w barwach HRE Mazowsze Serce Polski mistrz naszego kraju Kacper Gieryk i wicemistrz Mateusz Gajdulewicz.

Na liście startowej znalazło się 44 zawodników do lat 23, których podzielono na aż 5 grup startowych – pierwsza liczyła 8 sportowców, pozostałe po 9. Kolarze ruszali co 2 minuty, a rywalizację otworzył Erytrejczyk Simon Tesfagaber.

Grupa 1
Najmocniej w tej części stawki ruszył Carl-Frederik Bévort (Dania). 18-latek prowadził na pierwszym pomiarze z przewagą 7 sekund nad Lennertem Van Eetveltem (Belgia) i to ta dwójka była zdecydowanie mocniejsza od swoich konkurentów. Nieco obraz zmienił się gdy orlicy pokonali rundę – po 14,1km prowadzenie utrzymywał Duńczyk, ale Belg nieco osłabł i nieco zbliżył się do niego Hannes Wilksch (Niemcy). Każdy kolejny kilometr przynosił zwiększanie się różnic między tymi zawodnikami i na mecie Carl-Frederik Bévort uzyskał prawie minutę nad Lennertem Van Eetveltem oraz przeszło półtorej nad Hannesem Wilkschem i Glebem Brussenskiym (Kazachstan).

Grupa 2
Bardzo szybko okazało się, że zawodnicy z pierwszej grupy nie pojechali najprawdopodobniej na poziomie medalowym. Wszystko za sprawą tego, że na każdym kolejnym pomiarze coraz więcej nad Carlem-Frederikiem Bévortem nadrabiał Leo Hayter (Wielka Brytania). Zwycięzca tegorocznego Giro d’Italia Giovani mknął przez trasę, acz nie tylko jemu szło dobrze. Dość dobrze szło także Davide Piganzoliemu (Włochy), Andreyowi Remkhe (Kazachstan) i z biegiem trasy Kadenowi Hopkinsowi (Bermudy).

To właśnie ten ostatni pojechał najlepiej z wymienionej trójki i jako jedyny wyprzedził na mecie Lennerta Van Eetvelta. Włoch przegrali z Belgiem i znaleźli się poza wirtualnym podium już w momencie przecięcia linii mety. Na tej z najlepszym czasem zameldował się z kolei Leo Hayter i to właśnie Brytyjczyk, wyprzedzany przez niego o 15 sekund Duńczyk oraz kolarz z Bermudów zostali na gorących krzesłach po rywalizacji drugiej grupy zawodników.

Grupa 3
O 6:45 polskiego czasu zaczęła się środkowa część stawki, którą otworzył Alexandre Balmer (Szwajcaria). Zaczęły się także polskie emocje – 4 minuty później rampę startową opuścił Mateusz Gajdulewicz. Pomiędzy tą dwójką na rundę ruszył z kolei Mick van Dijke (Holandia) – jak się okazało najszybszy kolarz tej części stawki. 22-latek na kolejnych pomiarach meldował się z czasami nieco gorszymi od Carla-Frederika Bévorta. Cała reszta notowała wyniki pod koniec pierwszej dziesiątki bądź nawet w drugiej – niestety wśród nich był nasz reprezentant tracący z każdym kolejnym pomiarem coraz więcej czasu.

Na drugiej rundzie defekt, a konkretnie przebita opona, spotkała Micka van Dijke i stało się jasne, że po tej grupie nie zmieni się nic w czołówce na mecie. Alexandre Balmer stracił do Leo Haytera przeszło 2 minuty, podobnie jak Mateusz Gajdulewicz, który kończąc rywalizację znalazł się na 11. miejscu (wynik 36:57).

Grupa 4
Na starcie zaczęli się pojawiać kolejni faworyci – mający za sobą dobre czasówki podczas La Vuelty Raúl García Pierna (Hiszpania), 3. kolarz Tour de l’Avenir Michel Hessmann (Niemcy), Søren Wærenskjold (Norwegia), Axel van der Tuuk (Holandia), Mathias Vacek (Czechy) czy Lorenzo Milesi (Włochy). Między nimi znalazł się także drugi z reprezentantów Polski – Kacper Gieryk.

Najbliżej czasu Leo Haytera na pierwszym pomiarze był Søren Wærenskjold – po 7,3km przegrywał z Brytyjczykiem o jedyne 6 sekund. Niestety dość słabo otworzył Kacper Gieryk – aż 45 sekund straty w tym miejscu jasno sugerowało, że o upragnionym przez zawodnika miejscu w pierwszej dziesiątce nie może być mowy.

Po pokonaniu pierwszej rundy Søren Wærenskjold tracił już tylko 2 sekundy do Leo Haytera. Nieźle jechali także Michel Hessmann i Mathias Vacek – mieli tu straty na poziomie odpowiednio 18 i 24 sekund do lidera. Kacper Gieryk niestety nadal kręcił czasy dające mu już w tym momencie miejsce w trzeciej dziesiątce.

Søren Wærenskjold z biegiem trasy coraz bardziej przyspieszał. Na 7km przed metą był już liderem, a nad Brytyjczykiem miał aż 23 sekundy przewagi. Na wirtualne podium zaczynał powoli też wskakiwać Michel Hessmann, który jechał w tym miejscu szybciej od Carla-Frederika Bévorta.

Zanim jednak poznaliśmy czas tych najlepszych to na mecie jako pierwszy z czwartej grupy zameldował się Raúl García Pierna – Hiszpan ze stratą 38 sekund do Leo Haytera zyskał na moment prawo do zajęcia gorącego krzesła. Zluzował na nim reprezentanta Bermudów Kadena Hopkinsa – jeszcze dziś na Naszosie.pl przeczytają o nim Państwo nieco więcej.

22-letni Raúl García Pierna nie nacieszył się jednak tym wirtualnym podium długo – jako kolejny na metę wpadł Michel Hessmann, który ostatecznie stracił 14 sekund do Leo Haytera. Brytyjczyka po chwili, zgodnie z przewidywaniami, wyprzedził Søren Wærenskjold – Norweg wyprzedził dotychczasowego lidera o 24 sekundy, co dawało wynik 34:13 i średnią na poziomie 50,4km/h. Zanosiło się na kolejny medal dla tego skandynawskiego państwa.

Kacper Gieryk w końcówce nieco się poprawił – metę przeciął z 17. wówczas czasem, a 36:52 to był wynik o 5 sekund lepszy od tego osiągniętego przez Mateusza Gajdulewicza. Oznaczało to, że obaj Polacy sklasyfikowani ostatecznie zostali w trzeciej dziesiątce Mistrzostw Świata rozgrywanych w Wollongong.

Grupa 5
Tym samym do końca rywalizacji pozostało nam dziewięciu zawodników. Wśród nich było kilka głośnych nazwisk – rampę startową opuszczali kolejno Eddy Le Huitouze (Francja), Fran Miholjević (Chorwacja), Logan Currie (Nowa Zelandia), mistrz Europy Alec Segaert (Belgia) i jako ostatni Adam Holm Jørgensen (Dania).

Grupę otwierał Fabian Weiss (Szwajcaria) – po 7,3km tracił jednak prawie 20 sekund do lidera. Lepiej jechał Eddy Le Huitouze, acz Francuz też był nieco za wirtualnym podium. Zawodził Fran Miholjević, który był jeszcze wolniejszy od Szwajcara, pozytywnie zaskakiwał za to Logan Currie – nie ścigający się za często z Europejczykami Nowozelandczyk na pomiarze tracił do Sørena Wærenskjolda tylko 2 sekundy. Wszystkim wyprzedzał jednak jadący jako przedostatni Alec Segaert – na tym etapie rywalizacji wydawało się, że to Belg pędzi po tęczową koszulkę.

Przenieśmy się zatem na drugi punkt pomiaru czasu – po pierwszej rundzie nadal dobrze wyglądał Eddy Le Huitouze – Francuz tracił tu do lidera 20 sekund i notował 5. czas. Musiał jednak przyspieszyć by włączyć się do walki o medale, z której praktycznie wypadali już Fran Miholjević czy Adam Holm Jørgensen. Dobrze nadal jechał Logan Currie, który nieznacznie wyprzedzał Eddy’iego Le Huitouze, a wszystkich rywali godził i na tym punkcie jadący pod koniec stawki Alec Segaert – Belg na półmetku miał jednak jedynie 2 sekundy nad Sørenem Wærenskjoldem. Ciasno było, oj ciasno…

Trzeci pomiar pokazał, że jednak z walki o medale wypadał Eddy Le Huitouze – dopiero 6. czas na 7km przed metą i prawie minuta do Norwega to było zdecydowanie za dużo. Lepiej radził sobie Logan Currie – Nowozelandczyk przyspieszał i na 21,7km zameldował się z trzecim wynikiem, acz ze stratą 10 sekund do Leo Haytera. To z Brytyjczykiem kolarz z Oceanii walczył o brąz, bowiem wydawało się , że rywalizacja o złoto rozegra się między Sørenem Wærenskjoldem a Aleciem Segaertem – Belg na 7km przed metą tracił jednak do swojego rywala 9 sekund.

Logan Currie ostatecznie na mecie nie wyprzedził Leo Haytera i zanosiło się na to, że Nowozelandczyk skończy Mistrzostwa Świata 2022 tuż za podium. Podobnie w końcówce Alec Segaert nie dał rady Sørenowi Wærenskjoldowi i to Norweg został nowym mistrzem! Srebro dla Belga, brąz dla reprezentanta Wielkiej Brytanii. Obaj Polacy znaleźli się w drugiej połowie trzeciej dziesiątki.

Wyniki jazdy indywidualnej na czas orlików w ramach Mistrzostw Świata 2022:

Poprzedni artykułWollongong 2022: Co na Mistrzostwach Świata robią kolarze z egzotycznych krajów?
Następny artykułWyjątkowe spotkanie z najlepszymi kolarzami Race Around Poland!
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jan
Jan

Kolarz z Bermuda na 13 miejscu ! A Polacy dwa razy dalej! Brawo Skarul z PRL! Brawo „prezes-naukowiec”. Jestem fanem PZKol!

Henry
Henry

Jest ok