Fabio Jakobsen (Quick-Step Alpha Vinyl Team) wygrał po finiszu z peletonu drugi etap Tour de France. Nowym liderem został drugi na mecie Wout van Aert (Jumbo – Visma).
Drugi duński etap tegorocznej „Wielkiej Pętli” rozpoczynał się w Roskilde, żeby po ponad 202 kilometrach kończyć się w miejscowości Nyborg. Na trasie usytuowano trzy górskie premie i jeden lotny finisz. Pod koniec rywalizacji na kolarzy czeka przejazd przez most o długości 18 kilometrów, który łączy Zelandię z Fionią.
Tuż po starcie przed peletonem pojawili się: Sven Erik Bystrom (Intermarché-Wanty-Gobert Matériaux), Magnus Cort (EF Education-Easypost), Cyril Barthe i Pierre Rolland (obaj B&B Hotels-KTM). Dość szybko wypracowali sobie około dwie minuty przewagi.
Na pierwszej górskiej premii Cote d’Asnæs Indelukke (1,1 km, 5,4%) mieliśmy bardzo ciekawą walkę, którą wygrał Cort i „zarobił” jeden punkt. 140 kilometrów przed metą peleton nadal tracił dwie minuty. Po tej premii Cort i Bystrom odjechali dwójce z ekipy B&B Hotels-KTM.
Bystrom i Cort między sobą rozegrali walkę na kolejnej górskiej premii – Cote d’Høve Stræde (800 m, 6,0%). Także i tym razem lepszy okazał się Duńczyk z EF Education-EasyPost, który zapewnił sobie koszulkę najlepszego górala po dzisiejszym etapie.
Ostatni oznaczony podjazd Cote de Kårup Strandbakke (1,3 km, 5,8%) jako pierwszy przejechał ponownie Cort i tym samym zdobył on dziś trzy punkty do klasyfikacji górskiej. Dwójka Francuzów na 115 kilometrów przed metą miała już minutę straty, a kolejne dwie tracił peleton.
Mniej więcej w połowie rywalizacji Barthe i Rolland zostali doścignięci przez dużą grupę. Lotną premię w miejscowości Kalundborg wygrał Bystrom, który w tym samym momencie zostawił z tyłu Corta.
40 kilometrów przed metą mieliśmy kraksę, w którą zawiązali się Martijn Tusveld (Team DSM), Patrick Konrad (BORA – hansgrohe) i Krists Neilands (Israel – Premier Tech). 9 kilometrów dalej jadący samotnie z przodu Bystrom został wchłonięty przez peleton.
Jeszcze przed wjazdem na 18-kilometrowy most mieliśmy kolejną kraksę, w której leżeli Cort, Rigoberto Urán (EF Education-EasyPost) i Kevin Vermaerke (Team DSM). Było bardzo nerwowo, każdy chciał jechać z przodu, aby nie stracić kontaktu z czołówką.
W kolejnym upadku ucierpiał między innymi lider wyścigu Yves Lampaert (Quick-Step Alpha Vinyl Team), ale na 17 kilometrów przed metą zdołał on wrócić do głównej grupy. Dość szybko sytuacja się uspokoiła i peleton kręcił standardowym tempem. Nie zawiązała się żadna akcja na rantach. Z tyłu w grupie Urana jechali między innymi Rafał Majka (UAE Team Emirates), Giulio Ciccone (Trek – Segafredo) czy Romain Bardet (Team DSM).
Goniąca grupa dogoniła peleton na osiem kilometrów przed metą. Praktycznie od tego momentu zaczęła się walka sprinterskich pociągów. Po zjeździe z mostu mieliśmy kolejną, tym razem wielką kraksę w czołówce peletonu. Dla tych kolarzy jedynym plusem było to, że mieliśmy już wtedy strefę ochronną.
W dość chaotycznym sprincie najlepiej zachował się Fabio Jakobsen (Quick-Step Alpha Vinyl Team). Drugi był Wout van Aert (Jumbo – Visma), który został nowym liderem wyścigu. Trzecie miejsce wywalczył Mads Pedersen (Trek – Segafredo).
Results powered by FirstCycling.com
Tour de France 2022: zapowiedź całego wyścigu
Tour de France 2022: plan transmisji telewizyjnych
Bełt nie zabełtał w generalce
Smooth