Według doniesień belgijskiego dziennika „Het Nieuwsblad” Wout van Aert nie wystartuje w tegorocznej edycji wyścigu Strade Bianche, ponieważ zamierza jak najlepiej przygotować się do Ronde van Vlaanderen i Paryż-Roubaix.
Van Aert ma bardzo dobrą relację z wyścigiem Strade Bianche. To właśnie na toskańskich szosach odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w karierze w wyścigu klasycznym – było to 1 sierpnia 2020 roku. W 2018 i 2019 roku był trzeci, a w ubiegłym roku czwarty.
Jednak wszystko wskazuje na to, że Belg nie pojawi się w Strade Bianche po raz piąty z rzędu, ponieważ chce zachować jak największą świeżość na Ronde van Vlaanderen (3 kwietnia) oraz Paryż-Roubaix (17 kwietnia).
– W ubiegłych latach nie byliśmy w stanie wygrać z Woutem żadnego brukowanego wyścigu, ani także monumentu, więc musimy zmienić trochę taktykę w naszych przygotowaniach. Wyścig Mediolan-San Remo będzie jego pierwszym wielkim celem, a następnie E3 Harelbeke, Gandawa-Wevelgem i De Ronde oraz Roubaix. Strade nie ma w tej chwili na naszej liście, ponieważ data rozgrywania tego wyścigu nieco koliduje z naszymi planami
– powiedział gazecie Merijn Zeeman, dyrektor sportowy w drużynie Jumbo-Visma.
Zamiast toskańskiego wyścigu Wout van Aert zadebiutuje w Paryż-Nicea, którego trasę właśnie poznaliśmy. W jego programie znajduje się również Omloop Het Nieuwsblad, w którym zadebiutowałby na szosie. To jednak będzie zależało od tego, czy poleci do Stanów Zjednoczonych na mistrzostwa świata w kolarstwie przełajowym (30 stycznia). Jeśli tak, to jego pierwszym wyścigiem na szosie będzie właśnie Paryż-Nicea (6-13 marca).
W Strade Bianche i w Tirreno-Adriatico ma wystartować Tiesj Benoot, który w kampanii wiosennej również będzie liderem drużyny Jumbo-Visma.