Organizatorzy 110. edycji Liège-Bastogne-Liège postawili na sprawdzone schematy i na kolarzy czekają dokładnie te same podjazdy co w poprzednich latach. Wiemy już także jakie ekipy zmierzą się z niemal 260-kilometrową trasą.
Liège-Bastogne-Liège, czyli jeden z 5 kolarskich monumentów, nie schodzi z przetartych przez lata ścieżek. To oznacza stosukowo łatwą pierwszą połowę trasy i niesamowicie intensywne ostatnie 85 kilometrów, na których do pokonania będą kolejno Côte de Wanne (3,7 km; 4,8%), Côte de Stockeu (1 km; 13%), Côte de la Haute-Levée (3 km; 6,3%), Col du Rosier (4,5 km; 5,7%), Côte de Desnié (1,6 km; 7,4%), Côte de la Redoute (1,6 km; 8,7%), Côte des Forges (1,3 km; 7,7%) oraz finałowe Côte de la Roche-aux-Faucons (1,3 km; 10,1%), z którego do mety w Liège pozostanie nieco ponad 13 kilometrów.
Dużo krótszą trasę, ale zawierającą dokładnie te same kluczowe trudności, przygotowano dla pań. Liège-Bastogne-Liège Femmes rozegrane zostanie w ten sam dzień co wyścig panów, czyli 21 kwietnia, a kobiety pokonają trasę nieco później niż mężczyźni docierając na metę w niedzielne późne popołudnie.
Na starcie zamelduje się 18 World Teamów, 3 ekipy z obligatoryjnymi dzikimi kartami, a także 4 Pro Teamy zaproszone przez organizatora. Tymi ostatnimi są Bingoal WB, TotalEnergies, Team Flanders – Baloise oraz Equipo Kern Pharma.
W peletonie pań znajdzie się 15 Women’s World Teamów, 1 ekipa korzystająca z obligatoryjnej dzikiej karty, a także 8 zespołów zaproszonych przez organizatora. Wśród nich jest Lifeplus Wahoo, czyli drużyna Kai Rysz.