fot. Team Jayco AlUla

Za nami premierowy wyścig z kalendarza Women’s World Tour, pora zatem by do rywalizacji powrócili także panowie. Przed nimi, a w związku z tym także i nami kibicami, 24. edycja Santos Tour Down Under. Kto podbije powracające po kilku latach absencji Willunga Hill i czy wystarczy to do wygranej w całym wyścigu? Tego dowiemy się za niespełna tydzień.

Męski World Tour cyklem jest tylko z nazwy – w stosunku do pań nie mamy tu do czynienia z prestiżową klasyfikacją, koszulkami dla liderek i innymi związanymi z tym gratyfikacjami. Mimo to istnieje pewna magia związana z tym, że dany wyścig zaliczany jest właśnie do tych najważniejszych imprez na świecie, a pierwsza z nich ponownie rozegrana zostanie w Australii.

Historia Tour Down Under sięga 1999 roku, kiedy to pierwszym triumfatorem został ku uciesze lokalnej publiczności Stuart O’Grady, a jego wyższość uznać musieli Jesper Skibby i Magnus Bäckstedt. Australijczyk triumfował ponownie 2 lata później, acz to nie on jest najbardziej utytułowanym kolarzem w historii tego wyścigu – aż 4-krotnie wygrywał bowiem Simon Gerrans. Swoją legendę w tym wyścigu napisał także André Greipel, w którego dorobku znajdziemy aż 18 etapów Tour Down Under, a także Richie Porte – 2-krotny zwycięzca klasyfikacji generalnej został okrzyknięty królem Willunga Hill, obecnie prawdopodobnie najbardziej ikonicznej wspinaczki w Australii, na której ten 6 razy z rzędu (2014-19) sięgał po wygraną etapową.

Tour Down Under częścią Pro Touru, czyli dzisiejszego World Touru, stało się oficjalnie od 2008 roku, acz już wcześniej po wygrane sięgały tam największe sławy kolarstwa. Warto tu przytoczyć chociażby historię tego jak w 2005 roku po zwycięstwo w klasyfikacji generalnej zmierzał 21-letni Luis León Sánchez. U jego boku w finale znalazł się tylko jego kolega klubowy z Liberty Seguros – 22-letni Alberto Contador. Drugi z Hiszpan wówczas w elicie tylko jeden triumf w karierze, a mianowicie etap Tour de Pologne, ale to zwycięstwo przeszło do historii nie z tego powodu. Wówczas szerzej nieznany Alberto w Australii wrócił na rower po 9-miesięcznej przerwie – w 2004 roku ten zemdlał na trasie jednego z wyścigów, a w szpitalu wykryto u niego zakrzep na mózgu. Wymagana była ryzykowna i bardzo poważna operacja, a powrót do peletonu był zdaniem wielu cudem.

Wszyscy myślą, że wygrana w Giro d’Italia, Tour de France i Vuelta a España to moje najlepsze zwycięstwa, ale tak naprawdę było to zwycięstwo etapowe w Tour Down Under. Kryło się za tym tak wiele emocji

— wspominał po latach Alberto Contador.

Polacy póki co nie zaznaczyli swojej obecności w historii australijskiego wyścigu. Filip Maciejuk będzie w tym roku 12. biało-czerwonym, który stanie na starcie Tour Down Under, a najlepszy wyniki w klasyfikacji generalnej to 42. miejsce Zbigniewa Sprucha z premierowej edycji w 1999 roku.

Trasa

24. edycja Santos Tour Down Under będzie się składała z 6 etapów ze startu wspólnego. Te swoją charakterystyką mogą odpowiadać kolarzom praktycznie każdej specjalizacji – pierwsze dwa odcinki to będzie pojedynek puncherów i sprinterów, ci drudzy dojdą do głosu 3. i 4. dnia rywalizacji, zaś na koniec czekają na kolarzy 2 etapy z metą na podjazdach.

Etap 1: Tanunda – Tanunda (144 km)

Zmagania rozpocznie etap poprowadzony na rundach wokół Tanundy. Zamieszkane przez ledwie kilka tysięcy osób miasto może być świadkiem ciekawych rozstrzygnięć – kolarze tego dnia 3-krotnie pokonają Menglers Hill, czyli wspinaczkę o średnim nachyleniu 3,8%, acz maksymalnym przekraczającym 10%. Czy ktoś podzieli na niej peleton na 14 kilometrów przed metą?

Etap 2: Norwood – Lobethal (141,6 km)

Podobnie jak pierwszego dnia, tak i drugiego na kolarzy czekają pagórki. Tym razem te będą liczniejsze i rozłożone bardziej nieregularnie na dystansie całego etapu, a zatem ewentualny finisz z peletonu wydaje się być jeszcze mniej prawdopodobny. Niegdyś byłby to odcinek stworzony pod Simona Gerransa – kto teraz wejdzie w jego buty?

Etap 3: Tea Tree Gully – Campbelltown (145,3 km)

Zupełnie płasko nie będzie także trzeciego dnia, ale tym razem trudności są na tyle niewielkie i oddalone od mety, że nic nie powinno przeszkodzić sprinterom w stoczeniu między sobą pojedynku o wygraną etapową.

Etap 4: Murray Bridge – Port Elliot (136,2 km)

Najbardziej oczywista okazja do rywalizacji dla sprinterów będzie miała miejsce w piątek. Kolarzom nie powinny przeszkadzać nawet upały – wszystkie odcinki tegorocznego Santos Tour Down Under są dość krótkie, a meta 4. etapu zostanie osiągnięta zapewne po nieco ponad 3 godzinach jazdy.

Etap 5: Christies Beach – Willunga Hill (129,3 km)

Po 4 latach przerwy na trasę Tour Down Under powraca słynna Willunga Hill. Wizytówka australijskiej etapówki to 3400 metrów o średnim nachyleniu 7,4%. Początek wspinaczki jest nieco trudniejszy, zaś sam finał to lekkie wypłaszczenie – gdyby miało dojść do finiszu to szosa tam wznosi się w końcówce z nachyleniem na poziomie 4-5%. Kolarze zapoznają się z tą górką po raz pierwszy na 23 kilometry przed metą.

Etap 6: Unley – Mount Lofty (128,2 km)

Drugi rok z rzędu organizatorzy zaplanowali koniec swojego wyścigu na Mount Lofty. Finałowa wspinaczka jest bardzo nieregularna, acz ostatnie 2 kilometry to średnia na poziomie 7,3%. Rok temu w 6 sekundach na metę wpadło 16 kolarzy, a po wygraną sięgnął Simon Yates. Z wygranej w całym wyścigu cieszyć mógł się jednak kontrolujący wszystko Jay Vine. Jak będzie tym razem?

Pogoda

Upalne dni i chłodne noce – tak rozpocznie się tegoroczna edycja Santos Tour Down Under. Choć od środy do piątku zapowiadane jest lekkie ochłodzenie to na zawodników nadal czekać mogą dni temperaturami znacząco przekraczającymi 30 stopni Celsjusza. Chmur na niebie nie powinno być za wiele, acz na rywalizację wpłynąć może także dość porywisty wiatr – ten momentami może przekraczać 50km/h.

Faworyci klasyfikacji generalnej

Ciężko typuje się tego typu wyścigi – już patrząc na listę startową widać, że wiele ekip potraktowało ten wyjazd treningowo, a swoje szanse obok znanych kolarzy mogą dostać młodzi i utalentowani zawodnicy. Mocno nastawiona na zwycięstwo na papierze zdaje się być przede wszystkim jedna formacja, a mianowicie gospodarze – Team Jayco AlUla. Simon Yates i mistrz Australii Luke Plapp to najwięksi faworyci tej imprezy.

Rok temu tytuł trafił do UAE Team Emirates. Do obrony nie przystępuje Jay Vine, ale pod jego nieobecność powalczyć może doświadczony Diego Ulissi bądź jeden z młodych talentów z tej formacji – 22-letni Finn Fisher-Black, 20-letni Isaac del Toro albo 19-letni António Morgado.

Mix młodości i doświadczenia znajdziemy także w Soudal – Quick Step. Z jednej strony jest tam Julian Alaphilippe, z drugiej bardzo utalentowany 22-letni Antoine Huby i rok młodszy Gil Gelders. Kilka opcji ma także INEOS Grenadiers – od nieprzewidywalnego Filippo Ganny, poprzez solidnych Jhonatana Narváeza i Laurensa De Plusa, aż po młodego Leo Haytera.

Ostatni wyścig World Tour w sezonie 2023 wygrał Milan Vader (Team Visma | Lease a Bike) i 27-latek poleciał do Australii by kontynuować tę serię. Wspierać będzie go m.in. bardzo utalentowany 21-letni Johannes Staune-Mittet. Ten skład stać na końcowy triumf, podobnie jak lubujących się w tego typu imprezach kolarzy Movistar Teamu – Rubena Guerreiro i Gonzalo Serrano.

Zdziwiłbym się gdyby w czołówce zabrakło Oscara Onleya (Team dsm-firmenich PostNL). 21-latkowi powinny bardzo odpowiadać tego typu etapy, podobnie jak Archie Ryanowi (EF Education – EasyPost). A może wszystkich zaskoczy Natnael Tesfatsion (Lidl-Trek), który błysnął już podczas rozgrywanego pokazowo kryterium Down Under Classic?

W barwach kadry Australii w tym roku znajdziemy nie tylko młodych kolarzy, ale i dwie lokalne gwiazdy. Michael Storer i Damien Howson są zdolni do walki o wysokie lokaty, a ich motywacja powinna być naprawdę wysoka.

Ciekawe zespoły? Tu wyróżniłbym 2 składy. Alpecin – Deceuninck do boju posyła kolarzy rodem ze Zwifta – Jason Osborne i Luca Vergallito udowadniają, że przejście ze świata e-sportu do peletonu nie jest wcale aż takie trudne. Interesująco wygląda także Astana Qazaqstan Team – choć bez gwiazd to całą czwórkę Włochów stać na niespodziankę – mówię tu o Samuele Battistelli, Gianmarco Garofolim, Samuele Gazzolim i Christianie Scaronim.

Dobre miejsca w klasyfikacji generalnej mogą zająć także Jack Haig (Bahrain-Victorious), Georg Zimmermann (Intermarché – Wanty), Reuben Thompson (Groupama-FDJ), George Bennett i Stephen Williams (Israel-Premier Tech), Roger Adrià i Ben Zwiehoff (BORA-hansgrohe) bądź Louis Barré (Arkéa – B&B Hotels).

Sprinterzy

Przed własną publicznością o wygrane powalczyć spróbuje świeżo upieczony mistrz Australii w kryterium, czyli Caleb Ewan (Team Jayco AlUla). Jego głównymi rywalami powinni być wspierany przez m.in. Danny’ego van Poppela i Filipa Maciejuka Sam Welsford (BORA-hansgrohe), Phil Bauhaus (Bahrain – Victorious), którego na trudniejszych odcinkach może zastąpić Nicolò Buratti, Biniam Girmay (Intermarché – Wanty), Corbin Strong (Israel-Premier Tech), Elia Viviani (INEOS Grenadiers), Laurence Pithie (Grupama-FDJ), Milan Fretin (Cofidis), Max Kanter (Astana Qazaqstan Team), Álvaro José Hodeg (UAE Team Emirates) bądź Daniel McLay (Arkéa – B&B Hotels).

Transmisja

W związku z trwającym m.in. Australian Open wyścig Santos Tour Down Under nie zmieścił się w ramówce polskiego Eurosportu. Zmagania kolarzy będzie można śledzić wyłącznie w Playerze z angielskim komentarzem, a pokazywane od startu do mety etapy zaplanowane są mniej więcej w przedziale czasowym 1:30-5:30.

Lista startowa:

Dane dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułPrzegląd mistrzów krajowych w kolarstwie przełajowym
Następny artykułDominika Włodarczyk: „Dziękuję Wam za oglądanie i trzymanie kciuków!”
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments