fot. Warszawski Klub Kolarski

W belgijskim Loenhout odbył się dziś wyścig Azencross (UCI C2). Zmagania elity kobiet w szerokiej czołówce ukończyły Antonina Białek (Warszawski Klub Kolarski) i Malwina Mul (MAT ATOM Deweloper Wrocław). Zwyciężyli Mathieu van der Poel i Sanne Cant.

Loenhout przywitało kolarzy i kolarki opadami deszczu i grząskim błotem, przez co runda zaplanowana przez organizatorów była jeszcze bardziej wymagająca. Wyścig elity kobiet najlepiej rozpoczęła Nikola Bajgerova, ścigająca się w barwach MAT ATOM Deweloper Wrocław. Po dłuższej chwili Czeszka została wyprzedzona przez swoją rodaczkę, mistrzynię kraju, Kristynę Zemanovą (Brillon Racing Team MB).

Z czasem do młodej zawodniczki dołączyła Manon Bakker (Crelan-Corendon), a także reprezentująca tę samą drużynę Sanne Cant – aktualna mistrzyni Belgii. Tercet zdecydowanie oddalił się od rywalek i już po pokonaniu pierwszego okrążenia wydawało się jasne, że w tym gronie jedzie dzisiejsza triumfatorka. Tymczasem na przełomie pierwszej i drugiej dziesiątki plasowały się Antonina Białek (Warszawski Klub Kolarski) i Malwina Mul (MAT ATOM Deweloper Wrocław).

Na drugiej z czterech rund przyspieszyła Sanne Cant, za którą była w stanie podążyć Kristyna Zemanova. Czeszka straciła kontakt z Belgijką na kolejnym okrążeniu i nie zdołała jej dogonić do końca wyścigu. W ten sposób Sanne Cant sięgnęła po pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, pokonując Kristynę Zemanovą oraz Manon Bakker. Na szczególną uwagę zasługuje postawa Antoniny Białek i Malwiny Mul, które uplasowały się odpowiednio na 10. i 13. pozycji. Maja Józkowicz (KS Klif Chłapowo) zajęła 59. miejsce.

Wyścig elity mężczyzn rozpoczął się od kraksy w środku stawki, która zatrzymała kilkudziesięciu zawodników. Czołówka nie zamierzała jednak czekać na rywali i popędziła w stronę błota, na czele z Ryanem Kampem (Pauwels Sauzen-Bingoal), Timonem Rüeggiem (Heizomat RadTeam p/b Kloster Kitchen) czy jadącym zachowawczo Mathieu van der Poelem (Alpecin-Deceuninck).

W pierwszej dziesiątce przez kilka minut jechał również Marek Konwa (TJ Auto Skoda MB), jednak z czasem zaczął tracić kolejne pozycje i ostatecznie nie ukończył zmagań.

Prowadzącą grupę tworzyło kilku zawodników – oprócz wymienionych kolarzy warto wspomnieć o Felipe Ortsie (Burgos-BH) czy Jente Michelsie (Alpecin-Deceuninck), którzy zanotowali dobry start. W pewnym momencie Hiszpan odjechał rywalom wraz z Mathieu van der Poelem, jednak duet nie utrzymał niewielkiej przewagi. Po chwili Holender znalazł się w dwuosobowym odjeździe z Timonem Rüeggiem, lecz cały czas czekał na odpowiedni moment na decydujący ruch.

Ten nadszedł na trzeciej z sześciu rund, kiedy to Mathieu van der Poel przyspieszył, zostawiając wszystkich za swoimi plecami. W stylu, do którego zdążył nas już przyzwyczaić, odjechał rywalom i samotnie pokonywał kolejne odcinki błotnistej rundy w Loenhout. O drugą pozycję walczyli Gianni Vermeersch (Alpecin-Deceuninck), Ryan Kamp i Felipe Orts. Początkowo zawodnicy z krajów Beneluksu odjechali Hiszpanowi, jednak w końcowej części wyścigu zdołał on dołączyć do duetu Vermeersch-Kamp, a następnie, wraz z Belgiem, zgubił kolarza Pauwels Sauzen-Bingoal.

Na finiszu Orts uległ jednak Vermeerschowi, który zajął drugie miejsce. Wzruszony trzecią pozycją Hiszpan przyznał, że dedykuje ten sukces zmarłemu niedawno wujkowi.

Wyścig ukończył jeden Polak – Szymon Pomian (GKS Cartusia w Kartuzach Bike Atelier) – który zajął 40. miejsce.

Jutro kolarze i kolarki staną na starcie Pucharu Świata w Hulst.

Poprzedni artykułNaszosowa zapowiedź sezonu 2024: Ciekawi kolarze z Pro Teamów
Następny artykułRui Costa z dużymi planami w nowym zespole
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Marcraft
Marcraft

Sześciu kosmitów: Pogacar, Roglic, Evenepoel, Vingegaard, Van der Poel i Van Aert.