fot. Flanders Classics / Ronde van Vlaanderen 2022

Głównym bohaterem ostatniej tygodniówki był Tadej Pogacar. Przy okazji porozmawialiśmy sobie jednak również co nieco o wynikach niedawnego Velo d’Or, w którym z walki o zwycięstwo pomiędzy nim, a Mathieu van der Poelem, zwycięsko wyszedł… Jonas Vingegaard.

Bartek: Wiele razy mówiłem, że jestem fanem Pogacara, ale chyba nie zasługuję na to miano. W przeciwieństwie do niektórych jurorów Velo d’Or nigdy w życiu nie pominąłbym Mathieu van der Poela w plebiscycie na najlepszego kolarza ostatniego roku…

Kacper: Tak, to, co się tam wydarzyło, to jest jakiś skandal. Niektórzy dziennikarze w ogóle pomijają lub dali śmiesznie nisko Mathieu van der Poela albo Tadeja Pogacara, ewidentnie po to, żeby ten drugi przegrał…

Bartek:… A potem przez taki sposób głosowania wygrywa Jonas Vingegaard…

Kacper:… Moim zdaniem ci, którzy tak zrobili, powinni zostać skreśleni z listy jury.

Bartek: Nie wiem, ale na pewno jest to popis dziecinady tych dziennikarzy, którzy, przypomnijmy mają po 40 lat albo i więcej.

Kacper: Tak, ale też umówmy się, że ten plebiscyt nie ma żadnego znaczenia. Nie jest prestiżowy

Bartek: Trochę prestiżowy jednak jest. Nie tak, jak Złota Piłka…

Kacper:… Z którą też bywają kontrowersje…

Bartek: Taaak, ale mimo wszystko Złota Piłka ma swój prestiż. I Velo d’Or też. Oczywiście mniejszy, ale tak czy inaczej, to jest najbardziej prestiżowy plebiscyt na kolarza roku, jaki istnieje.

Kacper: Zgadza się, innego nie ma. No, prawie, bo jest jeszcze gala „Flandrien of the Year”, która niedawno się odbyła.

Bartek: Tak, to prawda. Ale ja nawet nie wiem, kto wygrał główną nagrodę.

Kacper: Mathieu van der Poel wśród zagranicznych kolarzy.

Bartek: Tak, a ja pamiętam, że Peter Sagan dostał nagrodę za całokształt [razem z Gregiem Van Avermaetem – przyp. red.].

Kacper: Za to ja nie mam pojęcia, kto dostał nagrodę dla najlepszego Belga…

Bartek: Jasper Philipsen

Kacper: A wśród kobiet najlepsza była Lotte Kopecky

Bartek: Tak, to całkiem zabawne, że nie znałem tylko tego kolarza, który dostał tę najważniejszą statuetkę. To chyba dlatego, że nie było go w artykule, który przeczytałem na Cyclism’Actu.

Kacper: Mi to nazwisko Mathieu van der Poela gdzieś tam po prostu mignęło. Nie szukałem wyników plebiscytu, szczerze mówiąc. W każdym razie, wracając do Velo d’Or, to moim zdaniem ta cała impreza nie jest prestiżowa z tego względu, kto tam głosuje. Nie jest tak, jak w Złotej Piłce, że właściwie z każdego kraju jest jeden przedstawiciel. Nie -–tu dadzą sobie dwóch dziennikarzy z Belgii, dwóch francuskich, kogoś z kraju azjatyckiego. W każdym razie to gremium jest malutkie.

Bartek: Na pewno był dziennikarz z Rwandy.

Kacper: O, na przykład!

Bartek: I w sumie do tej Rwandy bym się specjalnie nie przyczepiał, bo to nie jest kraj, który w kolarstwie nic nie znaczy. Mają ciekawy wyścig, mają niedługo mistrzostwa świata… Tylko że on oddał jakiś dziwny głos, z tego, co pamiętam [tak, Tadej Pogacar zajął u niego pierwsze miejsce, a Van der Poel w ogóle nie znalazł się w piątce]. To jest jedyny problem.

Kacper: Ja nie chcę nikomu odbierać nikomu głosu. To co powiedziałem o „jakimś kraju azjatyckim”, mogło tak zabrzmieć, ale mi zupełnie nie o to chodziło. Wręcz przeciwnie – chciałbym to grono dziennikarzy poszerzyć. No i znaleźć jakiś klucz wyboru. Dlaczego Polska ma jedno miejsce, a taka Francja albo Niemcy mają po dwóch przedstawicieli? Do tego czasem można odnieść wrażenie, że wybór osób, które głosują jest trochę przypadkowy.

Bartek: Moim zdaniem warto zauważyć, że ta obsada taka całkiem przypadkowa nie jest. To są jednak przedstawiciele dużych redakcji, a z Polski był Krzysztof Wyrzykowski, który może i w kolarstwie już od jakiegoś czasu nie siedzi, ale jednak w Polsce jest ikoną.

Kacper: Tak, oczywiście. I zdarzają się tacy dziennikarze, których słuchamy i których oglądamy…

Bartek: I to też na końcu okazuje się bez znaczenia. Bo na przykład ja znam osoby, które uwielbiają czytać Philippę York, a ona też zagłosowała głupio. I mówię to nawet mimo tego, że jakaś bardzo malutka część mnie się ucieszyła, patrząc na jej wybory – postawiła na Pogacara i całkowicie pominęła Van der Poela.

Kacper: … A potem to ma bardzo duże przełożenie na wyniki głosowania. Musi mieć, skoro głosujących jest tylko 25 powinno ich być zdecydowanie więcej.

Bartek: Pewnie zastanawiacie się teraz, dlaczego tak długo rozmawiamy tak długo o Velo d’Or, ale wszystko ma swój cel. Także taki, żeby pokazać wam, że Velo d’Or nie jest taką nagrodą, jak Złota Piłka. Pamiętam, że były takie czasy, że porównywało się Cristiano Ronaldo i Lionela Messiego głównie przez pryzmat wygranych Złotych Piłek. Nie przez pryzmat wygranych trofeów drużynowych, a właśnie tych trofeów indywidualnych. Tutaj tak nie jest i w związku z tym to nie jest żaden problem, że Pogacar wygrał to trofeum tylko raz, w 2021, gdy nie było innej opcji, niż danie mu tej nagrody, bo wygrał Tour de France i Liege-Bastogne-Liege oraz Il Lombardia.

W pozostałych latach nagroda przypadała innym kolarzom. W 2020, gdy „Pogi” wygrywał swoją pierwszą Wielką Pętlę, pierwsze miejsce dostał Roglic. Zasłużenie, bo dla Pogacara tamto Tour de France było jedynym prawdziwie kozackim wynikiem, a Roglic sukcesów w 2020 miał na koncie bardzo dużo [np. zwycięstwo w Liege-Bastogne-Liege i Vuelta a Espana – przyp. red]. Z kolei Remco Evenepoel rok temu po prostu był bezkonkurencyjny i Pogacar, co przyznaję z przykrością, nie mógł mieć z nim żadnych szans.

Kacper: Nie chciałbym, żeby to, co teraz mówimy, zabrzmiało tak, jakby Tadej Pogacar był jakiś bardzo uciśniony. Na pewno nie jest to Paweł Fajdek w Plebiscycie na Sportowca Roku [Pawłowi Fajdkowi i jego kolarskim przygodom poświęciliśmy nieco czasu w naszym podcaście, ale w tym fragmencie wątek naszego najlepszego młociarza w historii pominęliśmy. Możecie go odsłuchać w poniższym nagraniu, pomiędzy 40:50, a 41:45 – przyp. red].

[…] Nasz podcast to nie jest miejsce, gdzie, szczególnie podczas off-seasonu, trzymamy się sztywno tylko jednego tematu. Jak już się nam trafił fajny wątek do rozmowy, to warto z tego skorzystać i go trochę pociągnąć. Dlatego teraz możemy jeszcze chwilę pozostać przy Velo d’Or. Otworzyłem sobie teraz listę głosujących i chciałbym zwrócić uwagę na to, co spowodowało, że wcześniej wypowiedziałem takie słowa, jakie wypowiedziałem. Przykładowo, mamy tutaj Japonię, super, mamy Polskę, żeby nie było, że kogoś dyskryminuję, mamy Rwandę, mamy Słowację. Super! Tylko dlaczego przy okazji nie ma Chin? Nie ma RPA?

Bartek: No ja jednak kilku kolarzy z Japonii znam, a gdybym miał powiedzieć o jakimś zawodniku z Chin, to pojawiłby się problem.

Kacper: W Japonii mają choćby tę kulturę drużyn kontynentalnych.

Bartek: Tak, no i przewinęło się kilku japońskich kolarzy w World Tourze.

Kacper:… A Chińczycy mają swój wyścig, jest też wiele innych imprez na niższym poziomie. A poza tym Chińczyk też był kiedyś w World Tourze

Bartek: Tylko ten Chińczyk w żaden sposób nie zaznaczył swojej obecności…

Kacper: A Yukiya Arashiro zaznaczył?

Bartek: Nieszczególnie, ale prawie każdy, kto regularnie oglądał kolarstwo kojarzył jego i Fumiyukiego Beppu. Na pewno znaczyli zdecydowanie więcej niż ten Chińczyk

Kacper: Te Chiny były tutaj podane absolutnie losowo. Jeśli chcesz jakiś kraj, który znaczy więcej w kolarstwie, to wśród głosujących nie ma na przykład nikogo z Nowej Zelandii. Naprawdę, tylko kilkanaście państw ma swojego reprezentanta. To bardzo mało. I to, co przykuło moją uwagę: Dwóch przedstawicieli ma Luksemburg! Naprawdę, nie wiem, jaki jest tu klucz. Dla mnie jest to po prostu dziwne.

Bartek: Wiesz, akurat Luksemburg jest krajem, który ma niesamowitą kolarską historię. Tak z 20 razy większą niż Polska. Mieli Andy’ego Schlecka, mieli Charly’ego Gaula, Nicholasa Frantza, Francoisa Fabera… przecież to są kolarze, którzy wygrywali największe wyścigi na świecie. Naprawdę, Luksemburg ma jedną z najlepszych kolarskich historii na świecie.

Kacper: Tak to wiadomo, a teraz mają Alexa Kirscha i Boba Jungelsa. Ale tu nie chodzi o dyskusję nad tym, ile dane państwo znaczy na arenie międzynarodowej. Po prostu, dlaczego jedne państwa mają więcej głosów, a inne mniej? Dlaczego niektóre mają dwa głosy, inne jedno, a jeszcze inne w ogóle nie mają przedstawiciela. To jest moim zdaniem niekonsekwencja i powód, dla którego ten plebiscyt nie jest w ogóle prestiżowy. Szczególnie, że to też nie jest tak, że wiele osób, które powinno znaleźć się w gronie elektorów, po prostu się w nim nie znalazło.

Bartek: Czekaj, ja też mam otwartą tę listę i, nie wiem, czy dobrze widzę. Tu nie ma żadnego państwa z trzema przedstawicielami, prawda?

Kacper: Tak.

Bartek: To ja dostrzegam tu jakiś klucz. Jest grupa krajów, które mają bardzo rozbudowaną kulturę kolarską i one dostają dwóch przedstawicieli, te, u których wygląda to trochę słabiej, dostają po jednym, a pozostali nie mają głosu w ogóle. To, kto znajduje się w tym gronie, może oczywiście budzić kontrowersje, ale samą ideę da się jakoś obronić.

Kacper: I nie jest to trochę nie fair?

Bartek: Nie, moim zdaniem jest to nawet bardziej sensowne niż to, żeby głosów z Bangladeszu, gdzie poważnego kolarstwa nie ma, było tyle samo, co z Francji, gdzie co roku odbywa się największy wyścig na świecie. Wydaje mi się to logiczne, że w jednym kraju będzie mniej, a w innym więcej osób kompetentnych, żeby odpowiedzieć na pytanie, kto był najlepszym kolarzem roku. Zdecydowanie większy problem mam z tym, że ci niby kompetentni ludzie później dziwnie głosują. Potem patrzy się na te wyniki i po prostu się człowiekowi odechciewa poważnie podchodzić do jakichkolwiek plebiscytów.

Całą rozmowę możecie odsłuchać poniżej (jeśli nagranie urywa się po kilku sekundach, możesz kliknąć w TEN LINK):

Poprzedni artykułNaszosowe podsumowanie sezonu 2023: Astana Qazaqstan Team
Następny artykułTaco van der Hoorn walczy o powrót na rower: „Przetrwać ten gówniany okres”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments