UAE Team Emirates / Ronde van Vlaanderen 2023

Ostatni sezon pokazał, że Jonas Vingegaard jest najlepszym wielkotourowym kolarzem na świecie. Jednak zdaniem jego wielkiego rywala – Tadeja Pogacara, Duńczyka stać na jeszcze więcej.

Przypomnijmy, że Słoweniec, który w najważniejszym wyścigu kolarskim na świecie przegrał ze zwycięzcą z Kościeliska, jest obecnie uważany za najbardziej wszechstronnego kolarza na świecie (albo jednego z dwóch najbardziej wszechstronnych, obok Wouta Van Aerta). Potrafi sobie radzić w zasadzie w każdym terenie – na szutrach, brukach, w górach, na czasówkach, a do tego dysponuje niesamowitym przyspieszeniem na ostatnich metrach.

Jego batalie z Mathieu van der Poelem podczas dwóch ostatnich edycji Ronde van Vlaanderen zrobiły wielkie wrażenie na obserwatorach. Zwłaszcza ta z tego roku – w końcu Pogacar stał się jednym z trzech kolarzy, którzy w swojej karierze wygrywali zarówno Tour de France, jak i „Flandryjską Piękność”. Jak się jednak okazuje, sam Słoweniec uważa, że jego wyczyn wcale nie jest tak wyjątkowy, jak mogłoby się wydawać, a do niego, Louisona Bobeta i Eddy’ego Merckxa już wkrótce może dołączyć kolejny kolarz.

– Pamiętam, że po przedostatnim etapie Touru rozmawialiśmy o naszych programach i powiedziałem mu, że jeśli będzie jeździł tak, jak podczas tego wyścigu, spokojnie może wygrać „Flandrię”. Jest silny, raczej eksplozywny… naprawdę, jestem w stanie wyobrazić sobie, jak wygrywa większość klasyków. Oczywiście głównie tych ardeńskich i włoskich, ale moim zdaniem we „Flandrii” też może powalczyć.

– mówił w wywiadzie udzielonym FloBikes.
Na ile słowa 25-latka idącego drogą Eddy’ego Merckxa odzwierciedlają rzeczywistość, a na ile są zwykłą kurtuazją? Trudno stwierdzić. W końcu w tym roku Jonas Vingegaard całkowicie odpuścił sobie starty w jakichkolwiek klasykach, a i w poprzednich latach nawet jeśli zdarzało mu się występować w wyścigach jednodniowych, to głównie z myślą o przygotowaniach do Tour de France. I raczej niewiele wskazuje na to, by zainspirowany słowami rywala Słoweniec zmienił swoje plany startowe na przyszły sezon.
Poprzedni artykułTygodniówka #17 – Co nas czeka na Tour de France (i nie tylko)?
Następny artykułNaszosowe podsumowanie sezonu 2023: Israel – Premier Tech
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Marcraft
Marcraft

U Vingegaarda to by się mocniej odbiło na innych wyścigach, niż u Pogacara.

Papsi
Papsi

Pogacar go podpuszcza

Michał
Michał

Pewnie, że może wygrać. Tylko po co?! Nie są to ważne wyścigi. Dla niego Tour jest najważniejszy. Reszta to treningowa zabawa.