fot. Simac Ladies Tour

Charlotte Kool sięgnęła po swoje 13. zwycięstwo w tym sezonie. Już po raz czwarty wygrała pokonując na trasie swoją byłą liderkę – Lorenę Wiebes.

Pojedynku dwóch sprinterek można było się spodziewać już przed rozpoczęciem. Wystarczył rzut okiem na trasę, by stwierdzić, że różnic na trasie to tu raczej nie będzie. Trasa była dosłownie płaska jak stół. Zaczynała się na 4 m p.p.m, a kończyła się 4 m wyżej, natomiast pomiędzy tymi odcinkami do pokonania były tylko mikroskopijne wybrzuszenia terenu, które dawały łącznie 150 m przewyższenia.

Niespodzianek nie było. Scarlett Souren (Parkhotel Valkenburg), Anneke Dijkstra (GT Krush Rebellease) i Julie Sap (Lotto-Dstny Ladies) – trzy uciekinierki, które zaatakowały tuż po starcie, walczyły dzielnie, ale w końcu, na 10 km przed metą musiały spasować. Ostatnie kilometry przyniosły wprawdzie kilka ataków, ale żaden z nich nie zakłócił spodziewanego scenariusza. O zwycięstwie przesądziła zatem walka sprinterek.

Pretendentek do triumfu nie brakowało, ponieważ w peletonie były m.in. piekielnie szybkie Elisa Balsamo, Charlotte Kool i Lorena Wiebes. To właśnie między nimi rozstrzygnęła się walka o zwycięstwo, którą wygrała Kool. Holenderka z dsm-firmenich znów pokonała swoją rodaczkę, którą jeszcze rok temu regularnie rozprowadzała.

Dziś, gdy Wiebes jeździ dla SD-Worx, obie panie regularnie mierzą się ze sobą na finiszach i wcale nie widać, która z nich była rok temu liderką. Co ciekawe, biorąc pod uwagę wyścigi, w których uczestniczą obie sprinterki, nieznacznie częściej wygrywa Kool (4:3). Z kolei nieznacznie lepsza w klasyfikacji generalnej Simac Ladies Tour jest jak na razie Wiebes, która po dobrym występie w środowej czasówce zajmuje w niej 3. miejsce, podczas gdy Kool jest w niej szósta.

Wyniki 3. etapu Simac Ladies Tour 2023:

Results powered by FirstCycling.com

Poprzedni artykułSzczęśliwy Vingegaard, Wściekły Evenepoel – echa 13. etapu Vuelta a Espana
Następny artykułParyż 2024: Ile miejsc dla Polek i Polaków?
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments