Bliźniacze klasyki spod znaku klonowego liścia zazwyczaj pełnią rolę ostatniego aktu przygotowań do mistrzostw świata, a to sprawia, że ich lokalny koloryt rozmywa się na dalszym planie, przyćmiony marzeniami o tęczowej koszulce. W tym nietypowym roku stanowią jednak cel sam w sobie dla licznego grona specjalistów od wyścigów jednodniowych, którzy już w ten weekend zmierzą się na rundach w Quebecu i Montrealu.

Na starcie 12. edycji Grand Prix Cycliste de Quebec staną między innymi Michał Kwiatkowski, Rafał Majka, Tim Wellens, Benoit Cosnefroy, Christophe Laporte, Mattias Skjelmose, Julian Alaphilippe, Matej Mohoric, Valentin Madouas, Alberto Bettiol, Michael Matthews i Arnaud De Lie.

Jako pierwszy, już w ten piątek (8 września), rozegrany zostanie Grand Prix Cycliste de Quebec, a więc mniej pagórkowaty z kanadyjskich wyścigów jednodniowych, w tradycyjnym ujęciu dedykowany sprinterom o lekko ardeńskim zacięciu. Teoria to jedno, a układ sił wynikający z listy startowej i tego, jak w ostatnich latach zmienił się styl rozgrywania wyścigów, to drugie, ale o tym później. Co do zasady podjazdy umieszczone na niespełna 13-kilometrowej rundzie są znacznie łatwiejsze od tych, z którymi kolarzom przyjdzie się mierzyć w Montrealu, a o ostatecznym wyniku rywalizacji w Quebecu decyduje wymagający, wiodący pod górę finisz.

Ostatnie edycje wyścigu wygrywali Benoit Cosnefroy (2022), Michael Matthews (2019, 2018) i Peter Sagan (2017, 2016), co precyzyjnie określa typ zawodnika, który dobrze odnajduje się na pagórkowatej rundzie w Quebecu. Jednocześnie w przeszłości triumfowali tam również Thomas Voeckler, Robert Gesink i Rigoberto Uran udowadniając, że pierwszy z kanadyjskich klasyków jest otwarty na niespodzianki różnego kalibru.

Trasa

Trasa 12. edycji Grand Prix Cycliste de Quebec nie uległa żadnym znaczącym korektom, cały czas robiąc dobry użytek z walorów krajobrazowych ujścia Rzeki Świętego Wawrzyńca.

W piątek uczestnicy wyścigu rywalizować będą na wytyczonej w reprezentacyjnej części Quebecu rundzie o długości 12,6 kilometra, która wiedzie między innymi przez Stare Miasto (Vieux-Quebec), Montcalm i Battlefields Park. Pokonywana 16-krotnie, złoży się ona na dystans 201,6 kilometra i 2976 metrów przewyższenia.

Runda zawiera kilka sztywnych ścianek, spośród których na wyróżnienie zasługują Cote de la Montagne (375 m, 10%) i Des Glacis (420 m, 9%), obie zlokalizowane wewnątrz ostatnich 4 kilometrów. Wyścig wieńczy wiodący pod górę finisz na na Grande Allee (1000 m, ok. 4%).

Pogoda

24 stopnie Celsjusza w najcieplejszym momencie dnia, wysokie prawdopodobieństwo opadów deszczu (50-75%) przez całe popołudnie, co nie będzie bez znaczenia na miejskiej rundzie.

Faworyci

Na starcie 12. edycji Grand Prix Cycliste de Quebec staną jego ostatni zwycięzcy, Benoit Cosnefroy (AG2R Citroen) i Michael Matthews (Jayco AlUla), ale lista startowa obfituje w tym roku w kolarzy zdolnych skutecznie walczyć o swój pierwszy triumf w tej imprezie. Charakterystyka głównych pretendentów obiecuje zaś, że bardzo wiele drużyn zainteresowanych będzie uniknięciem przewidywalnego finału z udziałem sprinterów.

Wyścigi rozgrywane w Ameryce Północnej, z oczywistych względów, zawsze były bardzo ważnym celem w programie drużyny Lidl-Trek, która w obu kanadyjskich klasykach stawia na jednego ze swoich duńskich złotych chłopców – Mattiasa Skjelmose. To bardzo odważne zważywszy, że nie mają oni w zanadrzu “planu B” z choćby zbliżonej klasy sprinterem, ale 22-latek z Kopenhagi znajduje się obecnie w fenomenalnej formie. Jego styl rozgrywania tego rodzaju końcówek gwarantuje, że w finale nie zabraknie emocji, a wraz ze ścigającym się w tych samych barwach Tomsem Skujinsem powinien on być w stanie mocno namieszać.

Druga z amerykańskich ekip, EF Education-EasyPost, stawia natomiast na wiele wariantów, od szybkiego (ale zupełnie bez formy) Magnusa Corta, przez Alberto Bettiola, aż po Bena Healy’ego i Neilsona Powlessa. Włoch rozmieniał się w ostatnich tygodniach na drobne, zamiast korzystać z dyspozycji zaprezentowanej podczas wyścigu ze startu wspólnego w Glasgow, ale być może celem były właśnie przygotowania do kanadyjskich klasyków. Każdemu z trójki wymienionych (poza Cortem) runda w Montrealu bardziej odpowiada, ale wspólnymi siłami powinni być w stanie uczynić końcówkę w Quebecu na tyle trudną, by wyeliminować sprinterów.

Maksymalnie ciężkim wyścigiem zainteresowany będzie cały szereg liderów pozostałych drużyn, z których wysoką dyspozycję z przyzwoitym przyspieszeniem na tego rodzaju finiszu łączą obecnie Matej Mohoric (Bahrain Victorious), Valentin Madouas (Groupama-FDJ), Tim Wellens, Marc Hirschi (UAE Team Emirates), Michał Kwiatkowski (INEOS Grenadiers), Mike Teunissen (Intermarche-Circus-Wanty) i Ilan Van Wilder (Soudal-Quick Step). Mam też nadzieję na coś absolutnie specjalnego ze strony kanadyjskiego kontyngentu Israel-Premier Tech z Derekiem Gee, Hugo Houle, Guillaume Boivinem i Michaelem Woodsem oraz Matteo Jorgensona (Movistar).

Jeśli natomiast przymkniemy oko na formę, tego rodzaju finisz po kilku godzinach intensywnej rywalizacji to również specjalność Benoita Cosnefroya (AG2R Citroen), Juliana Alaphilippe (Soudal-Quick Step), Ethana Haytera (INEOS Grenadiers) i Diego Ulissiego (UAE Team Emirates).

Do sprinterów, którzy zdolni są przetrwać mocne przyspieszenie ze strony wyżej wymienionych, należą między innymi Arnaud De Lie (Lotto Dstny), Christophe Laporte (Jumbo-Visma), Michael Matthews (Jayco AlUla), Axel Zingle (Cofidis), Alex Aranburu (Movistar) i Corbin Strong (Israel-Premier Tech), co czyni ich głównymi kandydatami do odniesienia zwycięstwa w Grand Prix Cycliste de Quebec, a kolejność w której ich podałam nie jest przypadkowa. Siłowy sprint na łagodnym wzniesieniu jest też specjalnością Biniama Girmaya (Intermarche-Circus-Wanty), ale jego tegoroczne występy nie dają wielkich nadziei na sukces w tak wyrównanej stawce.

W wyścigu udział weźmie czterech Polaków: Michał Kwiatkowski (INEOS Grenadiers), Rafał Majka (UAE Team Emirates), Cesare Benedetti (Bora-hansgrohe) i Filip Maciejuk (Bahrain Victorious).

Wyścig Grand Prix Cycliste de Quebec 2023 rozegrany zostanie w piątek, 8 września.

Transmisję z wyścigu będzie można śledzić w Playerze od 16.45, a na antenie kanału Eurosport 2 od godziny 20:30.

Poprzedni artykułNowe koła karbonowe Bonrager Aeolus Pro z termoplastycznego włókna węglowego
Następny artykułRobert Gesink: „Sepp Kuss może dojechać jako lider do Madrytu”
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments