Już w ten weekend rozpocznie się ostatni etap przygotowań do mistrzostw świata, który tradycyjnie otworzą pagórkowate kanadyjskie klasyki. Rozgrywane na rundach i łącznym dystansie przekraczającym 200 kilometrów, zawsze stanowią doskonałą okazję do przyjrzenia się dyspozycji głównych aktorów nadchodzącej batalii o tęczową koszulkę. 

Na papierze rozgrywany w piątek Grand Prix Cycliste de Quebec jest mniej pagórkowatym z kanadyjskich wyścigów jednodniowych, w związku z czym tradycyjnie dedykowany on jest przede wszystkim specjalistom od ardeńskich klasyków. Podjazdy umieszczone na niespełna 13-kilometrowej rundzie są znacznie łatwiejsze od tych wykorzystywanych w Montrealu, ale o ostatecznym wyniku rywalizacji decyduje bardziej wymagający, wiodący pod górę finisz.

Przed związaną z wybuchem pandemii dwuletnią przerwą, ostatnimi zwycięzcami imprezy byli Peter Sagan (2016, 2017) i Michael Matthews (2018, 2019), co precyzyjnie określa typ zawodnika, który dobrze odnajduje się na pagórkowatej trasie w Quebecu. Jednocześnie w przeszłości wyścig ten wygrywali również Thomas Voeckler, Robert Gesink i Rigoberto Uran udowadniając, że w pierwszym z kanadyjskich klasyków jest miejsce na drobne niespodzianki.

Trasa

Choć upłynęło niewiele lat, świat sporo zmienił się od czasu, kiedy najlepsi kolarze zawodowego peletonu po raz ostatni rywalizowali na kanadyjskich szosach. Trasa 11. edycji Grand Prix Cycliste de Quebec nie uległa żadnym znaczącym korektom, cały czas robiąc dobry użytek z walorów krajobrazowych ujścia Rzeki Świętego Wawrzyńca.

W piątek uczestnicy wyścigu rywalizować będą na wytyczonej w reprezentacyjnej części Quebecu rundzie o długości 12,6 kilometra, która wiedzie między innymi przez Stare Miasto (Vieux-Quebec), Montcalm i Battlefields Park. Pokonywana 16-krotnie, złoży się ona na dystans 201,6 kilometra i 2976 metrów przewyższenia.

Runda zawiera kilka sztywnych ścianek, spośród których na wyróżnienie zasługują Cote de la Montagne (375 m, 10%) i Des Glacis (420 m, 9%), chociaż wzniesieniem definiującym rozgrywany na ulicach Quebecu klasyk bez dwóch zdań jest wiodąca na metę, 1500-metrowa Grande Allee.

Pogoda

Piątkowej rywalizacji w południowo-wschodniej Kanadzie towarzyszyć będą temperatura do 27 stopni Celsjusza i niewielkie zachmurzenie, które nie ma większych szans na przerodzenie się w opady deszczu.

Faworyci

Na starcie 11. edycji Grand Prix Cycliste de Quebec staną jego ostatni zwycięzcy, Michael Matthews (BikeExchange-Jayco) i Peter Sagan (TotalEnergies), ale czy ktokolwiek będzie w stanie pokonać Wouta van Aerta (Jumbo-Visma)?

Powrót Belga do rywalizacji po Tour de France splamiła dziwna porażka w BEMER Cyclassics Hamburg, ale 27-letni zawodnik Jumbo-Visma zdołał już zatrzeć to wrażenie swoim świetnym występem w Bretagne Classic (GP Plouay). Zwycięstwo Van Aerta w drugim z wymienionych wyścigów było o tyle imponujące, że na jego trasie zmuszony on był samodzielnie odpowiadać na większość ataków, po czym zdołał rozegrać na swoją korzyść sprint z blisko 20-osobowej grupy. Podczas pierwszego z kanadyjskich klasyków Belg znajdzie się już na uprzywilejowanej pozycji, otoczony wsparciem silnej drużyny z Nathanem Van Hooydonckiem, Toshem van der Sande i Christophem Laporte.

Głównym rywalem Van Aerta wydaje się broniący tytułu z 2019 roku Michael Matthews (BikeExchange-Jayco), choć do zwycięstwa z ewidentnie szybszym od niego rywalem Australijczyk potrzebować będzie kreatywności i szczęścia. Nic też dotąd nie wskazywało, że zawodnik BikeExchange-Jayco zdołał przenieść swoją formę z Tour de France na kolejną część tegorocznego sezonu.

Wysoko na liście potencjalnych zwycięzców 11. edycji Grand Prix Cycliste de Quebec plasuje się też Biniam Girmay (Intermarche-Wanty-Gobert). Młody Erytrejczyk dysponuje przyspieszeniem i dynamiką, które powinny umożliwić mu walkę o czołowe pozycje na wiodącym pod górę finiszu, ale również w jego przypadku pod znakiem zapytania jest aktualna forma. Girmay finiszował w najlepszej dziesiątce niedawnych Bretagne Classic i Tour du Doubs, ale w obu wyścigach przegrywał z kolarzami grającymi w niższej od niego lidze.

Poprzez kanadyjskie klasyki do mistrzostw świata przygotowywać się będzie Tadej Pogacar (UAE Team Emirates). Powrót do rywalizacji po Tour de France 23-letni Słoweniec ma już za sobą, ale o ile jego występ w Plouay nazwać trzeba anonimowym, na pagórkowatych trasach w Quebecu i Montrealu najprawdopodobniej przypomni on o swoich kąśliwych atakach.

Na walkę o czołowe miejsca podczas pierwszego z kanadyjskich klasyków mają także duże szanse Alberto Bettiol (EF Education-EasyPost), Jasper Stuyven (Trek-Segafredo), Magnus Cort (EF Education-EasyPost), Christophe Laporte (Jumbo-Visma), Mauro Schmid (Quick-Step Alpha Vinyl), Alex Aranburu (Movistar), Benoit Cosnefroy (AG2R Citroen) i Alexander Kamp (Trek-Segafredo).

 

Wyścig Grand Prix Cycliste de Quebec 2022 rozegrany zostanie w piątek, 9 września.

Transmisję z wyścigu będzie można śledzić na antenie kanału Eurosport 2 od godziny 19:45.

Poprzedni artykułVuelta a Espana 2022: Hat-trick Madsa Pedersena
Następny artykułMichał Kwiatkowski liczy, że los odwróci się dla niego na lepsze w 2023 roku
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments