fot. Alpecin-Deceuninck

Po 3 wygranych Jaspera Philipsena dziś najprawdopodobniej obejrzymy w głównej roli w ekipie Alpecin-Deceuninck innego zawodnika. Wszystko za sprawą tego, że Tour de France wjeżdża w rodzinne strony Mathieu van der Poela, a dokładniej jego dziadka – świętej pamięci Raymonda Poulidora.

Pięciotysięczne Saint-Leonard-de-Noblat znajduje się tylko nieco na zachód od miasta Limoges. To właśnie tam żył i został Raymond Poulidor, a wciąż mieszka tam jego żona. Tam także rozpocznie się 9. etap Tour de France prowadzący na Puy de Dôme. Nim to jednak nastąpi to czeka nas właśnie odcinek z metą w Limoges, na który mocno nastawia się Mathieu van der Poel. Holender wie, że nie ma szans na uczczenie pamięci dziadka na tak legendarnej górze jak Puy de Dôme, ale stanięcie na starcie w jego rodzinnej miejscowości jako zwycięzca poprzedniego etapu również byłoby czymś pięknym.

Start w Saint-Léonard-de-Noblat będzie wyjątkowy. Oczywiście, że dobrze znam to miejsce. Kiedy byłem mały, zawsze odwiedzaliśmy tam moich dziadków. Kochałem i kocham tę okolicę. Niesławna historia Puy de Dôme sprawia, że ​​finisz tam jest wyjątkowy. To historyczny pojedynek, który mój dziadek stoczył z Anquetilem w 1964 r. Tylko z tego powodu będzie to ciekawe doświadczenie. Ze względu na start w Saint-Léonard-de-Noblat nie mogę się doczekać startu tego etapu. Ale wygrana na Puy de Dôme nie jest dla mnie realistyczna w jakimkolwiek scenariuszu, więc muszę spróbować zrobić coś dzień wcześniej

— mówił Mathieu van der Poel w rozmowie z Le Populaire.

28-letni Holender zna dzisiejszy etap jak własną kieszeń. Na tych szosach trenował już jako młody chłopak i z pewnością obecność rodziny, w tym wiekowej już babci na mecie będzie dla niego dodatkowym bodźcem motywującym go do odniesienia sukcesu.

Nie powiedziałbym, że chciałbym wygrać jeszcze bardziej niż zwykle chyba tylko dlatego, że zawsze chcę wygrywać. Niemniej ten etap będzie dla mnie bardzo wyjątkowy. Jako mały chłopiec trenowałem na drogach, którymi pojedziemy dziś i niedzielę. Chciałbym wygrać etap właśnie tutaj, w moich rodzinnych stronach

— podkreślał Mathieu van der Poel.

Już za kilka godzin dowiemy się czy Holendrowi z Alpecin-Deceuninck uda się spełnić marzenie i wygrać etap, który zakreślił sobie w książce wyścigu już miesiące temu. Z pewnością finałowa prosta prowadząca nieco pod górkę sprzyja 28-latkowi i jego umiejętnościom.

Poprzedni artykułTour de France 2023: Wypowiedzi po 7. etapie + echa oficjalnego protestu
Następny artykułKrucha hierarchia – zapowiedź 8. etapu Tour de France 2023
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments