Poobijany, ale uśmiechnięty wjechał na metę w Kutnie Siim Kiskonen. Kolarz Tartu 2024 Cycling Team obronił koszulkę lidera klasyfikacji generalnej Wyścigu „Solidarności” i Olimpijczyków i przystąpi w niej również do trzeciego etapu.
Podczas porannego etapu zabrał się w ucieczkę, a następnie wykonał skuteczny atak, odjeżdżając rywalom i samotnie przecinając linię mety. Mowa o Siimie Kiskonenie, Estończyku, który został pierwszym liderem tegorocznej edycji Wyścigu „Solidarności” i Olimpijczyków. Do drugiego etapu, rozpoczynającego się w Zgierzu, przystąpił w żółtej koszulce.
Mimo że trasa była płaska, utrzymanie prowadzenia wcale nie było pewne. Od początku tempo było bardzo wysokie, a nerwowość w peletonie, spowodowana opadami deszczu, prowadziła do licznych upadków. Nie uniknął ich również lider wyścigu.
– Miałem dwie kraksy. Pierwsza to było nic, utrzymałem się w peletonie, ale przy drugiej naprawa roweru zajęła mi dużo czasu
– przyznał Siim Kiskonen po drugim etapie.
– Myślałem, że stracę koszulkę
– dodał.
Przez kilkanaście kilometrów Estończyk przedzierał się przez samochody techniczne, próbując nadrobić stracony czas i wrócić do peletonu. W pewnym momencie dojechał do kilkunastoosobowej grupy i wraz z nią zdołał dołączyć do pozostałych faworytów.
– Czuję, że jestem specjalistą w jeździe w kolumnie, bo tyle razy odpadałem od peletonu na górskich etapach [śmiech]
– przyznał żartobliwie w Kutnie.
Do końca tegorocznego Wyścigu „Solidarności” i Olimpijczyków zostały trzy płaskie etapy. Siim Kiskonen ma obecnie 22 sekundy przewagi nad drugim w „generalce” Maxem Kroonenem z VolkerWessels Cycling Team. Estończycy liczą na to, że żaden z kolejnych odcinków nie zakończy się dojazdem ucieczki.
– Będziemy starali się doprowadzić do finiszów z peletonu, mamy nadzieję, że nie pozwolimy odjechać ucieczce, przez co inne drużyny również będą zmotywowane, by doszło do sprintu
– zakończył.
Z Siimem Kiskonenem rozmawiał Kacper Krawczyk
Relację tekstową z trzeciego etapu będzie można śledzić na naszym portalu od godziny 14.10.