fot. INEOS Grenadiers

Głównym tematem ostatniej Tygodniówki były mistrzostwa Polski. W pewnym momencie temat rozmowy zszedł jednak na Tour de Pologne. Efekty? Możecie zobaczyć poniżej.

Kacper: … Szymon Sajnok mówił przed wyścigiem, że w poprzednich tygodniach miał  trochę problemów związanych z kontuzją, ale teraz wraca. W tym wyścigu mu się niestety nie udało powalczyć o bardzo wysoką pozycję, ale wydaje mi się, że w formie faktycznie był dobrej. Nawet jeśli nie widziałem finiszu peletonu, który wjechał na metę za tymi wszystkimi ucieczkami. 

Będąc na wyścigu w roli korespondenta raczej nie stoi się przy mecie przez kilkanaście minut obserwując dojazd do mety kolejnych grup…

Bartek: Zwłaszcza gdy ma się kilka rzeczy do napisania…

Kacper: … i do zrobienia, bo ja akurat miałem mało rzeczy do napisania. Jak już wrzuciłem do tekstówki komunikat o podium, to relację tekstową miałem już właściwie z głowy, więc jeśli o to chodzi, to miałem już święty spokój. Tylko że trzeba było łapać kolarzy, rozmawiać z nimi i się kręcić bez celu, natomiast nie było czasu na oglądanie finiszu z peletonu, więc nie wiem, jak to do końca wyglądało. 

Jednak już po wynikach widać, że w końcówce Szymon Sajnok był najszybszy, drugi był Bartek Proć, trzeci Patryk Stosz, a czwarty Filip Prokopyszyn. Te nazwiska pokazują, że to faktycznie był sprint i nie zakręcił się tam raczej nikt przypadkowy. Bartłomiej Proć i Patryk Stosz to są bardzo szybcy kolarze, którzy w tym sezonie odnosili już zwycięstwa, wielokrotnie plasowali się w czołówkach. Wiadomo, że Szymon Sajnok był w przeszłości trzeci na etapie Vuelta a Espana, ale też ten finisz pokazał, że wciąż ma pod nogą sporo mocy.

Bartek: To prawda, choć ja liczę na to, że w kolejnych wyścigach Szymon będzie w stanie pokonywać jeszcze mocniejszych kolarzy niż ci wymienieni przez ciebie.

Kacper: Zdecydowanie, bo oni jadą na Tour de Pologne, prawda? Oni, czyli Q36,5.

Bartek: Tak, wydaje mi się, że widziałem informację prasową na ten temat.

Kacper: No rzeczywiście, przecież niedawno zastanawiałem się, kto pojedzie w barwach reprezentacji Polski i wyszło mi, że sami kolarze kontynentalni i ewentualnie Maciej Bodnar, którego drużyna nie dostała zaproszenia. Fajnie byłoby, gdyby Polacy jako całość pokazali się w tym wyścigu z dobrej strony. Będzie Staszek Aniołkowski, będzie Alan Banaszek w koszulce mistrza Polski, będzie też reprezentacja. Ma być Michał Kwiatkowski, jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem i na Tour de France nic się nie wydarzy

Bartek: A Rafała Majki pewnie nie będzie? A może masz jakieś inne informacje na ten temat?

Kacper: Wiesz co, ja słyszałem, że może być.

Bartek: O, to byłoby duże wydarzenie.

Kacper: No tak, bo Michał Kwiatkowski i Rafał Majka zazwyczaj na Tour de Pologne się mijali.

Bartek: “Zazwyczaj” to grube niedopowiedzenie. Ja niedawno pisałem tekst na temat Tour de Pologne 2019 i podczas tego pisania natknąłem się na newsa z tamtego okresu, w którym pojawiła się informacja o tym, że Michał Kwiatkowski “jednak” nie pojawi się na trasie Tour de Pologne, choć pierwotnie miał startować. Pamiętałem, że Rafał Majka ostatecznie wystartował w tamtym wyścigu i zajął nawet całkiem dobre miejsce, więc połączyłem oba fakty i pomyślałem sobie, że gdyby “Kwiato” nie musiał zmienić planów, to mielibyśmy wtedy starcie dwóch największych polskich kolarzy, przynajmniej w XXI wieku.

Kacper:  Pewnie tak, choć nie możemy zapominać o Zbigniewie Spruchu. On też miał spore sukcesy, choć fakt, nie miał żadnego wielkiego zwycięstwa.

Bartek: No tak, zresztą dla niego największymi sukcesami były miejsca na podium Milano-Sanremo i Mistrzostw Świata, a Michał Kwiatkowski oba te wyścigi wygrał.

Kacper: … jeszcze tam dobre miejsce w Gandawie było..,

Bartek: Tak, ale wracając do mojej poprzedniej myśli – Michał Kwiatkowski wygrał zarówno Milano-Sanremo, jak i mistrzostwa świata, więc odpowiedź na pytanie, który z dwójki “Kwiato” – Spruch jest lepszy, jest oczywista.

Kacper: Michał Kwiatkowski w ogóle jest najlepszym polskim kolarzem w historii – tu chyba też nie ma żadnych wątpliwości.

Bartek: Oj, nie wiem, to chyba jest materiał na dłuższą dyskusję.

Kacper: Ha, wiedziałem, że trochę cię zbiję z tropu tym zdaniem. Ale ja tak naprawdę uważam. Zresztą, pewnie porozmawiamy sobie o tym w off-seasonie. Myślę, że to może być naprawdę bardzo ciekawa debata. Tylko muszę się do niej dobrze przygotować.

Bartek: W każdym razie, ja chciałbym kontynuować swoją poprzednią myśl. Otóż, po przeczytaniu tego artykułu informującego o tym, że ostatecznie do pojedynku Majka vs. Kwiatkowski nie dojdzie, postanowiłem sprawdzić sobie, czy oni w ogóle kiedykolwiek spotkali się na trasie tego wyścigu.

Ja niczego takiego nie pamiętałem, ale pomyślałem sobie, że choć do żadnej batalii o zwycięstwo między nimi nie doszło, to przecież na którymś wyścigu musiał pojawić się i jeden i drugi. Obaj w przeszłości zajmowali w nim tyle dobrych miejsc [Kwiatkowski – m.in. 1., 2. i 3. miejsce, Majka m.in. – 1., 2. i 2×4 miejsce – przyp. BK].

Niemal co roku któryś z nich walczył w klasyfikacji generalnej. Zakładałem więc, że owszem, nie było między nimi bezpośredniej walki o zwycięstwo, ale na trasie pojawia się i jeden, i drugi. Na przykład Rafał Majka ściga się o wygraną z Ionem Izagrire, a tymczasem Michał Kwiatkowski nie jest w stanie utrzymać formy z Tour de France i po prostu zalicza słabszy występ, którego po latach nikt nie pamięta.

Tylko że tak nie było. Majka i “Kwiato” naprawdę spotkali się w Tour de Pologne tylko raz, w 2012 roku – nie wiem, czy nie był to dla nich obu pierwszy start w tym wyścigu [dla Michała Kwiatkowskiego – owszem, dla Rafała Majki był to już drugi występ – przyp. BK]. 

Kacper: Nie stoczyli tam wielkiego pojedynku…

Bartek: No nie, choć Michał Kwiatkowski stoczył tam swój wielki pojedynek, ale z Moreno Moserem, a nie Majką. A później już się nie spotkali, choć co roku któryś z nich jednak na trasie Tour de Pologne się pojawiał.

Kacper: Właściwie pewnie się spotkali, ale Michał Kwiatkowski nie był wtedy na rowerze. W Krakowie, wtedy, gdy Rafał Majka wygrywał Tour de Pologne, to Michał Kwiatkowski faktycznie w telewizji się pojawił, tylko że jako gość specjalny, który przyjechał po Tour de France, a nie jako zawodnik.

Bartek: Tak, na pewno było coś takiego, bo wydaje mi się, że nawet przygotowując się do pisania pracy licencjackiej oglądałem jakieś wideo z Michałem Kwiatkowskim w studio TVP. Tylko, właśnie, niestety tylko w studio, a nie na szosie.

Kacper: Ale jeszcze à propos Tour de Pologne tegorocznego, to chciałem dotrzeć do tego, że będziemy mieli na trasie ekipę Human z polskim sprinterem. Będziemy mieli Q36,5, najprawdopodobniej też z polskim sprinterem. Nie ma wprawdzie jeszcze na ten temat oficjalnych informacji, ale można się spodziewać, że jedna i druga ekipa weźmie swoich polskich zawodników na start polskiego wyścigu. To byłoby bardzo nie w porządku, gdyby oni ich nie wystawili

Bartek: No tak, właściwie to wtedy ten ich zaproszenie na ten wyścig nie miałoby żadnego sensu.

Kacper: Tak, a oprócz tego będzie jeszcze reprezentacja Polski. I w tej reprezentacji Polski…

Bartek: …będą sami polscy zawodnicy

Kacper: Tak, to jest akurat klasyczny pewniak. Ja nie mam żadnych informacji na temat tego, kto w tej reprezentacji Polski wystąpi, ale patrząc na trasę i na to, że będą to kolarze tylko z ekip kontynentalnych, plus ewentualnie Maciej Bodnar, to chciałbym tam na przykład zobaczyć Bartłomieja Procia i Patryka Stosza, tylko tu może pojawić się problem…

Bartek: Myślisz że będziemy mieć wielki pojedynek Procia, Aniołkowskiego i Sajnoka na finiszu w Krakowie?

Kacper: Myślę, że może tak być. Niekoniecznie będzie to pojedynek o zwycięstwo, ale i tak fajnie będzie zobaczyć trzech Polaków walczących o top 15 wyścigu worldtourowego. Żeby można było pokazywać palcem i mówić: “o – tu jest, tu jest i tu jest”. Żebyśmy nie musieli patrzeć tylko na jednego sprintera, tak jak to było w zeszłym roku ze Staszkiem Aniołkowskim.

Bartek: A może powinniśmy dołączyć jeszcze Michała Kwiatkowskiego do tego grona, bo jemu się zdarzało przecież zająć miejsce w czołowej “10” na sprinterskim finiszu [W 2015 roku zajął 9. miejsce w Warszawie – przyp. BK]. 

Kacper: Tak, albo Filipa Maciejuka, który w niedzielę przegrał tylko z szybkim Alanem Banaszkiem. Ale tak jeszcze wracając do tematu, który zacząłem. Dla takiego Bartłomieja Procia czy Patryka Stosza załapanie się do składu na Tour de Pologne może być bardzo problematycznie. Mniej więcej w tym samym czasie będzie odbywać się Dookoła Mazowsza i Puchar MON. Ktoś mógłby pomyśleć: “Kacper, nie rozśmieszaj mnie. Przecież to jest Tour de Pologne. Przecież to jest wyścig worldtourowy, a Dookoła Mazowsza to wyścig drugiej kategorii. Przecież każdy wybrałby ten pierwszy”.

Bartek: No tak, tylko zawodnicy nie ustalają swojego terminarza sami, a muszą się porozumieć z ekipą. Bo z tego co wiem, Voster nie startuje w Tour de Pologne.

Kacper: Dokładnie tak samo, jak pozostałe drużyny kontynentalne – Mazowsze czy Wibatech – bo z tej ostatniej drużyny choćby Bartłomiej Proć powinien być brany pod uwagę. Wydaje mi się, że nie będzie wielkim nadużyciem, jeśli nazwę go teraz najlepszym polskim sprinterem na poziomie kontynentalnym [aktualizacja: zestawiłbym ich jednak na podobnym poziomie 😉 – przyp. K.K.]. Był trochę bardziej regularny niż Patryk Stosz, no a Norbert Banaszek nie jest jednak typowym sprinterem i choć miał kilka miejsc w czołówce, to jednak nie on, a Bartłomiej Proć ma kilka zwycięstw UCI w tym sezonie. Mamy tę trójkę, do której możemy dorzucić jeszcze Bartosza Rudyka. W każdym razie, bardzo ciekawi mnie to, jakiego wyboru dokona ostatecznie Tomasz Brożyna, bo trzeba wziąć też kogoś na trudniejszy teren…

Kogo Kacper wziąłby na trudniejszy teren? M.in. tego dowiecie się z podcastu, którego możecie słuchać na Spotify, Google Podcasts i Apple Podcasts.

Poprzedni artykułWyścig „Solidarności” i Olimpijczyków 2023: Daan van Sintmaartensdijk tuż przed Patrykiem Stoszem
Następny artykułDwie kraksy nie powstrzymały Siima Kiskonena przed obroną prowadzenia w Wyścigu „Solidarności” i Olimpijczyków
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments