Takiego etapu nie pamięta chyba nikt. Monumentalne Monte Lussari zadecyduje o końcowym kształcie klasyfikacji generalnej 106. Giro d’Italia. Zanim to jednak nastąpi to na organizatorów i ekipy czeka prawdziwe wyzwanie logistyczne związane z przeprowadzeniem tego etapu. Oto jakie specjalne zasady zostały wprowadzone.
Gdyby finałowa czasówka prowadziła wyłącznie pod górę to jej przeprowadzenie byłoby prawdopodobnie dużo łatwiejsze. Kolarze ruszaliby na rowerach szosowych i po prostu kolejno mierzyliby się z tą straszliwą górą. To wymusiło na sędziach z ramienia Międzynarodowej Unii Kolarskiej i organizatorach wprowadzenie pewnych specjalnych zasad.
- Przygotowano specjalną strefę zmian, w której będą mogły na zawodników czekać rowery. Jury zorganizuje tam własną strefę pomiarową, zatem sprzęt będzie tam dostarczany na długo przed startem.
- Zawodnicy nie mają prawa do wyjechania ze strefy zmian na rowerze do jazdy na czas. Nie ma jednakowoż obowiązku przejechania całego etapu na takim – można od startu korzystać z roweru szosowego.
- Dwie osoby na drużynę, specjalnie wyznaczone i akredytowane, mogą przebywać w strefie zmian.
- Strefa zmian ma 25 metrów długości i jest wyraźnie oznaczona.
- Każda zmiana roweru, która ma miejsce przed strefą zmian, będzie musiała zostać wykonana z samochodu. Z kolei po tej strefie do gry wejdą motocykl z mechanikiem, które udostępni zespołom organizator.
- Na prośbę zespołów i za zgodą organizatora wyścigu, za niektórymi zawodnikami mogą jechać dwa neutralne motocykle do przewozu dwóch członków obsługi. Dotyczy to pierwszej piętnastki w generalce, posiadaczy koszulek i ich bezpośrednich konkurentów.
- Samochody zespołu kierowane będą na parking zespołu na początku strefy zmian. Członkowie personelu mogą tam wysiąść, po czym pojazd wsparcia może wrócić na start.
- Po przekroczeniu linii mety kolarze i mechanicy muszą wrócić za pomocą kolejki linowej na parking dla drużyn. Zawodnicy otrzymają pierwszeństwo przed publicznością.
- Rozpoznanie trasy rozpoczyna się o 09:00, a odcinek za strefą zmian można zwiedzać tylko do 09:45.
- Jazda na czas zostanie podzielona na trzy grupy, start pierwszej nastąpi o godzinie 11:30 (45 kolarzy), drugiej o 13:50 (40 zawodników), a ostatniej o 16:05 (40 kolarzy).
Podczas podjazdu za każdym kolarzem będzie jechał mechanik, który usiądzie z tyłu motocykla z zapasowym rowerem. W praktyce nie jest to łatwe, ale zdarzało się to w przeszłości
— tłumaczył Geert Van Bondt z Soudal Quick-Step.
Interesujące. Ciekawe, jak na 25metrach pomieszczą się zawodnicy, gdy będzie ich np. czterech?
Na 10km miałoby dojść do najścia się 4 kolarzy startujących co minutę? Myślę, że to skrajnie nierealistyczny scenariusz.
Zmiana roweru, bez względu na „kontrolę” (która ze względu na warunki i czas będzie de facto tylko pobieżna) to zaproszenie do oszustwa (mechaniczny doping, stosowany, niestety, coraz częściej). No, ale całe kolarstwo jest zgangrenowane nie od dziś.