fot. UAE Team Emirates

W mgnieniu oka przeleciała kampania wiosennych klasyków, która dziś zostanie zwieńczona monumentem – Liège-Bastogne-Liège. „Staruszka” w ubiegłym roku była łaskawa dla młodzieńca – Remco Evenepoela, który sięgnął po zwycięstwo w charakterystycznym dla siebie stylu, po solowej akcji. Belg w tym roku także zamelduje się na starcie – jego ścieżki skrzyżują się z Tadejem Pogačarem. Po bezwzględnych zwycięstwach w Amstel Gold Race i Strzale Walońskiej, to właśnie Słoweniec będzie faworytem do triumfu w „La Doyenne” i wskoczenia na listę kolarzy, którzy byli w stanie wygrać wszystkie 3 wyścigi „ardeńskiego tryptyku”. O ten sam sukces w zmaganiach kobiet pokusi się natomiast Demi Vollering..

Trasa wyścigu mężczyzn

W przypadku Liège-Bastogne-Liège mężczyzn nazwa wyścigu nie jest zwodnicza i rzeczywiście poprowadzony jest on między tymi dwoma miastami. Bezpośrednio po starcie, kolarze udadzą się w stronę Bastogne, pokonując ponad 80 kilometrów. Studiując profil i mapkę wyścigu, łatwo można dostrzec, że kluczowe fragmenty trasy będą ulokowane w jej drugiej części. Przejazd przez miejscowość Vielsalm będzie niejako bramą do ardeńskich podjazdów, na których kilkadziesiąt minut później rozstrzygną się losy zwycięstwa w czwartym monumencie sezonu.

Wysokiego tempa można spodziewać się od momentu, w którym teren zacznie coraz agresywniej wznosić się i opadać. Niektórym ekipom może zależeć na przeprowadzeniu selekcji, bądź przypuszczeniu pierwszych ataków, na takich podjazdach, jak: Côte de Wanne (3,6 km; 5,1%), piekielnie stromy Côte de Stockeu (1 km; 12,5%), Côte de la Haute-Levee (2,2 km; 7,5%) czy długim Col du Rosier (4,4 km; 5,9%). Po zjeździe z tej wspinaczki, zawodnicy zmierzą się z Côye de Desnié (1,6 km; 8,1%), a następnie podjadą pod ikoniczny Côte de La Redoute (1,6 km; 9,4%), który w ubiegłym roku okazał się kluczowym momentem wyścigu.

Szczyt ścianki jest ulokowany na niewiele ponad 30 kilometrów do mety, co nie powinno zniechęcić największych faworytów do ataku.

Słynny podjazd pod La Redoute bynajmniej nie jest jednak ostatnim na trasie Liège-Bastogne-Liège mężczyzn. Tuż po jego pokonaniu, kolarzy czeka krótka poprawka pod Cornemont, a następnie wspinaczki pod Côte des Forges (1,3 km; 7,8%) i Côte de La Roche-aux-Faucons (1,3 km; 11%). Podobnie jak przed rokiem, zawodnicy będą mieli jeszcze do pokonania podjazd pod Boncelles (1,2 km; 6,3%), skąd do mety zostanie 10 kilometrów.

Na koniec należy wspomnieć też o dystansie, który nie będzie działał na korzyść wszystkich zawodników – trasa wyścigu, jak na monument przystało, będzie miała niespełna 260 kilometrów, co w połączeniu z wymagającymi i stromymi wspinaczkami stworzy niezwykłe widowisko.

Trasa wyścigu kobiet

Rywalizacja elity kobiet to bardziej Liège-Bastogne-Liège. Trasa zmagań będzie mierzyła 143 kilometry i będzie taka sama, jak drugi fragment wyścigu elity mężczyzn, który zostanie rozegrany po południu. Oznacza to tyle, że wyścig kobiet powinien otworzyć się dużo wcześniej – podjazdy jak Côte de Wanne czy Côte de la Haute-Levee ulokowane będą po przejechaniu zaledwie kilkudziesięciu kilometrów. Kompaktowa forma wyścigu gwarantuje liczne ataki, których można spodziewać się na każdej trudnej wspinaczce – a tych na trasie nie brakuje.

Pogoda

Temperatura w Belgii będzie dziś utrzymywała się na poziomie kilkunastu stopni Celsjusza. Szczególnie po południu prognozowane są lekkie opady deszczu. Dodatkowo, zmaganiom będzie towarzyszył wiatr, wiejący z prędkością około 20 km/h, który w końcówce rywalizacji będzie wiał kolarzom i kolarkom w plecy.

Faworytki wyścigu kobiet

Męskie kolarstwo ma Tadeja Pogačara, raz po raz wygrywającego prestiżowe wyścigi. Wśród kobiet jest natomiast Demi Vollering (Team SD Worx), która powalczy dziś o skompletowanie trypletu w „ardeńskim tryptyku”. Holenderka była bezkonkurencyjna zarówno w Amstel Gold Race, jak i w Strzale Walońskiej, gdzie, mimo aktywnej jazdy we wcześniejszej fazie wyścigu, była w stanie jako pierwsza przeciąć linię mety na Mur de Huy. Vollering ma już na swoim koncie triumf w Liège-Bastogne-Liège – była tu najlepsza przed dwoma laty.

Ekipa Team SD Worx, w składzie której znalazła się też między innymi Marlen Reusser, jest bardzo mocna, ale na liście startowej nie brakuje silnych zespołów. Jednym z nich jest Trek-Segafredo, w barwach którego w belgijskim monumencie zobaczymy między innymi: Gaię Realini, Elisę Longo Borghini, Amandę Spratt czy Shirin van Anrooij. Wszystkie wymienione zawodniczki mogą dziś pokusić się o dobry wynik, a ewentualna przewaga liczebna w kluczowych fragmentach wyścigu może działać na ich korzyść.

Nie sposób nie wspomnieć również o bardzo mocnej drużynie Movistar Team, w której ściga się ubiegłoroczna triumfatorka – Annemiek van Vleuten. Aktualna mistrzyni świata nie jest w tym sezonie dominatorką – jak na siebie, prezentuje się całkiem przeciętnie. Należy jednak pamiętać, że wciąż jest to znakomita zawodniczka, potrafiąca zaskoczyć, co pokazała chociażby rok temu w trakcie mistrzostw świata. Movistar Team może liczyć również na świetnie dysponowaną Liane Lippert czy Arlenis Sierrę.

Aktywnej jazdy można spodziewać się również po drużynie Canyon//SRAM Racing, na czele z bardzo solidną i regularną Katarzyną Niewiadomą. W tego typu wyścigach Polka praktycznie nie wypada z czołówki, regularnie wykorzystując swoje umiejętności jazdy pod górę do włączenia się w walkę o zwycięstwo. Ekipa może liczyć także na będące w bardzo dobrej formie Elise Chabbey i Sorayę Paladin.

O czołowe lokaty mogą powalczyć również: Grace Brown, Cecilie Uttrup Ludwig (FDJ-SUEZ), Silvia Persico (UAE Team ADQ), Kristen Faulkner (Team Jayco AlUla), Juliette Labous (Team DSM), Ashleigh Moolman (AG Insurance – Soudal-Quick-Step) czy Mavi Garcia (Liv Racing TeqFind).

Oprócz Katarzyny Niewiadomej, w Liège-Bastogne-Liège wystartuje Marta Lach (Ceratizit-WNT Pro Cycling).

Faworyci wyścigu mężczyzn

Starcie tytanów

Choć Remco Evenepoel i Tadej Pogačar spotykają się na starcie tego samego wyścigu, są aktualnie w diametralnie różnych etapach sezonu. Pierwszy z nich zjechał z wysokości, a Liège-Bastogne-Liège będzie dla niego ostatnim startem przed Giro d’Italia, gdzie będzie chciał być w najwyższej formie. Pogačar natomiast od początku roku utrzymuje rewelacyjną dyspozycję i dziś zakończy pierwszą część swojego sezonu.

Mimo tylu różnic, to właśnie o tej dwójce mówi się jako o faworytach. I nic dziwnego, bowiem jeden z nich, Pogačar, jest w tym sezonie praktycznie niepokonany, natomiast Evenepoel przyjeżdża do Belgii bronić tytułu sprzed roku.

Choć tegoroczna kampania klasyków była dla ekipy Soudal – Quick-Step nieudana, to jej skład prezentuje się lepiej od UAE Team Emirates. Głównym zadaniem belgijskiej formacji powinno być odizolowanie Tadeja Pogačara i być może, za sprawą takich kolarzy, jak: Mauro Schmid, Andrea Bagioli, nieprzewidywalny Julian Alaphilippe czy dobrze dysponowany Louis Vervaeke, uda się to zrobić. W zestawieniu ze Strzałą Walońską, bliskowschodnia drużyna będzie nieco osłabiona – zabraknie Diego Ulissiego, kluczowego pomocnika Tadeja Pogačara w tym terenie. Nie oznacza to jednak, że zespół Słoweńca nie będzie w stanie kontrolować sytuacji – w wyścigu wciąż wystartują Felix Großschartner, Marc Hirschi i George Bennett.

Ostatecznie wszystko będzie jednak zależało od nóg liderów i tego, jak poradzą sobie w najważniejszych fragmentach wyścigu. Ze względu na brak startów Remco Evenepoela w ostatnim czasie, ciężko jest przewidzieć, w jakiej aktualnie jest formie, jednak w ubiegłym sezonie nie miał większych problemów z przygotowaniem się do swoich celów, więc można zakładać, że teraz jest podobnie. O Pogačarze wiemy natomiast, że jest fenomenem i bardzo ciężko będzie go pokonać.

Ci drudzy

O rywalizacji w Liège-Bastogne-Liège mężczyzn mówi się przez pryzmat dwóch wielkich faworytów, jednak istotne role w wyścigu mogą odegrać również kolarze, którzy w poprzednich odsłonach „ardeńskiego tryptyku” zajmowali drugie pozycje – Mattias Skjelmose (Trek-Segafredo) i Ben Healy (EF Education-EasyPost). Młodzi zawodnicy w tym sezonie brylują, a o zwycięstwa walczą nie tylko w wyścigach niższej kategorii, co pokazywali chociażby w ostatnich dniach.

Dla obu kolarzy dystans nie powinien być dużym problemem – obaj mają w swoim dorobku wysokie miejsca w długich, wycieńczających wyścigach. Będą musieli oni jednak dokładnie ocenić swoje szanse na sukces i dokonać wyboru między zachowawczą, wyrachowaną jazdą, „gwarantującą” im miejsce w czołówce, a także próbą zgubienia głównych faworytów i walką o najwyższe pozycje.

Reszta świata

Lista startowa dzisiejszych zmagań jest naprawdę imponująca, ale w zestawieniu z nazwiskami Evenepoela i Pogačara pozostali kolarze wyglądają blado. Możemy być jednak pewni, że włączą się oni w walkę o czołowe pozycje, bo przecież… ktoś musi je zająć. Warto zwrócić szczególną uwagę na kolarzy, którzy w trakcie „tryptyku ardeńskiego” potwierdzali wysoką formę, jak chociażby trzeci w Strzale Walońskiej Mikel Landa z Bahrain – Victorious. Ze względu na „zbyt prostą” końcówkę, trasa Liège-Bastogne-Liège nie jest pod niego skrojona i bardzo ciężko wyobrazić sobie, że to właśnie on przetnie linię mety jako pierwszy, ale miejsce w czołówce jest jak najbardziej prawdopodobne. W składzie ekipy znalazło się też miejsce dla Mateja Mohoriča, który dwukrotnie plasował się w czołowej „10” belgijskiego monumentu.

Na stromiźnie Mur de Huy z dobrej strony zaprezentowali się również Michael Woods (Israel – Premier Tech) i Romain Bardet (Team DSM), którzy świetnie radzą sobie w trudnym terenie. Nie można skreślać również ekipy Jumbo-Visma, która do Liege przyjechała bez swoich największych gwiazd, ale za to z solidnymi Tiesjem Benootem i Attilą Valterem. Szczególnie pierwszy z nich na trasie belgijskiego monumentu odnajduje się bardzo dobrze, a dodatkowo zaprezentował wysoką formę w środowej Strzale Walońskiej, gdzie uplasował się na siódmej pozycji.

Warto zwrócić również uwagę na takich kolarzy, jak: Maxim Van Gils, Andreas Kron (Lotto Dstny), Giulio Ciccone (Trek-Segafredo), Neilson Powless (EF Education-EasyPost), Warren Barguil (Team Arkea Samsic), Victor Lafay (Cofidis), Alexey Lutsenko (Astana Qazaqstan Team), Tom Pidcock (INEOS Grenadiers), Aleksandr Vlasov czy Sergio Higuita (BORA-hansgrohe).

W wyścigu wystartuje dwóch Polaków – Michał Kwiatkowski (INEOS Grenadiers) i Łukasz Owsian (Team Arkea Samsic).

Transmisja

Wyścig kobiet będzie transmitowany w Eurosporcie 1 / Eurosporcie Extra / GCN+ od 11.15, a zmagania mężczyzn od 13.00.

Poprzedni artykułBelgrad-Banja Luka 2023: Bartosz Rudyk trzeci na etapie i w klasyfikacji generalnej
Następny artykułLiège-Bastogne-Liège 2023: Listy startowe wyścigów mężczyzn i kobiet
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments