256 kilometrów rekordowo szybkiego ścigania, w tym 54,5km po najsłynniejszych kolarskich brukach nie zrobiło wrażenia na Cameronie Wurfie. Najstarszy uczestnik Paryż-Roubaix 2023 po przecięciu linii mety nie był wystarczająco zmęczony, więc zmienił strój i obuwie, a następnie przebiegł półmaraton w czasie, o którym pomarzyć mógłby niejeden amator.
128. miejsce zajął Cameron Wurf w 120. edycji Piekła Północy. Metę przeciął 22 minuty i 44 sekundy po zwycięzcy, acz zadania 39-letniego Australijczyka na ten wyścig były zupełnie inne. Kolarz INEOS Grenadiers wraz ze swoim zespołem mocno pracował w pierwszej części rywalizacji na rzecz Filippo Ganny, a gdy ten został w dalszej grupie był jednym z zawodników, który pomagał by Włoch mógł wrócić do walki o końcowy triumf.
Po przecięciu linii mety Australijczyk, dla którego był to dopiero 6. monument w karierze, nie oddał się jak wszyscy pozostali zawodnicy urokom odpoczynku po morderczym wyzwaniu, ale przebrał się, założył buty do biegania i pokonał dystans półmaratonu w czasie 1:26, co daje średnie tempo 4 minut i 6 sekund na każdy kilometr. Szaleństwo.
39-letni triathlonista podzielił się także tym, w jaki sposób wynagrodził sobie ten szalony wysiłek. Po bardzo mocnym treningu przyszła pora na prawdziwą wyżerkę, na którą Cameron Wurf zasłużył jak nikt inny.
To super .
Powiem że mogł jeszcze przepłynąć kanałem do oceanu, by móc zjeść jeszcze dwa kawałki pizzy. Nigdy nie zrozumiem ludzi z mentalnoscią Karasia .Całe szczęście nie mogł wszystko opublikować na Stravie bez tego świat nie podziwiał go. …….