fot. Israel – Premier Tech

38-letni Jakob Fuglsang ostatnimi miesiącami pauzował z powodu dość nieprzyjemnej przypadłości. Duńczyk z Israel-Premier Tech cierpiał na zapalenie jąder, które uniemożliwiało mu nie tylko rywalizację, ale i normalny trening, przez co w tym sezonie póki co ma ledwie 4 dni startowe.

Problemy Jakoba Fuglsanga ciągnęły się przez dłuższy czas. Duńczyk próbował wrócić do rywalizacji podczas UAE Tour, ale już po 4 dniach zapalenie lewego jądra było na tyle uciążliwe, że ten nie mógł usiedzieć na siodełku i musiał wycofać się z rywalizacji. Teraz znamy datę jego powrotu – to będzie majowe Tour de Hongrie.

Jestem bardzo zmotywowany, aby wrócić na rower. Trudno było być tak długo na uboczu tego sportu. Jeszcze trudniej jest żyć ze świadomością, że będę musiał przegapić klasyki w Ardenach, które są jednymi z moich ulubionych wyścigów. Jednak sezon jest długi i nie mogę się doczekać ponownego ścigania

— powiedział Jakob Fuglsang.

Duńczyk tym samym wróci do rywalizacji 10 maja, a jego głównym celem na ten sezon będzie polowanie na etapy podczas lipcowego Tour de France. Podczas ardeńskich klasyków zastąpić go spróbuje kolarz, z którym jeszcze w zeszłym sezonie musiał w nich rywalizować – ścigający się od sierpnia zeszłego roku dla Israel-Premier Tech Dylan Teuns.

Poprzedni artykułParyż-Roubaix kobiet 2023: Audrey Cordon-Ragot zadebiutowała w nowych barwach
Następny artykułParyż-Roubaix 2023: Cameron Wurf ukończył wyścig i… przebiegł półmaraton
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments