Foto: Milano-Torino

Wielu zawodników niecierpliwie wyczekuje sobotniego Mediolan-San Remo, trenując w ciszy na północy Włoch. Część z nich zdecydowało się na ostatni, kontrolny start przed pierwszym monumentem sezonu i weźmie dziś udział w Mediolan-Turyn, który ponownie będzie wyścigiem dla sprinterów.

Trasa

Organizatorzy najstarszego, wciąż rozgrywanego, wyścigu na świecie zdecydowali się na rozwiązanie sprzed roku i poprowadzenie trasy po płaskim terenie, bez podjazdu pod Supergę. Miało to na celu ściągnięcie na start szybkich zawodników, planujących występ w sobotnim Mediolan – San Remo, pierwszym monumencie sezonu.

Rzeczywistość zweryfikowała jednak plany organizatorów, bowiem wbrew pozorom lista startowa wcale nie prezentuje się rewelacyjnie i znajdziemy na niej niewielu pretendentów do zajęcia wysokich pozycji w La Primaverze. Niemniej jednak sam wyścig może zagwarantować nam wiele sprinterskich emocji. Trasa jest praktycznie całkowicie płaska, mierzy niespełna 200 kilometrów i prowadzi z Rho do Obrassano.

Zmagania w dużej części prowadzą po Nizinie Padańskiej, więc nie należy spodziewać się wymagających podjazdów, co widać zresztą na załączonym profilu. Ciężka będzie natomiast końcówka – nie ze względu na trudności terenowe, a techniczne, z którymi organizatorzy sprinterskiego (!) wyścigu naprawdę zaszaleli. Na kilku ostatnich kilometrach peleton będzie miał do pokonania kilkanaście rond, jednak to nie wszystko – na 950 metrów do kreski kolarze ostro skręcą w prawo i… nie będzie to ostatnia zmiana kierunku jazdy.

Decydująca szykana ulokowana będzie bowiem na 400 metrów przed metą.

Altimetria/Profle Milano-Torino 2023

Planimetria/Map Milano-Torino 2023
Pogoda

W okolicach Turynu będzie dziś słonecznie, a temperatura będzie wynosiła około 15 stopni Celsjusza. W początkowej części trasy peletonowi szyki może pokrzyżować wiatr (∼25 km/h), jednak z czasem siła podmuchów będzie się zmniejszać, aż w końcu osiągnie poziom nie mający znaczenia dla przebiegu rywalizacji.

Faworyci i scenariusze

Plan na Mediolan-Turyn jest prosty – sprint z peletonu. Każde inne rozstrzygnięcie będzie sporym zaskoczeniem, choć – biorąc pod uwagę, że Mediolan-Turyn jest wyścigiem jednodniowym – powinniśmy zobaczyć kilka z góry skazanych na porażkę ataków. Choć możemy być prawie pewni, że zwycięzcą dzisiejszego wyścigu zostanie sprinter, to ciężko przewidywać, jak liczna będzie czołowa grupa.

Raczej nie należy spodziewać się ogromnych przetasowań na rantach, za to sporo może wydarzyć się w bardzo technicznej końcówce – zarówno na rondach, gdzie każdy zawodnik będzie chciał ustawić się na jak najlepszej pozycji, jak i na finałowych zakrętach – tam bez dobrego rozprowadzenia bądź złapania odpowiedniego koła sprinterzy będą mieli ogromny problem w walce o wygraną. Bardzo ważna będzie więc silna drużyna, a taką dysponuje Dylan Groenewegen (Team Jayco AlUla), główny faworyt do zwycięstwa. Holender odniósł w tym sezonie dwa zwycięstwa, na etapach Saudi Tour i UAE Tour. Wciąż brakuje mu regularności, jednak potrafi zaprezentować się z bardzo dobrej strony, co pokazał na ostatnim odcinku Tirreno-Adriatico, gdzie przegrał jedynie z Jasperem Philipsenem. W osiągnięciu dobrego wyniku pomogą mu między innymi: Lukas Pöstlberger, Lawson Craddock, Zdenek Stybar, Elmar Reinders czy Blake Quick, którzy zadbają o to, by w finałową sekwencję zakrętów wjechał na jak najlepszej pozycji.

Na pierwsze zwycięstwo w sezonie będzie liczył natomiast Jordi Meeus (BORA-hansgrohe). Belg być może wolałby nieco trudniejszą trasę, jednak w sprintach z dużej grupy też potrafi się odnaleźć. Jego najlepszymi wynikami w tym roku były miejsca na podium etapów Volta ao Algarve oraz Clasica de Almeria. W barwach niemieckiego zespołu wystartuje też nieregularny na szosie mistrz olimpijski w torowym omnium, Matthew Walls, któremu również zdarza się świetnie zafiniszować. W końcówce któremuś ze sprinterów BORA-hansgrohe będzie pomagał Shane Archbold.

Patrząc na tegoroczne występy Marka Cavendisha (Astana Qazaqstan Team), aż ciężko uwierzyć, że to właśnie on triumfował w ostatniej edycji Mediolan-Turyn. Mistrz Wielkiej Brytanii nie zaliczył dobrego wejścia w sezon – włoski klasyk będzie jednak nieco inny od jego poprzednich startów. Będzie mógł on liczyć na wyglądające obiecująco rozprowadzenie. Częścią pociągu sprinterskiego Astany będą bowiem: Davide Martinelli, Gleb Syritsa, Yevgeniy Fedorov oraz Cees Bol. Zgranie tej piątki to inna sprawa, ale na papierze taka konfiguracja nazwisk w końcówce robi wrażenie, dając nadzieję na przynajmniej pierwsze miejsce na podium w finiszu z peletonu w tym sezonie.

Nie można zapominać też o utalentowanym Biniamie Girmayu (Intermarche – Circus – Wanty), który także będzie dysponował solidnymi pomocnikami w postaci Mike’a Teunissena, Aime De Gendta czy Niccolo Bonifazio. Erytrejczyk powinien być w coraz wyższej formie przed zbliżającymi się klasykami, a już w pierwszej części sezonu pokazał, że jego dyspozycja jest w odpowiednim miejscu, wygrywając etap Volta a la Comunitat Valenciana czy finiszując w czołówce odcinków Tirreno-Adriatico. Dodatkowo dwukrotnie plasował się on na podium klasyków na Majorce. Patrząc na jego charakterystykę – podobnie jak w przypadku Jordiego Meeusa – preferowałby on trudniejszą trasę, lecz absolutnie nie można go skreślać.

W czołówce powinien zakręcić się również Fernando Gaviria (Movistar Team), który po dobrym i regularnym starcie w Vuelta a San Juan Internacional, zaczął przeplatać świetne występy przeciętnymi. Który wylosuje się tym razem? Na niekorzyść Kolumbijczyka działa brak rozprowadzenia, przez co w końcówce będzie musiał radzić sobie sam, a to zmniejsza jego szanse na czołowe miejsce. Brak regularności to również problem Matteo Moschettiego (Q36.5 Pro Cycling Team), który zaledwie dwa razy finiszował w tym roku w czołowej „10” – ale za to w jakim stylu! Włoch zwyciężył w Clasica de Almeria i zajął 4. miejsce na etapie Tirreno-Adriatico.

Warto zwrócić też uwagę na Marijna van den Berga (EF Education-EasyPost), który może bardzo dobrze odnaleźć się w krętej końcówce na przedmieściach Turynu. W barwach amerykańskiej ekipy zobaczymy jedynego Polaka na liście startowej – Łukasza Wiśniowskiego. O miejsce w szerokiej czołówce mogą pokusić się także: Itamar Einhorn (Israel – Premier Tech), Nacer Bouhanni (Team Arkea Samsic), Casper van Uden, Marius Mayrhofer (Team DSM), Jon Aberasturi (Trek-Segafredo) czy Arvid De Kleijn (Tudor Pro Cycling Team)

Transmisja

Mediolan-Turyn będzie transmitowany w Eurosporcie 1/Eurosporcie Extra/GCN+ od 14.30.

Poprzedni artykułOficjalnie: Egan Bernal wraca do ścigania
Następny artykułMediolan-Turyn 2023: Arvid De Kleijn triumfuje
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments