fot. Jumbo-Visma

Drużyna Jumbo-Visma pokazała się w Strade Bianche z bardzo aktywnej strony – do końca wyścigu dwóch zawodników holenderskiego zespołu, Tiesj Benoot i Attila Valter, jechali w grupie pościgowej za samotnie uciekającym Tomem Pidcockiem. Ostatecznie, po popełnieniu kilku błędów zajęli oni trzecie i piąte miejsce. Wrażeniami z wyścigu po „białych drogach” w rozmowie z węgierskim Eurosportem podzielił się Attila Valter.

Ekipa Jumbo-Visma przystąpiła do sobotniego Strade Bianche w bardzo mocnym składzie, z Tiesjem Benootem – triumfatorem Kuurne-Bruksela-Kuurne – i czwartym przed rokiem Attilą Valterem jako liderami. Obaj zawodnicy jechali bardzo aktywnie, jednak ostatecznie musieli zadowolić się trzecią i piątą pozycją.

– Wiedzieliśmy, że wyścig może rozegrać się na milion sposobów, ale chcieliśmy wykreować sytuację, w której obaj znajdujemy się w czołowej grupie

– mówił Attila Valter w rozmowie z węgierskim Eurosportem.

Żaden z kolarzy Jumbo-Visma nie zdecydował się na podążenie za Tomem Pidcockiem, gdy ten odjechał od rywali na niewiele ponad 50 kilometrów do mety. Niedługo później atak przypuścił mistrz Węgier, jednak jego przyspieszenie na niewiele się zdało.

– Po wyścigu moi koledzy pytali mnie, czy mogłem pojechać za Pidcockiem i myślę, że było to możliwe. Czułem się mocny i nawet atakowałem chwilę później, jednak jego przewaga była już zbyt duża. W tamtym momencie wyścigu pomyślałem, że ktoś inny powinien z nim odjechać, ale w tej koszulce trzeba podejmować odważniejsze decyzje. Dlatego kolarstwo jest piękne – musisz podejmować duże decyzje, jednocześnie wykonując ogromny wysiłek fizyczny

– opisywał.

Dla Attili Valtera był to dopiero drugi wyścig jako kolarz ekipy Jumbo-Visma, do której dołączył na początku tego sezonu. Po raz pierwszy ścigał się razem z Tiesjem Benootem – jak sam przyznał, mają oni różne style jazdy, co było widać w Strade Bianche. Węgier starał się dyktować mocne tempo na czele w grupie, podczas gdy Belg liczył na powodzenie ataków z zaskoczenia.

Attila Valter dodał także, że ściganie się w koszulkach Jumbo-Visma jest nieporównywalne do tego, czego doświadczył we francuskiej Groupamie.

– Kiedy ktoś ma wyjść na zmianę, większość drużyn patrzy się na nas. Moja rola również była dla mnie nowa – to był dla mnie pierwszy wyścig jako współlider z Tiesjem, co oznaczało sporą presję

– tłumaczył.

Kontrowersje w mediach społecznościowych wzbudziła sytuacja na niespełna 20 kilometrów do mety, gdy na atak zdecydował się Tiesj Benoot, za którym podążyli tylko Rui Costa i Valentin Madouas. Po chwili na jego kole znalazł się Attila Valter, a tuż za nim jechali Matej Mohoric i Quinn Simmons. Belg z ekipy Jumbo-Visma okazał sporą frustrację, gdyż był przekonany, że Węgier „zespawał” świeżo powstałą lukę.

– To oczywiste, że nie dociągnąłem ich do grupy Tiesja. Byłby to amatorski ruch. Poczekałem aż zmęczą się na sektorze szutrowym i przeskoczyłem samotnie dopiero wtedy, gdy widziałem, że mają problemy. To samo było widać w telewizji. Nie widziałem gestu Tiesja, ale później stało się jasne, że po prostu źle zrozumiał sytuację. Nawet przez chwilę nie myślałem, że mogę dociągnąć ich do tamtej grupy. Jumbo-Visma nie jest drużyną, która robi tego typu rzeczy – ja także nie jestem takim zawodnikiem. Oczywiście, zdarza mi się popełniać błędy, ale to nie byłby błąd, tylko samolubstwo z mojej strony

– wyjaśniał Valter.

Ostatecznie Tiesj Benoot uplasował się na trzecim, a Attila Valter na piątym miejscu. Mistrz Węgier przyznał jednak, że obaj wyciągnęli wnioski z tego wyścigu i w przyszłości będą starali się uniknąć popełnionych błędów.

– Jak na standardy Jumbo-Visma, jest to niewykorzystana szansa. Większość zespołów byłaby bardzo szczęśliwa z 3. i 5. miejsca w Strade Bianche. Tiesj powiedział po wyścigu, że to „rozczarowanie” może wyjść nam na dobre, bo gdybyśmy wygrali, to nie przepracowalibyśmy tych błędów tak dobrze

– powiedział Attila Valter.

Źródło: Eurosport.hu

Poprzedni artykułGrote prijs Jean-Pierre Monseré 2023: Afery z finiszem ciąg dalszy – Lotto Dstny złożyło protest, organizator się tłumaczy
Następny artykułPrimož Roglič zadowolony ze swojego powrotu
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments