fot. AG2R Citroën Team / Getty Images

Ze świecą można szukać osób, którym nie podobają się brukowane klasyki. Jeśli jednak jest tu ktoś taki bądź po prostu szukacie dodatkowych bodźców podczas oglądania Omloop Het Nieuwsblad – Faun-Ardèche Classic jest idealnym wyborem. Lista startowa francuskiego klasyka jest tak dobra, że śmiało mogłaby konkurować z niektórymi wyścigami World Tour, a sama trasa jest sprawdzona i w przeszłości gwarantowała wiele emocji.

Trasa

Francuski Faun-Ardèche Classic z oczywistych względów nie może konkurować z kultowym Omloop Het Nieuwsblad, jednak nie oznacza to, że jest to wyścig kategorii B, nad którym nie warto się nawet pochylać. Do śledzenia zmagań w południowo-wschodniej Francji zachęca już sama trasa, która jest bliźniaczo podobna do tych, na których zawodnicy rywalizowali w ostatnich latach.

Po starcie w Guilherand-Granges, gdzie ulokowana będzie również meta, kolarze pokonają dwie wymagające rundy, o łącznej długości przekraczającej 120 kilometrów. Pierwszy trudny odcinek pętli nastąpi tuż po starcie i będzie to podjazd pod Côte du Pin (9,9 km; 4,3%). Następnie zawodników czeka krótkie wypłaszczenie i wspinaczka pod Col de la Justice (1,7 km; 3,9%). Stamtąd peleton zacznie powoli wracać w stronę miasta startu i mety, ale po drodze będzie musiał jeszcze podjechać pod Saint Romain de Lerps (5,6 km; 4,2%).

Bezpośrednio po przecięciu kreski po raz pierwszy, zawodnicy będą wspinali się pod piekielnie trudny – jak sama nazwa wskazuje – Côte de Val d’Enfer (1,5 km; 10,2%). Później kolarze ponownie przejadą przez wcześniej wspomnianą sekwencję podjazdów, by ponownie zawitać w „Dolinie Piekieł” i pokonać ściankę z drugiej strony. Będzie ona jednak prawie tak samo wymagająca.

Po jej pokonaniu nastąpi kilka kilometrów wytchnienia na płaskim terenie, jednak będzie to jedynie cisza przed burzą, która powinna nastąpić na Mur de Cornas (1,9 km; 8,2%). Jakby tego było mało, od razu po zjeździe, zawodnicy rozpoczną wspinaczkę pod Saint Romain de Lerps (6,3 km; 7,1%) – tym razem będą podjeżdżali tam od drugiej strony.

Ostatnim podjazdem na trasie będzie znany i lubiany Côte de Val d’Enfer, ze szczytu którego do mety pozostanie 7 kilometrów.

Pogoda

Na trasie Faun-Ardèche Classic powinno być piekielnie gorąco, ale nie z powodu pogody. Ta będzie… przyzwoita. Temperatura w okolicach Guilherand-Granges ma oscylować w okolicach 10 stopni. Będzie pochmurno, jednak opady deszczu nie są prognozowane. Można spodziewać się natomiast całkiem silnych podmuchów wiatru (do 30 km/h), jednak – ze względu na teren, w którym będzie rozrywany wyścig – nie należy spodziewać się rantów. Podmuchy mogą mieć jednak wpływ na zachowanie kolarzy na podjazdach – na Mur de Cornas wiatr będzie czołowy, natomiast na Côte de Val d’Enfer tylny, co może zwiastować powodzenie ataków w samej końcówce wyścigu.

Faworyci i scenariusze
Festiwal ataków

Wymagający charakter trasy Faun-Ardèche Classic będzie prowokował ataki, jednak najwięksi faworyci raczej nie ruszą się aż do wspinaczki pod Mur de Cornas. W ubiegłym roku właśnie tam z peletonu przyspieszyli Primož Roglič i Julian Alaphilippe. Podobnie jak wtedy, raczej nie należy spodziewać się, że atakujący zawodnik zostawi w tyle całą resztę i samotnie pogna w stronę mety w stylu Jonasa Vingegaarda i Tadeja Pogačara.

Wiele drużyn dysponuje kilkoma bardzo mocnymi zawodnikami, co ułatwi pogoń na stokach Saint Romain de Lerps, gdzie również należy oczekiwać przyspieszeń i prób rozerwania głównej grupy, która – mając na uwadze całkiem spore nachylenie podjazdu – siłą rzeczy stale będzie się kurczyła. W tego typu wyścigu (jeśli na starcie nie ma słoweńskiego kanibala) nie da się wskazać jednego faworyta. Można natomiast pokusić się o wyróżnienie drużyn, dysponujących kolektywną siłą, pozwalającą im na wzięcie wyścigu w swoje ręce.

Jedną z nich jest Soudal – Quick-Step, z Julianem Alaphilippe’em, który po przepaleniu nogi w Hiszpanii może chcieć włączyć się w walkę o zwycięstwo. Aż ciężko w to uwierzyć, ale były mistrz świata na triumf czeka już pół roku i z pewnością będzie szukał szansy na przełamanie. Quick-Step może grać też kartą Ilana Van Wildera, który niedawno otarł się o pierwszą wygraną w karierze – belgijski kolarz, upodabniając się do wcześniej wzmiankowanego Francuza, nieopatrzenie uniósł ręce w geście triumfu kilka metrów przed metą, przez co stracił niemalże pewne zwycięstwo na rzecz Magnusa Corta.

Wspomniana dwójka zawodników będzie liczyła na pomoc ze strony takich kolarzy, jak: Andrea Bagioli, Dries Devenyns, James Knox czy Rémi Cavagna, który wygrał francuski wyścig w 2020 roku. Ci kolarze – w przypadku niespodziewanych rozstrzygnięć, jak odpuszczenie dużej ucieczki przez peleton – również będą mogli pokusić się o dobry wynik.

Dużą głębią składu dysponuje też BORA-hansgrohe, która w Faun-Ardèche Classic będzie polegała na takich kolarzach, jak: Sergio Higuita i Jai Hindley. W pierwszych wyścigach nie prezentowali się oni znakomicie, ale nie trzeba być w topowej dyspozycji, żeby włączyć się do walki w lutowym wyścigu 1.Pro. Szczególnie Kolumbijczyk, dzięki swojej dynamice, może liczyć na dobry wynik w „ściankowym” klasyku. W odwodzie pozostają też młodzi Cian Uijtdebroeks i Frederik Wandahl, którzy raczej będą pełnić rolę pomocników – podobnie jak Cesare Benedetti, jedyny Polak na starcie Faun-Ardèche Classic.

Na wielu zawodników mogą liczyć też włodarze Trek-Segafredo, w składzie którego wyróżnia się Mattias Skjelmose. Dynamiczny duński góral rewelacyjnie rozpoczął sezon 2023, notując dwa etapowe zwycięstwa – po jednym w Etoile de Bessèges i Tour des Alpes Maritimes et du Var. Skjelmose jest kolarzem w formie i należy upatrywać w nim pretendenta do triumfu zarówno po solowej akcji, jak i po kilkuosobowym finiszu. Solidny początek roku ma za sobą również Natnael Tesfatsion – potrafi on wjeżdżać krótkie podjazdy razem z czołowymi góralami, a dodatkowo dysponuje bardzo dobrym przyspieszeniem. To samo można powiedzieć zresztą o Quinnie Simmonsie, który w pięknym stylu wygrał etap Vuelta a San Juan Internacional, w którym zajął drugie miejsce w klasyfikacji młodzieżowej.

Ciekawie wygląda też skład świetnie radzącego sobie w tym roku Intermarché – Circus – Wanty. Belgijska ekipa najprawdopodobniej dysponuje kamieniem wskrzeszenia, co widać po wynikach Ruiego Costy – triumfatora Trofeo Calvia i Volta a la Comunitat Valenciana. W nowej ekipie dobrze odnalazł się również Lilian Calmejane, który był czwarty w Trofeo Serra de Tramuntana. Francuz ma już w swoim palmares Faun-Ardèche Classic – zwyciężył tu w 2019 roku. Poza nim, o dobry wynik mogą powalczyć również Lorenzo Rota i Georg Zimmermann, którzy specjalizują się w wyścigach w takim terenie.

Gospodarze nie chcą być gościnni

Francuski klasyk zgromadził na starcie wielu znakomitych francuskich zawodników – wymienieni Alaphilippe i Calmejane to tylko wierzchołek góry lodowej, w kierunku której zmierza statek z obcokrajowcami. Chrapkę na zwycięstwo mają bowiem wszystkie francuskie drużyny pierwszej i drugiej dywizji, które znalazły się na liście startowe. W zespole Groupama-FDJ numer „1” został przyznany Davidowi Gaudu, chętnemu do ataków kolarzowi, który w trudnym terenie radzi sobie znakomicie. Niewykluczone, że ekipa postawi też na dynamicznego Quentina Pachera, który w ubiegłorocznej edycji zameldował się tu na siódmej pozycji, wygrywając finisz z grupy zasadniczej.

Na kolejny triumf „u siebie” będzie liczyła też drużyna AG2R Citroën Team, w barwach której wystąpi Aurélien Paret-Peintre, zwycięzca ostatniego etapu Tour des Alpes Maritimes et du Var. Podobnie jak wielu zawodników na liście startowej, Francuz jest kolarzem, który swojej szansy może szukać zarówno w ataku, jak i w sprincie z niewielkiej grupki. Warto wspomnieć też o zwycięzcy Pucharu Francji 2021, Dorianie Godonie, który – jeśli dojdzie do finiszu z większej grupy – może powalczyć tu nawet o zwycięstwo. W dobrej dyspozycji jest też dynamiczny Felix Gall.

Za Cofidisem również przemawia kilka argumentów, jednak są one nieco słabsze, niż w przypadku powyższych ekip. Na starcie w Guilherand-Granges zobaczymy nieprzewidywalnego Guillaume’a Martina, słynącego z licznych, czasem szalonych ataków. To niejedyny mocny punkt zespołu – takowy stanowią też Victor Lafay czy doświadczony Anthony Perez.

W walkę o czołowe miejsca mogą włączyć się także: Louis Barré, Elie Gesbert (Team Arkéa Samsic), Romain Bardet (Team DSM) czy Pierre Latour (TotalEnergies).

Otwarta sytuacja

Na liście startowej można znaleźć jeszcze wielu kolarzy, o których nie wspomniałem, a mimo tego warto wymienić ich w kontekście aktywnej jazdy bądź zajęcia najwyższych lokat. Jednym z takich zawodników jest doświadczony Diego Ulissi (UAE Team Emirates), który niedawno sięgnął po triumf na etapie Tour of Oman. Oprócz Włocha, w składzie bliskowschodniej formacji zobaczymy Davide Formolo.

Sezon rozpocznie dziś Michael Woods (Israel – Premier Tech), który jest jednym z najlepszych ściankowców na świecie. Kanadyjczyk przyzwyczaił nas, że jest w stanie walczyć o zwycięstwo już w pierwszych wyścigach w sezonie, więc należy mieć na niego oko.

W czołówce mogą zameldować się też tacy zawodnicy, jak: Andreas Kron, Lennert Van Eetvelt, Maxim Van Gils (Lotto Dstny), Mikkel Honore (EF Education-EasyPost), Marco Tizza (Bingoal WB) czy Torstein Træen (Uno-X Pro Cycling Team).

Wyścig Faun-Ardèche Classic będzie transmitowany w Eurosporcie Extra/GCN+ od 13.30.

Poprzedni artykułAlec Segaert dołącza do proteamowego Lotto Dstny
Następny artykułW cieniu faworytów #1: Omloop Het Nieuwsblad mężczyzn
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments