fot. A.S.O. / Oman Cycling Association / Thomas Maheux

Duże wyścigi to wielkie emocje, kreowane przez największe nazwiska w światowym peletonie. Jednak nie tylko najlepsi kolarze odpowiadają za tworzenie niesamowitego widowiska – nierzadko są oni pokonywani przez kolarzy mniej medialnych, którzy są dopiero u progu swojej wielkiej kariery bądź nie przystępują do wyścigów w roli lidera. Właśnie o takich zawodnikach będziecie mogli w przeczytać w cyklu „W cieniu faworytów” – znajdą się w nim nazwiska siedmiu kolarzy, na których warto zwrócić uwagę, choć nie wymienia się ich w gronie głównych faworytów do zwycięstwa.

Jenthe Biermans

Belgijski kolarz od lat uważany był za solidnego klasykowca, co regularnie potwierdzał plasując się w czołowych dziesiątkach wyścigów rangi 1.1 czy ProSeries. Rzadko miał on jednak okazję do jazdy całkowicie na swoje konto, dzieląc rolę lidera z takimi kolarzami, jak Hugo Hofstetter czy Tom Van Asbroeck. W nowym środowisku Jenthe Biermans odnalazł się rewelacyjnie, co pokazał zajmując drugie miejsce w Clàssica Comunitat Valenciana 1969, a następnie wygrywając Muscat Classic. Wspomniane wyścigi niczym nie przypominały Omloop Het Nieuwsblad, jednak i w tym klasyku można liczyć na dobry wynik Belga. W przeszłości wielokrotnie udowodnił, że na bruku czuje się bardzo dobrze, a swoje przyspieszenie jest w stanie wykorzystać w finiszu z okrojonej grupy – właśnie w taki sposób może zakończyć się Omloop, przez co Biermans może pokusić się nawet o miejsce w czołowej dziesiątce. Warto zwrócić też uwagę na Matisa Louvela, innego kolarza Team Arkéa Samsic, który w ubiegłym roku bardzo aktywnie prezentował się w północnych klasykach, co zaowocowało zwycięstwem w Druivenkoers – Overijse.

Hugo Page

Młody Francuz był małym objawieniem ubiegłego sezonu, w którym kilkukrotnie „wszedł” do czołowej dziesiątki etapów wyścigów World Tour. Błysk w klasykach zaprezentował w Fammene Ardenne Classic i obfitującym w sektory bruku Binche-Chimay-Binche, gdzie uplasował się na trzeciej pozycji. Zakładając, że wymagająca technicznie nawierzchnia nie stanowi dla niego problemu, można spodziewać się po nim dobrego występu w „opening weekend” – Page wraca do ścigania po kilkutygodniowej przerwie, a przed nią prezentował się bardzo dobrze. Zajął między innymi trzecie miejsce na etapie Santos Tour Down Under, a worldtourowy Cadel Evans Great Ocean Road Race ukończył na drugiej pozycji. Po raz kolejny udowodnił, że jest bardzo szybki, a do tego wytrzymały – jeśli dzisiejszy wyścig potoczy się po jego myśli i dojdzie do finiszu, powinien zakręcić się w czołówce. Niewykluczone, że w końcówce pomoże bardziej doświadczonemu koledze z zespołu – Mike’owi Teunissenowi. W składzie Intermarché – Circus – Wanty znalazł się też waleczny Rune Herregodts. Belg z łatką uciekiniera od początku tego sezonu pokazuje, że potrafi się również odnaleźć w roli jednego z liderów.

Casper Pedersen

Ciężko wyróżniać się w składzie swojej ekipy, jeśli obok ciebie widnieją takie nazwiska, jak: Yves Lampaert, Davide Ballerini czy Florian Senechal. Ale może właśnie to spowoduje, że Casper Pedersen nie będzie aż tak pilnowany, co pozwoli mu na spłatanie figla rywalom? Duńczyk bardzo dobrze zaczął sezon – najpierw zajął 4. miejsce w Trofeo Calvia, a niedawno sięgnął po zwycięstwo w Figueira Champions Classic. Jest on kolarzem dynamicznym (według Patricka Lefevere’a ma on w przyszłości zastąpić Michaela Mørkøva), a dodatkowo świetnie radzi sobie na pagórkach. Pokazał to w portugalskiej jednodniówce, a w poprzednich latach również w innych wyścigach, w tym w Paryż-Tours, w którym triumfował w 2020 roku. Pedersen nie ma co prawda żadnego dobrego wyniku w wiosennym klasyku, jednak to go nie dyskredytuje – potrafi on jeździć po bruku, co zademonstrował chociażby w wyścigu 4 Dni Dunkierki przed kilkoma laty. Czy będzie on w stanie wykorzystać bardzo dobrą formę do aktywnej jazdy lub pomocy bardziej rozpoznawalnym kolegom w Omloop Het Nieuwsblad? Przekonamy się już za kilka godzin.

Dries Van Gestel

Doświadczony, belgijski zawodnik lubi jazdę w cieniu – przez wiele lat tylko okazjonalnie walczył o wygrane, by nagle wystrzelić w sezonie 2022. Van Gestel w jednodniówkach był niezwykle regularny, a do jego najlepszych wyników należały: 3. miejsce w Gandawa-Wevelgem, zwycięstwo w Ronde van Drenthe czy 2. pozycja w Circuit Franco-Belge. W kontekście północnych klasyków zawodnik TotalEnergies jest niezwykle wszechstronny – o najwyższe pozycje potrafi walczyć zarówno w przypadku sprintu z grupy, kilkuosobowego odjazdu, czy solowej akcji. Na liście startowej jego nazwisko stanowi jedynie tło dla takich postaci, jak: Peter Sagan, Edvald Boasson Hagen czy Anthony Turgis, jednak nie będzie zaskoczeniem, jeśli na szosie to on będzie błyszczał najjaśniej.

Samuel Watson

W składzie drużyny Groupama-FDJ na pierwszy belgijski wyścig w tym sezonie znaleźli się między innymi: Stefan Küng, Lewis Askey, Kevin Geniets czy Jake Stewart, jednak warto zwrócić też uwagę na trzeciego Brytyjczyka – Samuela Watsona. Ledwie 21-letni zawodnik dostał już w tym roku szansę na jazdę na własne konto, którą wykorzystał, zajmując trzecie miejsce na etapie Etoile de Bessèges. Po jego wynikach z początku sezonu widać, że jest on w bardzo dobrej dyspozycji, a dodatkowo jest zawodnikiem dynamicznym, świetnie spisującym się na pagórkach. No dobrze, ale nie każdy kolarz o takiej charakterystyce potrafi jeździć po bruku – to oczywiście prawda, jednak Watson pokazał w ubiegłym roku, że wymagające nawierzchnie nie są mu obce. Wygrał on wyścig Gandawa-Wevelgem dla orlików, a kilka miesięcy później zajął piątą pozycję w Tro Bro Leon. Warto zapamiętać sobie to nazwisko.

Fred Wright

Młody Brytyjczyk swój potencjał do bycia świetnym klasykowcem uwolnił podczas ubiegłorocznego Ronde van Vlaanderen, gdzie po aktywnej jeździe uplasował się na siódmej pozycji. Od tamtego wyścigu jego rozpoznawalność znacznie wzrosła – głównie za sprawą walecznej jazdy na trasach Wielkich Tourów. W zaledwie dwóch trzytygodniowych wyścigach – Tour de France i Vuelta a España – aż 11 razy (!) zajmował miejsca w czołowej „10” etapu. Wright wciąż nie ma na swoim koncie zwycięstwa, o które będzie chciał powalczyć w tegorocznej kampanii klasyków. Brytyjczyk nie będzie faworytem do wygrania Omloop Het Nieuwsblad – ba, ze względu na obecność Mateja Mohoriča w składzie Bahrain – Victorious możliwe, że nie będzie nawet numerem 1 w ekipie – ale mimo tego należy spodziewać się po nim ataków i zabierania się w liczne akcje. A nuż któraś z nich zakończy się powodzeniem…

Axel Zingle

Jest to jeden z najbardziej utalentowanych francuskich zawodników. Dołączenie do Cofidisu pozwoliło mu rozwinąć skrzydła – już jako stażysta regularnie plasował się w czołówkach wyścigów z cyklu Pucharu Francji, demonstrując umiejętności jazdy po pagórkach i popisując się bardzo dobrym finiszem. W przypadku finiszu z okrojonego peletonu, Francuz może być cichym faworytem do miejsca na podium – najpierw musi jednak przetrwać wymagające, brukowane podjazdy. W swojej zawodowej karierze nie ścigał się on dużo na tej nawierzchni, więc Omloop Het Nieuwsblad będzie dla niego pierwszym dużym testem – patrząc na formę Francuza z początku sezonu, można spodziewać się, że zda go na piątkę.

Zapowiedź Omloop Het Nieuwsblad można przeczytać –> tutaj.

Poprzedni artykułAlternatywa dla brukowanych klasyków – zapowiedź Faun-Ardèche Classic 2023
Następny artykułTour du Rwanda 2023: Manuele Tarozzi najlepszym z uciekinierów
Szukam ciekawych historii w wyścigach, które większość uważa za nieciekawe.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments