fot. Tour du Rwanda

15. edycja Tour du Rwanda wkracza w decydującą fazę. Na szczycie Mont Kigali jako pierwszy zameldował się dziś obecny w ogromnym odjeździe dnia Manuele Tarozzi, a w przeddzień zakończenia wyścigu liderem ponownie został jego klubowy kolega Henok Mulubrhan (Green Project-Bardiani CSF-Faizanè).

Za nami jedno z dwóch najbardziej klasycznych zakończeń etapów rozgrywanych w ramach Tour du Rwanda. Dziś kolarze ruszyli z miasta Nyamata i poprzez aż 6 górskich premii zafiniszowali na szczycie Mont Kigali. Ten podjazd pokonywany był dziś dwukrotnie – najpierw w wersji długiej na 7,1km o średnim gradiencie 6,1%, a następnie od strony brukowanego Mur de Kigali, gdzie każdy kolejny kilometr jest coraz trudniejszy, a finałowa część to 1,5km nachylone o przeszło 11%. Na ledwie 115km udało się zmieścić przeszło 2100 metrów przewyższenia.

Zdjęcie

Podjazd tuż po starcie sprawił, że kolejny dzień z rzędu stawka błyskawicznie podzieliła się na tych walczących o etap czy klasyfikację generalną, oraz tych, dla których celem stało się jedynie dojechanie do mety. Wczoraj z wyścigiem pożegnała się kolejna piątka kolarzy, w tym dotychczas 3. w generalce Mattéo Vercher (TotalEnergies), więc gdy z 65-osobowej stawki odjechała dwunastka zawodników to można było mówić o naprawdę dużej akcji. W tej tempo nadawali dotychczas anonimowi w tegorocznej imprezie Marokańczycy.

Po kilkunastu kilometrach do czołowej dwunastki dołączyła kolejna dziesiątka, a w tej wciąż brakowało młodego lidera całego wyścigu – 20-letniego Williama Juniora Lecerfa (Soudal – Quick-Step Devo Team). Różnice były jednak cały czas niewielkie i wszystko mogło się zdarzyć.

fot. Tour du Rwanda

Na podjeździe oderwała się siódemka zawodników, a byli to Jean Bosco Nsengimana (Rwanda), Daniel Teklehaimanot i Aklilu Arefayne (Erytrea), Marc Oliver Pritzen (EF Education-NIPPO Development Team), Asier Etxeberria (Euskaltel – Euskadi), Filippo Fiorelli (Green Project-Bardiani CSF-Faizanè) i James Oram (Bolton Equities Black Spoke). Na szczycie mieli oni 25 sekund nad 14-osobową pogonią i około minuty nad grupą lidera.

Po zjazdach czołówka i pogoń połączyły się i z przodu znaleźli się także Henrik Teslo Fjellheim (EF), Pedri Crause (RPA), Mark Stewart (Bolton), Felicien Hakizimana (May Stars), Muhammad Nur Aiman Mohd Zariff (Terengganu), Roi Weinberg (Israel), Pepijn Reinderink (Soudal), Unai Iribar i Xabier Berasategi (Euskaltel), Oliver Mattheis (Bike Aid), Jack Brough (Wielka Brytania), Nasser Eddine Maatougui (Maroko), Manuele Tarozzi i Davide Gabburo (Green Project).

Zdjęcie
fot. ProTouch

Co oczywiste to fakt, że w tak dużym odjeździe współpraca się nie układała i szybko solowej akcji spróbował Aklilu Arefayne. Erytrejczyk jako wicelider klasyfikacji górskiej z pewnością marzył o przejęciu koszulki, acz za jego plecami wciąż kręcił dzierżący takową Marc Oliver Pritzen. Kolarz z RPA już przed drugą górską premią dopadł samotnego uciekiniera i zgarnął komplet punktów.

Odjazd na 40km przed metą miał około 3:20 przewagi nad peletonem, ale co warto podkreślić to fakt, że żaden z harcowników nie zagrażał liderowi – najwyżej sklasyfikowany Unai Iribar tracił przed etapem 5:41. Tak grupa dotarła do podnóża pokonywanego po raz pierwszy Mont Kigali (7,1km; 6,1%).

Podczas wspinaczki nastąpiła nieznaczna redukcja odjazdu, który na szczycie zameldował się prawie 2 minuty przed peletonem. Na zjazdach po etap ruszył Manuele Tarozzi, przed którym srożyła się kombinacja Mur de Kigali (800m; 7,6%) oraz Mont Kigali (4,3km; 7%). 24-letni Włoch pewnie zmierzał jednak w stronę mety i tą przeciął jako pierwszy będąc kolejnym kolarzem w tegorocznej edycji, dla którego było to pierwsze zawodowe zwycięstwo w karierze. Drugi na mecie Mark Stewart i trzeci Unai Iribai stracili do Manuele Tarozziego 32 sekundy.

Zdjęcie
fot, Tour du Rwanda

Za plecami uciekinierów rozegrała się tymczasem rywalizacja o klasyfikację generalną, w której również najlepiej poradził sobie zawodnik Green Project-Bardiani CSF-Faizanè – liderem ponownie został Henok Mulubrhan. Erytrejczyk zyskał dziś kilka sekund nad Walterem Calzonim (Q36.5 Pro Cycling Team), który ma obecnie identyczny czas w generalce.

Ledwie 2 sekund trafi dotychczas dzierżący żółtą koszulę William Junior Lecerf, 4 sekundy straty mają Víctor de la Parte (TotalEnergies) i Anatoliy Budyak (Terengganu Polygon Cycling Team). To praktycznie gwarancja wielkich emocji jutro – etap będzie pokazywany od startu do mety live za pośrednictwem Youtube’a. Warto pamiętać, że w Tour du Rwanda nie są przyznawane bonifikaty – a zatem mający straty kolarze muszą atakować.

Wyniki 7. etapu 15. Tour du Rwanda:

Wyniki dostarcza FirstCycling.com

Poprzedni artykułW cieniu faworytów #1: Omloop Het Nieuwsblad mężczyzn
Następny artykułUAE Tour 2023: Tim Merlier po raz drugi
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments