fot. China Glory Continental Cycling Team

Za pomocą zespołu China Glory Continental Cycling Team do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu przygotowani mieli zostać chińscy kolarze. Już po roku zarzucono jednak wizję szkolenia w wykonaniu europejskiego sztabu, a zespół przejmuje w sporej części lokalny związek kolarski.

China Glory Continental Cycling Team to był jeden z ciekawszych projektów z Azji w sezonie 2022. W składzie znaleźli się m.in. mający worldtourową przeszłość Sean Bennett i Willie Smit, ścigający się przez lata w drugiej dywizji Etienne van Empel, Lucas De Rossi, Matteo Malucelli czy Reinier Honig. Na stanowiska dyrektorów sportowych powołano m.in. Amaëla Moinarda, Jérôme Coppela czy mającego pieczę nad szkoleniem Maartena Tjallingiiego.

Zespół w swoim pierwszym roku funkcjonowania miał nie tylko mieszankę europejsko-chińską w składzie czy sztabie, ale i ciekawy kalendarz startowy, który miał pobudzić kolarzy z Państwa Środka. W programie były m.in. 4 etapówki ProSeries – kolejno Presidential Cycling Tour of Türkiye, Tour of Slovenia, Arctic Race of Norway i PETRONAS Le Tour de Langkawi, a także wiele innych wyścigów w Belgii, Francji czy Hiszpanii.

China Glory chciało stworzyć wizję na przyszłość, w kierunku Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 2024 roku i jestem za to wdzięczny zespołowi. W ciągu pięciu tygodni musieliśmy zbudować od podstaw profesjonalny zespół. Nie polecam nikomu się tego podejmować. Oznaczało to, że spędziłem niezliczone godziny na telefonie i spotkaniach na Zoomie. Niemal się wstydzę, że w 2022 roku rozmawiałem więcej z moim zespołem niż z rodziną. Zespół ma solidne podstawy i jestem z tego dumny. Będę miał oko na wszystkie talenty, które pozostaną w tej drużynie w tym roku

— opowiedział Maarten Tjallingii w rozmowie z Wielerflits.

Widać zatem, że Holender opuszcza Chiny bez wielkiego żalu, acz tak jak w przypadku wielu innych dyscyplin sportowych tak i w kolarstwie zabrakło w tym azjatyckim państwie dwóch podstawowych rzeczy – cierpliwości i ciągłości. Chińczycy na przykładzie inwestycji w piłkę nożną, skoki narciarskie itd. pokazują, że wydaje im się, że można dogonić świat w rok czy dwa, wystarczy tylko zainwestować duże pieniądze. Oby te nie zostały wycofane nagle z kolarstwa, a kto wie, może za kilka(naście) lat będziemy mieli nowego poważnego gracza na mapie świata w tej dyscyplinie?

Poprzedni artykułGuillaume Martin: „To był trudny rok”
Następny artykułMathieu van der Poel: „Znowu bolą mnie plecy, to frustrujące”
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Clandestino
Clandestino

To po jakiego dziada się podejmują wyzwania ci europejscy szkoleniowcy? Bo co? Bo jednak pieniądze zabierają im rozum? Hipokryzja lewel hard!!