fot. INEOS Grenadiers

Po pięciu tygodniach bez roweru Filippo Ganna wrócił do treningów i rozpoczął z drużyną INEOS Grenadiers zgrupowanie na Majorce, które potrwa od 8 do 19 grudnia. Wcześniej udzielił interesującego wywiadu włoskiemu dziennikowi „La Gazzetta dello Sport”, w którym przyznał między innymi, że jego słabą stroną jest brak eksplozywności w końcówkach wyścigów. Oto, co słychać u dwukrotnego mistrza świata w jeździe indywidualnej na czas i rekordzisty świata w jeździe godzinnej na torze. 

W końcówce sezonu bardzo dużo sił kosztowała Gannę próba pobicia rekordu świata w jeździe godzinnej. Zakończyła się sukcesem (56,792 km), ale sprawiła, że 26-letni Włoch potrzebował długich wakacji. Na ponad miesiąc całkowicie rozstał się z rowerem. W tym czasie był na Mauritiusie, gdzie dzielił czas ze swoją narzeczoną Carlottą oraz z przyjaciółmi z peletonu – Elią Vivianim i Simone Consonnim. Przeszedł również operację oczu, aby nie musieć nosić okularów, a podczas wyścigów soczewek kontaktowych.

Do treningów wrócił dosłownie przed kilkoma dniami.

– Pierwsze odczucia były złe. We wtorek wyjechałem na szosę dopiero po raz drugi po przerwie. Jeździłem 3 godziny i 15 minut razem z Elisą Longo Borghini i Jacopo Moscą. Dali mi popalić! Wiem, że jestem w tyle, jeśli chodzi o przygotowania, ale nie martwię się tym, jestem spokojny. Dobrą formę mam prezentować w wyścigach

– mówił Ganna i zastrzegł jednocześnie, że nie żałuje decyzji o tak długiej rozłące z rowerem.

Sezon 2023 Włoch rozpocznie w wyścigu Vuelta a San Juan (22-29 stycznia), gdzie będzie chciał przyjechać nie w najlepszej formie, ale też nie w takiej, aby cierpieć. W lutym weźmie udział w torowych mistrzostwach Europy. Wiosną będzie startował w klasykach (gdzie dużym celem będzie Paryż-Roubaix), a potem w Giro d’Italia. Potwierdził, że nie planuje ponownego podjęcia próby pobicia rekordu w jeździe godzinnej. Potrzebuje nowych wyzwań i nowych celów.

W trakcie zimowych przygotowań skupi się między innymi na pracy nad większą mocą w końcówkach wyścigów ze startu wspólnego. Wyciągając wnioski z poprzedniego sezonu zauważył, że „przysiada” bliżej mety po kilku godzinach jazdy – prezentuje się dużo gorzej niż na początku wyścigu.

– Będę wykonywał trochę inne treningi. Przeanalizowaliśmy to, jak jeździłem do tej pory w wyścigach i wiemy, w których momentach trzeba dokonać zmian. W końcówkach nie jestem w stanie prezentować takiego poziomu jak na początku – tak, jakbym przysiadał. Będziemy musieli popracować nad intensywnością po kilku godzinach jazdy. Rozmawialiśmy o tym z [Dario] Cionim, moim trenerem

– wyjaśnił Ganna.

Ciro Sconamiglio, znany włoski dziennikarz, który przeprowadził z nim rozmowę, zacytował opinię niektórych ekspertów, którzy uważają, że aby Ganna wygrywał prestiżowe wyścigi musi zrezygnować z toru. Kolarz INEOS Grenadiers odniósł się do tego następująco:

– Koniec końców wszyscy są nauczycielami. Oczywiście trzeba ich słuchać, ale tym, który ostatecznie wsiada na rower jestem ja. Jestem wdzięczny za troskę, ale muszę podążać za radami trenera i za swoją głową

– odpowiedział Filippo Ganna.

Wszystkie zwycięstwa, jakie w sezonie 2022 odniósł Ganna to wyścigi jazdy indywidualnej na czas. Triumfował w tej specjalności na mistrzostwach Włoch, w Etoile de Besseges, Tour de la Provence, Tirreno-Adriatico, Criterium du Dauphine oraz Deutschland Tour. Nie oznacza to, że kolarz z Verbanii nigdy ze startu wspólnego nie wygrywał – dość przypomnieć etap Giro 2020 do Camigliatello Silano, gdzie świetnie prezentował się na górskiej premii pierwszej kategorii, a potem utrzymał przewagę „na solo” na wypłaszczeniu.

Po wielu sukcesach odnoszonych w kolarstwie torowym i w samotnej walce z czasem widać, że „Pippo” ma ochotę powalczyć w innych wyścigach, dlatego też obrał sobie za cel Paryż-Roubaix. Jak do tej pory startował w tym monumencie trzy razy, a jego najlepszy wynik to 35. lokata.

Przypomnijmy, że „Piekło Północy” było jego dużym celem także wiosną 2022 roku, ale plany pokrzyżowały mu wcześniejszej choroby. Warto jednak odnotować, że podjął wówczas niekonwencjonalne przygotowania na… torze, gdzie imitował kadencję i moc, z jaką należy poruszać się po brukach. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.

O Giro d’Italia, w którym organizatorzy zaplanowali mnóstwo kilometrów jazdy na czas i potencjalnym pojedynkiem z Remco Evenepoelem w „czasówkach”, nie chciał rozmawiać. Pytał dziennikarza:

– Wiesz co może wydarzyć się przez pięć miesięcy?

Poprzedni artykułNowe stroje Bahrain – Victorious
Następny artykułZnamy trasę E3 Saxo Bank Classic 2023
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments